Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 20.01.2013

W Algierii zginęli Brytyjczycy. "Za wcześnie na oceny akcji"

Minister William Hague poinformował, że w kompleksie gazowym w In Amenas zginęło siedmiu Brytyjczyków.
Szef brytyjskiej dyplomacji William HagueSzef brytyjskiej dyplomacji William Hague PAP/EPA/AAP Image/Tony McDonough

W ataku terrorystów na instalację gazową w Amenas i w operacji wojsk algierskich przeciwko islamistom zginęło siedmiu brytyjskich zakładników. Poinformował o tym w nocy minster spraw zagranicznych William Hague, wymieniając 6 obywateli i jednego rezydenta Wielkiej Brytanii.
W krajach, z których pochodzili zakładnicy, operacja armii algierskiej wzbudziła duże kontrowersje. Ale minister William Hague powiedział BBC: "Niewątpliwie bardzo starali się uratować obcokrajowców. Myślę, że jeszcze za wcześnie, aby dokonywać ocen szczegółów operacji, których jeszcze do końca nie znamy."
Pytany, czy Londyn nie ma do Algierii pretensji, że nie przyjęła oferty pomocy oddziałów specjalnych SAS, szef brytyjskiej dyplomacji odparł: "To jest suwerenny kraj i to ich decyzja. Oczywiście mieliśmy prawo zaoferować im pomoc, ale nie chcę teraz niczego krytykować, czy osądzać, bo jeszcze wiele trzeba się dowiedzieć."
Straty wśród Brytyjczyków okazały się mniejsze, niż się obawiano jeszcze w sobotę po południu, kiedy mowa była o ponad 10 zabitych i zaginionych. Również wyzwoleni zakładnicy wyrażali się jak najlepiej o postawie algierskich komandosów.

Premier David Cameron wydawał się jednak poirytowany, kiedy mówił w piątek w Izbie Gmin, że o rozpoczęciu akcji antyterrorystycznej dowiedział się dopiero po fakcie.

IAR/agkm