Były szef MSW Ukrainy trafił do szpitala

Łucenkę dostarczono z kolonii karnej w mieście Mena w obwodzie czernihowskim do stolicy opancerzonym samochodem, który przez całą drogę konwojowany był przez funkcjonariuszy milicyjnego oddziału specjalnego Berkut. W poniedziałek były minister zostanie zbadany i - jeżeli będzie to możliwe - w najbliższym czasie zoperowany. Lekarze planują wyciąć mu z żołądka polip.
Szpital musiał przygotować się na przyjazd Łucenki. W niektórych pomieszczeniach zdjęto klamki z jednej strony drzwi, aby były minister nie mógł uciec. Okolice szpitala patrolują policjanci w mundurach i ubrani po cywilnemu.
Władze penitencjarne poinformowały, że podczas pobytu w szpitalu Łucenko nie będzie miał prawa do odwiedzin. W niedzielę pozwolenia na widzenie nie wydano nawet jego żonie, Irynie, która jest posłanką do ukraińskiego parlamentu, a jednocześnie występuje jako obrończyni męża.
Prasa spekuluje, że służby więzienne mogą obawiać się powtórki wydarzeń ze szpitala w Charkowie, gdzie leczona jest skazana na siedem lat pozbawienia wolności była premier Julia Tymoszenko. W minioną środę trzy opozycyjne posłanki Rady Najwyższej Ukrainy pod pretekstem odwiedzin u niej odmówiły opuszczenia szpitala, domagając się m.in. usunięcia kamer obserwujących Tymoszenko. W piątek strażnicy usunęli je stamtąd siłą, nie zważając na chroniący je immunitet.
Jurij Łucenko jest uznawany za jednego z największych oponentów obecnych władz i prezydenta Wiktora Janukowycza. Najbliższe trzy lata spędzi w więzieniu ponieważ w lutym i sierpniu zeszłego roku został skazany, w dwóch różnych sprawach, za nadużywanie stanowiska służbowego i zaniedbanie obowiązków. Zwolennicy byłego ministra twierdzą, że wyroki mają charakter polityczny.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk