Europejski Trybunał Praw Człowieka odtajnił rozpoznawanie skargi Abd al-Rahima al-Nashiriego, który twierdzi, że był więziony w domniemanym więzieniu CIA w Polsce. Decyzja Trybunału budzi w naszym kraju duże emocje, a według części polityków, może ona godzić w bezpieczeństwo Polski.
Daniel Cohn-Bendit w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową dziwi się polskim politykom. Jak mówi, w demokracji "jest normalne, że kontroluje się działalność służb specjalnych". Francuski eurodeputowany dodaje, że Polska powinna zrozumieć, iż nie jest już komunistycznym krajem i powinna przestrzegać prawa, a tym właśnie byłoby - jego zdaniem - odtajnienie dokumentów na temat domniemanych więzień CIA.
Sędziowie Trybunału postanowili odstąpić od ogólnie stosowanych zasad i znieśli poufny charakter postępowania. Wcześniej Trybunał - na wniosek polskiego rządu - ograniczył publiczny dostęp do wszystkich przekazanych w sprawie dokumentów. Polska argumentowała, że upublicznienie ich mogłoby niekorzystnie wpłynąć na śledztwo prowadzone przez polską prokuraturę od 2008 roku. Teraz Trybunał zmienił zdanie.
Janusz Zemke, eurodeputowany SLD i były wiceminister obrony narodowej, apeluje jednak do polskiego rządu, by po tej decyzji Trybunału nie współpracował z sędziami w Strasburgu. Podkreślił, że rząd nie powinien dostarczać Trybunałowi żadnych szczegółowych materiałów, skoro będą one później upublicznione. "Mówimy o współpracy służb tajnych i specjalnych i ewentualnych umowach między tymi służbami" - tłumaczy Zemke.
Do tej pory Polska, pomimo żądań Trybunału, nie przysłała wszystkich dokumentów dotyczących prowadzonego śledztwa. W tej sytuacji można domniemywać, że Trybunał ogłosi wyrok korzystny dla al-Nashiriego i stwierdzi brak odpowiedniej współpracy ze strony polskich władz. Podobnie Trybunał uczynił w przypadku rosyjskich skarg dotyczących Czeczenii.
Więzienia CIA w Polsce - tu czytaj więcej>>>