Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Martin Ruszkiewicz 07.02.2013

Zamach w USA udaremniony. Chciał wysadzić Fed

Obywatel Bangladeszu przyznał się przed sądem do usiłowania użycia broni masowego rażenia w domniemanym spisku w celu wysadzenia w powietrze oddziału Rezerwy Federalnej (banku centralnego USA) w Nowym Jorku.
Wolontariuszem Fundacji Court Watch Polska może zostać każda osoba pełnoletnia.Wolontariuszem Fundacji Court Watch Polska może zostać każda osoba pełnoletnia.Glow Images/East News

21-letni Quazi Mohammad Rezwanul Ahsan Nafis został aresztowany 17 października ubiegłego roku, gdy podprowadził pod budynek Rezerwy Federalnej (Fed) w pobliżu Wall Street i próbował zdetonować furgonetkę, o której sądził, że ma we wnętrzu półtonowy ładunek wybuchowy. W rzeczywistości były to nieszkodliwe substancje, dostarczone przez agentów FBI w ramach ukartowanej operacji.

- Nie popieram już dżihadu z użyciem przemocy. Głęboko żałuję mojego udziału w tej sprawie - powiedział Nafis w trakcie przesłuchania.

Zarzuca się mu również usiłowanie dostarczenia materialnego wsparcia Al-Kaidzie. Adwokat Nafisa powiedział, że w końcowym wyroku zarzut ten zostanie pominięty w ramach zawartej z prokuraturą ugody, przewidującej karę w wymiarze od 30 lat pozbawienia wolności do dożywocia. Wyrok ma zapaść 30 maja.

Jak ustaliło śledztwo, Nafis przybył do USA z wizą studencką i zamieszkał w nowojorskiej dzielnicy Queens. Prowadził tam rozpoznanie obiektów potencjalnego zamachu - w tym nowojorskiej giełdy i prezydenta Baracka Obamy - ale ostatecznie wybrał siedzibę Fed na Manhattanie.

Według prokuratury Nafis próbował wciągnąć do swego spisku inne osoby i dyskutował o swoich planach na sieciach społecznościowych takich jak Facebook. Podawał, że jest w kontakcie z zagranicznymi agentami Al-Kaidy, i aktywnie szukał dla niej nowych powiązań w USA.

W ramach tej działalności podjął współpracę z zamaskowanym agentem pracującym dla FBI, który śledził postępowanie Nafisa i pomógł mu zaopatrzyć się w nieszkodliwe rzekome materiały wybuchowe.

Mieszkający w Bangladeszu ojciec podejrzanego zaprzeczył winie syna, twierdząc, że padł ofiarą "rasistowskiego spisku".

''mr