Nie wykupił ubezpieczenia od zdarzeń medycznych z powodu przesunięcie takiego obowiązku o rok, do stycznia 2014 roku.
Pozew przeciwko niemu złożył w sądzie sztangista Bartłomiej Bonk. Domaga się wysokiego odszkodowania w związku z rzekomym błędem lekarzy. Podczas porodu bliźniaczek państwa Bonków, lekarz odmówił cesarskiego cięcia. W efekcie jedna z córeczek urodziła się z porażeniem mózgowy.
Bonk podkreśla, że jest pewny wygranej ze szpitalem. – Julka miesiąc czasu była w Katowicach. Tam jej robili wszystkie badania. Była zdrowa w dniu przyjścia do szpitala – powiedział.
Ewentualne pieniądze z odszkodowania wypłaci firma ubezpieczeniowa. Jeżeli jednak sąd uzna, że kwota ma być wyższa, różnicę pokryje szpital. Natomiast gdyby pieniądze przekraczały możliwości szpitala, możliwa jest pomoc ze strony urzędu marszałkowskiego, który jest właścicielem szpitala. - Można udzielić wsparcia w sytuacji utraty finansowej płynności - poinformował - wicemarszałek województwa opolskiego Roman Kolek.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Córeczki Bartłomieja Bonka, brązowego medalisty z Londynu, urodziły się w listopadzie 2012 r. w Samodzielnym Specjalistycznym Zespole Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w Opolu. Pierwsza z dziewczynek przyszła na świat w dobrym stanie, druga - po 45 minutach - z ostrym niedotlenieniem mózgu. Powołana przez szpital wewnętrzna komisja uznała, że lekarze popełnili błędy przy porodzie. Polegały m.in. na niepodjęciu decyzji o cesarskim cięciu. Dyrekcja szpitala złożyła w tej sprawie doniesienie do prokuratury, a dwóch lekarzy straciło stanowiska.
IAR, tj