Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Michał Chodurski 09.04.2013

Prezydentowi Francji zjedli prezent...wielbłąda

Władze Mali podarują prezydentowi drugiego wielbłąda, ponieważ pierwszy, ofiarowany mu jako wyraz wdzięczności za pomoc w walce z islamistycznymi rebeliantami, został zjedzony przez rodzinę w Timbuktu, u której Francois Hollande go zostawił.
Prezydent Francois HollandePrezydent Francois HollandePAP/EPA/CHRISTOPHE ENA

Przedstawiciel lokalnych władz na północy Mali zapewnił, że tym razem dziękczynny wielbłąd zostanie wysłany prosto do Francji. Podkreślił, zastrzegając sobie anonimowość, że na wieść o losie pierwszego wielbłąda natychmiast znaleziono zastępstwo. Nowy wielbłąd dla Hollande'a jest "większy i lepiej wygląda".

"Wstyd nam za to, co się stało. To był prezent i nie zasługiwał na los, jaki go spotkał" - powiedział ów przedstawiciel lokalnych władz o pierwszym wielbłądzie dla francuskiego prezydenta.

Hollande dostał wielbłąda w lutym, kiedy odwiedził Mali kilka tygodni po wysłaniu francuskich wojsk do tej byłej kolonii francuskiej z zadaniem walki z powiązanymi z Al-Kaidą rebeliantami.

Prezydent żartował wtedy, że będzie jeździł na wielbłądzie, omijając korki uliczne w Paryżu. Ostatecznie postanowił jednak zostawić zwierzę u pewnej rodziny w Timbuktu.

Francuskie media donosiły, że minister obrony Francji Jean-Yves Le Drian otrzymał zadanie regularnego informowania Hollande'a o tym, jak się miewa jego wielbłąd. W zeszłym tygodniu ministrowi przypadł smutny obowiązek poinformowania prezydenta, że zwierzę zostało zjedzone.

''