Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Petar Petrovic 19.04.2013

Obława w Bostonie. Watertown zamarło w oczekiwaniu

Położone na przedmieściach Bostonu Watertown przypomina strefę wojny - mieszkańcy z niepokojem obserwują ze swoich domów setki policjantów, którzy prowadzą obławę na podejrzanego o zamach 19-letniego.
Mieszkanka Watertown obserwuje przez okno działania policji i jednostek SWATMieszkanka Watertown obserwuje przez okno działania policji i jednostek SWATPAP/EPA/CJ GUNTHER

To w Watertown zakończył się w piątek nad ranem (czasu miejscowego) policyjny pościg za dwójką podejrzanych o przeprowadzenie podwójnego zamachu bombowego w poniedziałek podczas maratonu w Bostonie. Dwaj podejrzani - zidentyfikowani jako bracia, 19-letni Dżochar Carnajew oraz 26-letni Tamerlan Carnajew - porwali sportowy samochód w pobliskim Cambridge, gdzie najprawdopodobniej zabili policjanta, a następnie skierowali się właśnie do Watertown.
Naoczni świadkowie przywołują oderwane od siebie sceny: chaotyczne wymiany strzałów, liczne radiowozy, uzbrojonych funkcjonariuszy. Niektórzy twierdzą nawet, że widzieli, jak dwaj ścigani mężczyźni rzucali w policjantów granatami.

Natychmiast zarządzono, by mieszkańcy Watertown i kilku okolicznych miejscowości, w tym Cambridge i Newton, zostali w domach, zamknęli okna i drzwi, wpuszczali tylko przedstawicieli służb bezpieczeństwa; kilka godzin później tym samym zarządzeniem objęto cały Boston.
>>>Rozwój wydarzeń można śledzić na specjalnej mapie>>>

Tymczasem w całym regionie całkowicie wstrzymano transport publiczny - nie kursuje metro, linie autobusowe i pociągi podmiejskie, przez co ludzie nie mogli dostać się do pracy w Bostonie. Spółka kolejowa Amtrak poinformowała, że do odwołania żadne pociągi dalekobieżne nie wyjadą ani nie wjadą do tego miasta. Boston zamienił się w miasto duchów - pisze agencja AP.
W rezultacie dwóch eksplozji wśród widzów zgromadzonych na mecie Maratonu Bostońskiego zginęły trzy osoby, w tym 8-letni chłopiec, a około 180 zostało rannych; co najmniej 10 straciło nogi lub ręce.

pp/PAP

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>