Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Katarzyna Karaś 01.05.2013

Wenezuela: gorąca sesja w parlamencie. Deputowani pobili się

Do bójki doszło podczas sporu dotyczącego niedawnych wyborów prezydenckich w Wenezueli.
Julio BorgesJulio BorgesPAP/EPA/BORIS VERGARA

Opozycja twierdzi, że siedmiu jej reprezentantów zostało zaatakowanych i rannych, gdy protestowali przeciw środkom niepozwalającym im na wystąpienie po tym, jak odmówili uznania zwycięstwa wyborczego Nicolasa Maduro. Z kolei przedstawiciele partii rządzącej o wszczęcie awantury na sali obrad oskarżyli - jak to ujęli - "faszystów" z opozycji.
- Mogą nas pobić, zamknąć, zabić, ale i tak nie sprzedamy naszych zasad - powiedział opozycyjny parlamentarzysta Julio Borges. - Te rany dodają nam sił - dodał, ukazując zadrapaną i pokrwawioną twarz.
Maduro, którego zmarły w marcu przywódca Wenezueli Hugo Chavez wyznaczył na swego następcę, w wyborach z 14 kwietnia otrzymał 50,8 proc. głosów. Jego rywal Henrique Capriles Radonski dostał 49-proc. poparcie.
Od dnia głosowania doszło do wielu incydentów. Co najmniej osiem osób zginęło w czasie zamieszek towarzyszących powyborczym protestom, władze aresztowały też wiele osób, co opozycja nazywa falą powyborczych represji.
W środę w stolicy Wenezueli - Caracas - przy okazji 1 maja spotykają się dwa pochody: jeden prorządowy, drugi - opozycyjny. Obserwatorzy zwracają uwagę, że to także grozi otwartym konfliktem obu obozów.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk

''