Trzecia ofiara protestów w Turcji. Tym razem zmarł policjant

Policjant Mustafa Sarı jest trzecią ofiarą śmiertelną antyrządowych demonstracji w Turcji. W środę został on ciężko ranny, gdy spadł z pięciometrowego mostu podczas zabezpieczania protestu w mieście Adana na południu kraju.

Jeszcze tego samego dnia policjant zmarł w szpitalu.

Wcześniej informowano o zabiciu 20-latka, który zginął, kiedy w tłum demonstrantów wjechała taksówka. Kolejnym zabitym jest 22-latek, który też uczestniczył w protestach. Zginął od strzału z broni palnej.
Tymczasem w czwartek do kraju wraca premier Recep Tayyip Erdogan. Przez ostatnie dni odbywał wizyty w krajach Afryki Północnej. Przed wyjazdem wzywał demonstrujących do zachowania spokoju. Apelował do rodaków, aby nie dali się sprowokować protestującym. Według niego, antyrządowe protesty zostały zorganizowane przez "elementy ekstremistyczne".
Podczas antyrządowych zamieszek, które trwają od 28 maja, zatrzymano tysiące osób. Informowano o setkach rannych. Policja do spacyfikowania demonstrantów używa armatek wodnych i gazu łzawiącego.
Bezpośrednią przyczyną wybuchu protestu były plany przebudowy okolic placu Takism w Stambule. Manifestanci nie chcą, by zlikwidowano tamtejszy park Gezi. Pośrednią przyczyną była niechęć do premiera Recepa Tayyipa Erdogana. Protestujący zarzucają mu islamizację kraju i autorytaryzm. Żądają jego dymisji.

IAR, bk