Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Beata Krowicka 13.06.2013

Chiny o PRISM: Snowden ujawnił, że to USA nie dbają o prawa człowieka

Relacje chińsko-amerykańskie są wystawione na próbę po tym, jak Edward Snowden ujawnił, że w ramach programu PRISM mogły być inwigilowane także komputery w Państwie Środka.
Panorama HongkonguPanorama HongkonguWikipedia/CC/Diliff, GNU.1.2

Przez chińskie media przetacza się burza po ujawnieniu przez Edwarda Snowdena informacji na temat inwigilacji elektronicznej prowadzonej przez amerykański wywiad w ramach programu PRISM.

Dziennik "China Daily" ocenia, że relacje chińsko-amerykańskie są obecnie "wystawione na próbę".
Tamtejsze portale internetowe podkreślają, że według niego celem inwigilacji amerykańskich służb były m.in. komputery w Chinach.
Twierdzenia Snowdena "w sposób nieunikniony zaszkodzą reputacji Waszyngtonu za granicą i wystawiają na próbę relacje pomiędzy Chinami a USA - uważa "China Daily".
- Miesiącami Waszyngton oskarżał Chiny o szpiegostwo informatyczne, ale wydaje się, że w USA największym zagrożeniem dla poszanowania swobód jednostki i prywatności jest niepodlegająca kontroli władza rządu - oświadczył cytowany przez dziennik Li Haiding z Chińskiego Uniwersytetu Spraw Zagranicznych zajmujący się tematyką Stanów Zjednoczonych.
Według Snowdena, który w środę w Hongkongu udzielił wywiadu anglojęzycznej gazecie "South China Morning Post" od 2009 roku Amerykanie namierzyli setki celów w Chinach. Twierdzi on, że amerykańska Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) namierza routery będące najważniejszymi ogniwami systemu komputerowego, co daje dostęp do setek tysięcy komputerów bez potrzeby włamywania się do każdego z nich osobno. Wśród celów inwigilowanych przez NSA w Chinach i w Hongkongu wymienił urzędników, uczelnie, firmy i studentów.
29-letni Snowden był pracownikiem CIA. W ubiegłym tygodniu przekazał dziennikom "Guardian" i "Washington Post" informacje o szeroko zakrojonej inwigilacji elektronicznej prowadzonej przez NSA, polegającej na zbieraniu tajnych danych z serwerów dziewięciu firm internetowych, m.in. Google, Facebook, Yahoo, YouTube, AOL. Przed ogłoszeniem tych informacji wyjechał z USA. W Hongkongu przebywa od 20 maja. W środę potwierdził, że wciąż w tym okręgu.
Jako obywatel USA może pozostawać maksymalnie 90 dni na obszarze tego specjalnego regionu administracyjnego Chin.

Na sobotę w Hongkongu zaplanowany jest marsz poparcia zwolenników Edwarda Snowdena. Będą oni protestować pod amerykańskim konsulatem. W marszu wezmą udział m.in. przedstawiciele mediów i organizacji broniących praw człowieka. Ich zdaniem Snowden niczego złego nie zrobił i nie powinien być deportowany z Hongkongu.

PAP, WSJ, bk

''