Jak mówi Macierewicz, wbrew temu co twierdzi szef rządowego zespołu do spraw katastrofy smoleńskiej Maciej Lasek, Rosjanie przekazywali swoim i polskim instytucjom różniące się pod względem długości, a także zawartości merytorycznej zapisy czarnych skrzynek Tu 154, który rozbił się pod Smoleńskiem.
Antoni Macierewicz podkreśla, że inne zapisy dostał dostał Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie, inne - urzędnicy, którzy robili analizę dla Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej a jeszcze inne petersburska firma robiąca również analizę dla rosyjskiego Komitetu.
Szef Parlamentarnego Zespołu do spraw Wyjaśnienia Katastrofy Smoleńskiej zwrócił uwagę, że te różnice są poważne.
Antoni Macierewicz odniósł się do wypowiedzi Macieja Laska i ekspertów z jego zespołu, którzy twierdzą, że materiał, który był podstawą pracy tzw. komisji Millera jest pełnowartościowym materiałem dowodowym.
Zobacz serwis - Smoleńsk 2010>>>