Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Artur Jaryczewski 01.07.2013

Eskalacja zamieszek w Egipcie: nie żyje 16 osób

Tak napiętej sytuacji w Egipcie nie było od czasu arabskiej wiosny. Aż 16 osób zginęło od niedzieli w protestach, jakie przetaczają się przez kraj.
Zamieszki w EgipcieZamieszki w EgipciePAP/EPA/MOHMAD ASAD

Tysiące osób kolejny dzień protestują na ulicach egipskich miast. W Kairze podpalono i splądrowano główną siedzibę Bractwa Muzułmańskiego. Świadkowie mówią, iż protestujący usunęli z budynku szyld Bractwa i zastąpili go egipską flagą. W niedzielę na ulice wyszło w sumie kilka milionów osób. Ministerstwo zdrowia twierdzi, że w zamieszkach w różnych miastach od niedzieli zginęło już 16 osób.

Egipcjanie wychodzą na ulice, bo chcą dymisji prezydenta Mursiego, związanego z Bractwem Muzułmańskim. - To my cierpimy z powodu tego, że Bractwo jest u władzy. Nie odejdziemy póki oni nie ustąpią i nie zabiorą swojej niesprawiedliwości - mówiła jedna z protestujących. W niedzielę na ulice wyszli też zwolennicy władz, ale ich demonstracje były znacznie mniej liczne. Opozycyjna grupa Tamarod, skupiająca przeciwników Bractwa dała prezydentowi czas do wtorkowego popołudnia. Jeśli prezydent nie poda się do dymisji, opozycjoniści zapowiadają akcję obywatelskiego nieposłuszeństwa w całym kraju. Wcześniej Tamarod informował, że ma 22 miliony podpisów pod petycją domagającą sie ustąpienia Mohammeda Mursiego.

Przeciwnicy zarzucają prezydentowi skupienie władzy w rękach islamistów i dążenie do przekształcenia Egiptu w państwo religijne. Zwolennicy Mursiego uważają z kolei, że to świecka opozycja swoimi protestami zaognia sytuację w kraju i nie pozwala na niezbędne reformy. Mohammed Mursi jest pierwszym demokratycznie wybranym prezydentem Egiptu, następcą obalonego 2 lata temu Hosniego Mubaraka.

''IAR/aj