Parafianie z mazowieckiej Jasienicy bronią swojego dotychczasowego proboszcza, księdza Lemańskiego. Nie zgadzają się z decyzją biskupa kurii warszawsko-praskiej, który widzi 52-letniego księdza w domu dla emerytów.
- Miejsce księdza Lemańskiego jest tutaj - mówiła reporterowi IAR jedna z parafianek. Powiedziała, że miejsce księdza nie jest w domu emerytów, a wśród młodych ludzi. Inna osoba zaznacza, że ksiądz zbyt wiele zrobił dla społeczności, by go tak po prostu wyrzucać. Kolejna osoba wyraża wątpliwość, czy składki dla nowego proboszcza byłyby wystarczające.
Zgodnie z wcześniejszym dekretem, wczoraj wieczorem zakończyła się posługa księdza jako proboszcza parafii w Jasienicy. Duchowny utrzymuje jednak, że od momentu złożenia rekursu, do czasu jego rozpatrzenia może pozostać na swoim stanowisku. Przeciwnego zdania są jednak przedstawiciele kurii warszawsko-praskiej. W ich opinii, ksiądz Lemański powinien oczekiwać na decyzję poza parafią. Przywieźli mu ksero decyzji o mianowaniu nowego administratora parafii.
Wierni zaznaczają, że przedstawiciele z kurii przywieźli ksero dokumentów. Skarżyli się, że księża (z kurii) nie szanują zwykłego człowieka, że jest on dla nich ”.niczym”.
Arcybiskup Henryk Hoser odwołał księdza Lemańskiego dekretem z 5 lipca, zarzucając mu "brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych". Kuria zaproponowała księdzu Lemańskiemu zamieszkanie w Domu Księży Emerytów.
IAR/agkm
Parafianie przed kościołem w parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy, wieczorem 14 bm. PAP/Leszek Szymański