Dobę od pierwszych wstrząsów, w rejonie epicentrum wciąż trwa akcja ratunkowa. Największe zniszczenia odnotowano w powiecie Dingxi. W rejonie ścisłego epicentrum, w pobliżu miejscowości Min Dacaotan, zawaliło się 20 procent budynków, a kolejne 60 procent zostało uszkodzonych. Do tej pory spod gruzów wydobyto 283 osoby, które przetrwały kataklizm.
Według państwowej agencji Xinhua ponad 5700 domów zostało zniszczonych, a 70 tysięcy - uszkodzonych w wyniku trzęsienia.
Na kadrach pokazanych przez chińską telewizję państwową widać żołnierzy przekopujących się przez warstwy ziemi i piasku, próbujących dotrzeć do domostw zniszczonych na skutek osunięć ziemi. Osoby ciężko ranne transportowane są śmigłowcami do najbliższego dużego szpitala w Lanzhou - stolicy prowincji.
Setki wstrząsów wtórnych
W akcji ratowniczej uczestniczy ponad 3000 osób. Na miejsce dotarły już transporty z pomocą humanitarną, w tym 10 000 namiotów. W wielu miejscowościach prowincji Gansu, mieszkańcy w obawie przed kolejnymi wstrząsami, ostatnią noc spędzili na ulicach. Po głównym trzęsieniu ziemi odnotowano tam ponad 400 wstrząsów wtórnych.
Chińskie służby sejsmologiczne oceniały siłę pierwszego wstrząsu na 6,6 w skali Richtera, niektóre z kolejnych wstrząsów miały siłę 5,6. Rządowy ośrodek sejsmologiczny szacował, że hipocentrum znajdowało się na głębokości 20 km, ale według lokalnego biura w Gansu było to 6 km.
Amerykańskie służby geologiczne USGS podały z kolei, że pierwszy wstrząs miał siłę 5,9, a ich ognisko znajdowało się na 10 km pod powierzchnią ziemi.
26-milionowa prowincja Gansu należy do rzadziej zaludnionych w Chinach.
PAP/IAR/agkm
Galeria: dzień na zdjęciach >>>