Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Katarzyna Karaś 24.07.2013

Rodzina i przyjaciele pożegnali himalaistę Artura Hajzera

Artur Hajzer zginął tragicznie 7 lipca podczas zejścia po nieudanej próbie zdobycia ośmiotysięcznika Gaszerbrum I w Karakorum. Pożegnała go rodzina i przyjaciele.
Msza pożegnalna w intencji zmarłego himalaisty Artura Hajzera w katowickiej Archikatedrze Chrystusa KrólaMsza pożegnalna w intencji zmarłego himalaisty Artura Hajzera w katowickiej Archikatedrze Chrystusa KrólaPAP/Andrzej Grygiel

- To jak żył Artur Hajzer może być dla nas przykładem - powiedział ksiądz Stanisław Puchała, który przewodniczył Mszy świętej w katowickiej archikatedrze Chrystusa Króla. - Szukając nowych dróg, ciągle w górę, próbował sam siebie, przekraczał granice swoich słabości. To doświadczenie jest potrzebne każdemu człowiekowi, który pragnie ciągle na nowo nadawać kształt swojemu życiu - dodał.
Ksiądz Puchała przypomniał też słowa żony Hajzera. - Był moim największym przyjacielem i towarzyszem na dobre i na złe. Czułym, wrażliwym, szczerym. O fantastycznym, ciętym poczuciu humoru, a jednocześnie stanowczym i o żelaznych zasadach, które wpajał mi i swoim synom - zacytował.
Artur Hajzer był jednym z najwybitniejszych polskich himalaistów. Razem z Jerzym Kukuczką jako pierwszy stanął na szczycie niezdobytego zimą ośmiotysięcznika Annapurna. Był też twórcą programu Polski Himalaizm Zimowy.

51-letni Hajzer i 38-letni Marcin Kaczkan zamierzali zdobyć Gaszerbrum I (8068 m), a po nim Gaszerbrum II (8035 m). Dotychczas nie dokonano w jednym sezonie pełnego trawersu masywów ze szczytu na szczyt łączącą je granią przez przełęcz Gaszerbrum Col.
Zgodnie z wolą najbliższej rodziny został pochowany pod tym szczytem.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, kk