Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 06.08.2013

Chodorkowskiemu skrócono wyrok o dwa miesiące

Michaił Chodorowski i Płaton Lebiediew mają wyjść na wolność w 2014 roku po ponad 10 latach łagrów. Sąd Najwyższy złagodził im wyrok o dwa miesiące.
Michaił ChodorkowskiMichaił ChodorkowskiPAP/EPA/SERGEI ILNITSKY

Sąd Najwyższy Rosji o dwa miesiące zmniejszył wyrok Michaiłowi Chodorkowskiemu i jego partnerowi biznesowemu Płatonowi Lebiediewowi. Obaj więźniowie mają wyjść na wolność w przyszłym roku po 10 latach i 10 miesiącach pobytu w łagrach.
Sąd Najwyższy uznał, że Sąd Miejski Moskwy - zmniejszając kwotę, o której wypranie zostali oskarżeni Chodorkowski i Lebiediew - w niedostatecznym stopniu zmniejszył im karę wymierzoną przez sąd pierwszej instancji.

Prezydium Moskiewskiego Sądu Miejskiego wykreśliło wówczas z aktu oskarżenia sumę 2,83 mld rubli (ok. 90 mln dolarów), którą jakoby zalegalizowali dwaj przedsiębiorcy.

Adwokaci: cały wyrok jest bezprawny

Adwokaci Chodorkowskiego i Lebiediewa, którzy w swoim zażaleniu utrzymywali, że wyrok na ich klientów jest niezgodny z prawem, gdyż akt oskarżenia opierał się na sfałszowanych materiałach, zapowiedzieli już odwołanie od wtorkowego orzeczenia do Prezydium Sądu Najwyższego.
- Nie jesteśmy zadowoleni z dzisiejszej decyzji. Niezmiennie żądamy uznania całego wyroku za bezprawny - oświadczył jeden z nich Władimir Krasnow.

Chodorkowski i Lebiediew odbywają kary 11 lat pozbawienia wolności za domniemane przestępstwa gospodarcze, w tym pranie brudnych pieniędzy. Byli sądzeni w dwóch procesach. Pierwotnie byli skazani na 13 lat łagru, jednak w grudniu 2012 roku Prezydium Moskiewskiego Sądu Miejskiego skróciło im kary o dwa lata.

W pierwszym procesie, w 2005 roku, biznesmeni zostali skazani na osiem lat pozbawienia wolności za rzekome oszustwa podatkowe i uchylanie się od płacenia podatków. W 2010 roku - w wyniku drugiego procesu - łączną karę podwyższono im do 14 lat. W maju 2011 roku wyrok ten został złagodzony do 13 lat.

Chodorkowski i Lebiediew mieli wyjść na wolność w 2014 roku: pierwszy - 25 października, a drugi - 2 lipca. Aresztowani w 2003 roku biznesmeni konsekwentnie odpierali wszystkie wysunięte wobec nich zarzuty, uważając je za sfabrykowane i politycznie umotywowane.

Obaj odwoływali się od wyroków sądów pierwszej instancji, jednak Moskiewski Sąd Miejski odrzucił ich apelacje, a Sąd Najwyższy podtrzymał te decyzje. Obaj ubiegali się też o przedterminowe zwolnienie, argumentując, że odsiedzieli już więcej niż połowę wyroku. Również te wnioski zostały odrzucone.

Sąd Najwyższy w maju 2012 roku rozpatrywał już zażalenie adwokatów Chodorkowskiego i Lebiediewa na wyrok, który zapadł w drugim procesie. Wówczas sąd je odrzucił. Jednak w lutym tego roku poprosił o ponowne przesłanie mu materiałów z sądów niższych instancji.

Chodorkowski: prokuratura stała się narzędziem polityki

We wtorkowym posiedzeniu za pośrednictwem łączy wideo z kolonii karnej w Siegieży w Karelii, w pobliżu granicy z Finlandią, uczestniczył Chodorkowski. Ostro skrytykował działanie organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości w swojej sprawie.

Według niego prokuratura i Komitet Śledczy razem z państwową telewizją stały się dla władz głównymi instrumentami polityki wewnętrznej. - Zwykli ludzie mówią o braku zaufania do sądów, a poważni uczeni - o unicestwieniu prawa - powiedział, dodając, że sprawa Jukosu jest dobrą ilustracją tej tezy.

Chodorkowski zauważył, że "o ile pierwszy proces zrodził wątpliwości dotyczące wybiórczego stosowania prawa, o tyle drugi je rozwiał i pokazał, że chodzi nie o stosowanie prawa, lecz o gotowość złożenia w ofierze reputacji systemu sądowego w imię kolejnego wyroku na oponentów władzy".

IAR/PAP/agkm

Galeria: dzień na zdjęciach >>>