Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Artur Jaryczewski 21.08.2013

Masakra w Syrii. Opozycja: użyli sarinu, ponad tysiąc ofiar

Szef opozycyjnej Syryjskiej Koalicji Narodowej Georg Sabra powiedział, że w wyniku ataków, w których siły rządowe miały użyć broni chemicznej zginęło 1300 osób.
SyriaSyriaWikipedia/CC/Bertil Videt

Unia Europejska żąda wszczęcia natychmiastowego śledztwa w sprawie domniemanego użycia przez siły prezydenta Baszara al-Assada broni chemicznej. Z kolei syryjska opozycja twierdzi, że reżim nie po raz pierwszy użył broni chemicznej. - W środę reżim nie po raz pierwszy użył broni chemicznej. Ale środowe zbrodnie oznaczają punkt zwrotny w operacjach reżimu. Tym razem chodziło raczej o unicestwienie niż terror - powiedział Georg Sabra na konferencji prasowej w Stambule.

Opozycja twierdzi, że doszło do ataku prawdopodobnie sarinem. Podają, że w wyniku tego zginęło ponad 1300 osób, wśród nich kobiety i dzieci. Zachodnie agencje informacyjne piszą o około 100 zabitych. Syryjscy działacze z Lokalnych Komitetów Koordynacyjnych z siedzibą w Londynie alarmują, że po ataku szpitale polowe są przepełnione. Lekarzom brakuje sprzętu medycznego i leków.

Tymczasem władze w Damaszku zaprzeczają jakoby użyły broni chemicznej przeciwko bojownikom. Do akcji syryjskich sił rządowych miało dojść we wschodniej dzielnicy Damaszku - oazie Guta. Według telewizji al-Arabija, do ataku została użyta rakieta klasy "ziemia - ziemia". Informuje też, że do masowej ofensywy armii wiernej prezydentowi Assadowi doszło we wszystkich rejonach podmiejskich syryjskiej stolicy.

W Damaszku przebywają inspektorzy ONZ. 20-osobowa grupa ma sprawdzić, czy w czasie trwającego w tym kraju konfliktu rzeczywiście użyto broni chemicznej. Syria jest jednym z siedmiu krajów, które w 1997 roku nie przystąpiły do konwencji zakazującej użycia broni chemicznej. ONZ ocenia, że syryjski konflikt kosztował życie ponad 100 tysięcy osób.

''IAR/aj