Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Petar Petrovic 31.08.2013

Syria czeka na uderzenie. Iran wysłał delegację

Syryjskie władze kolejny raz zaprzeczyły, by użyły wobec cywilów broni chemicznej i zrzucają winę na rebeliantów.
Pakistańczycy protestują przeciwko interwencji w Syrii.Pakistańczycy protestują przeciwko interwencji w Syrii. PAP/EPA/REHAN KHAN

Do Damaszku jedzie tymczasem delegacja irańskich parlamentarzystów.

Jak relacjonuje z Bejrutu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, syryjskie ministerstwo spraw zagranicznych napisało w specjalnym oświadczeniu, że amerykańskie oskarżenia to kłamstwa, a Amerykanie posługują się informacjami pochodzącymi od grup terrorystycznych. Oskarżenia o użycie broni chemicznej wobec cywilów na przedmieściach Damaszku miały rzekomo być od ponad tygodnia rozpowszechniane przez rebeliantów. Syryjskie władze wyraziły też zdziwienie, że amerykańskie mocarstwo tak łatwo dało się oszukać.
Na międzynarodową interwencję czekają natomiast rebelianci i uchodźcy, którzy właśnie uciekli do Libanu. - Reżim zapewne ewakuuje wojsko z baz i zastąpi ich cywilami. Dlatego mamy nadzieję, że interwencja zatrzyma reżim, Hezbollah i Iran - mówi jeden z uchodźców.
Wśród Syryjczyków są też jednak tacy, którzy boją się ataku, niezależnie od tego, czy popierają prezydenta Baszara al-Assada czy nie. - Nie zgadzam się na taki atak, nawet, jeśli władze są winne. Jeśli dojdzie do ataku, zginie jeszcze więcej osób. Dość tego. Ludzie i tak są już bezdomni - mówi Syryjka, która przyjechała do Libanu.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
W drodze do Damaszku jest tymczasem trójka wpływowych irańskich parlamentarzystów. Iran to najbliższy sojusznik syryjskich władz w regionie. Parlamentarzyści chcą na miejscu ocenić sytuację i spotkać się z prezydentem Baszarem al-Assadem.
Wcześniej opozycjoniści informowali, że reżim przemieszcza część jednostek wojskowych a także rakiety Scud w bezpieczne miejsca. Z budynków rządowych w Damaszku miały być też wywożone ważne dokumenty.

PAP/Adam
PAP/Adam Ziemienowicz

Agencja Reutera podaje, że syryjskie władze przeniosły co najmniej kilkanaście rakiet Scud z wyrzutniami z bazy na północy stolicy. Prawdopodobnie chodzi o to, by uchronić te pociski przed zniszczeniem podczas amerykańskiego ataku. Według opozycjonistów, władze chciały też ewakuować kilka jednostek wojskowych wraz ze sprzętem, ale okazało się to niemożliwe, bo pobliskie drogi kontrolują rebelianci.
Opozycjoniści twierdzą też, że reżim Baszara al-Asada przenosi więźniów z jednego z zakładów karnych w Damaszku do bazy Mezzeh na przedmieściach stolicy. Baza ta jest jednym z najbardziej oczywistych celów ataków, a więc więźniowie prawdopodobnie mieliby stać się tam zakładnikami.

Jak podaje agencja Reutera, najwyżsi rangą politycy odpowiedzialni w USA za sprawy bezpieczeństwa spotkają się w sobotę na naradzie w sprawie Syrii. Wezmą w niej udział m.in. sekretarz stanu John Kerry i sekretarz obrony Chuck Hagel.

pp/IAR

Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>

''