Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Karpa 04.09.2013

Warszawa: referendum będzie kosztować ok. 2,5 mln zł

Dwa mln zł pochłoną koszty organizacyjne, takie jak druku kart do głosowania czy przygotowania lokali komisji obwodowych, a pół miliona zł będzie przeznaczone na wynagrodzenia członków komisji – takie dane podaje stołeczny ratusz.
Hanna Gronkiewicz-WaltzHanna Gronkiewicz-WaltzEuropean People's Party

Zgodnie z ustawą o referendum lokalnym, jego koszty pokrywa się z budżetu jednostki samorządu terytorialnego, której dotyczy referendum – w tym przypadku z kasy miasta.

Jak powiedział rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk, miasto będzie musiało wykorzystać na organizację referendum pieniądze z subwencji drogowej – przekazywanej przez rząd samorządom na finansowanie lub refinansowanie inwestycji drogowych. Koszt wynagrodzenia członków komisji pokryją z kolei dzielnice.

Referendum  w Warszawie - czytaj więcej>>>

Decyzję w sprawie przeznaczenia pieniędzy na referendum będzie musiała podjąć rada miasta, dokonując korekty budżetu miasta. Jak powiedział Bartosz Milczarczyk, stanie się to prawdopodobnie na sesji 12 września.

Z wyliczeń ratusza wynika, że gdyby prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz została odwołana, a później miały odbyć się przedterminowe wybory, łączny koszt obu głosowań wyniósłby ok. 6,5 mln zł.

Referendum w sprawie odwołania prezydent Warszawy odbędzie się 13 października. Będzie ważne, jeśli weźmie w nim udział co najmniej co najmniej 389 430 osób. Gdyby Hanna Gronkiewicz-Waltz została odwołana, osobę pełniącą funkcję prezydenta miasta (tzw. komisarza) "niezwłocznie" wyznaczyłby premier, pełniący  swoją funkcję do czasu wyboru nowego prezydenta.

Inicjatorem akcji referendalnej jest Warszawska Wspólnota Samorządowa. Podpisy pod wnioskiem o jego przeprowadzenie zbierały też m.in. PiS i Ruch Palikota. Organizatorzy referendum zarzucają Gronkiewicz-Waltz m.in. podwyżki cen biletów, nieprzygotowanie miasta do przejęcia gospodarki odpadami od 1 lipca br., źle prowadzone inwestycje i rozrost biurokracji miejskiej.

PAP/mk