Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Beata Krowicka 10.09.2013

Śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej: Macierewicz oskarża Tuska, Millera i Klicha

Zespół parlamentarny ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M złoży zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Donalda Tuska, Jerzego Millera i Edmunda Klicha.
Przewodniczący zespołu Antoni Macierewicz podczas posiedzenia Zespołu Parlamentarnego Ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r.Przewodniczący zespołu Antoni Macierewicz podczas posiedzenia Zespołu Parlamentarnego Ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy TU-154 M z 10 kwietnia 2010 r. PAP/Rafał Guz

Mieli oni nie dopełnić obowiązków m.in. przez nieujawnienie treści raportu płk. Klicha.
O tej decyzji poinformował na wtorkowym posiedzeniu zespołu jego szef Antoni Macierewicz z PiS. Chodzi o dokument zatytułowany "Uwagi Akredytowanego Przedstawiciela Polski przy Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym do projektu raportu końcowego z badania katastrofy lotniczej samolotu Tu-154M, która wydarzyła się 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem" z 30 listopada 2010 r. sporządzony przez płk. Edmunda Klicha, polskiego akredytowanego przy komisji MAK.

- Nie miałem prawa ujawnić tych dokumentów, przekazałem je komisji Jerzego Millera, tam są moje uwagi, które naświetlają mój punkt widzenia. Część z nich zostało wykorzystanych, a część nie. Myślałem, że moje uwagi były dostępnie ogólnie, nie miałem pojęcia, że komisja Millera je zamknęła. Miałem latać ze wszystkimi dokumentami? I tak za dużo mówiłem, a teraz mówią, że za mało - tłumaczył we wtorek Edmund Klich.
Jak dodał, teraz jest osobą prywatną i nie będzie się przejmował Macierewiczem, ale - jak zastrzegł - oczywiście prokurator zrobi w tej sprawie, co będzie uważał za stosowne.

Zobacz serwis specjalny: KATASTROFA SMOLEŃSKA >>>

Macierewicz nie ma wątpliwości, że obowiązkiem premiera Donalda Tuska było wykorzystanie tego raportu i wyciągnięcie z niego wszystkich konsekwencji, które zapowiadał, ale nie zrealizował na forum międzynarodowym. - Otrzymał pełny, kompetentny materiał wskazujący na odpowiedzialność rosyjską od osoby, która reprezentowała polskie państwo i była wyposażona we wszystkie narzędzia pozwalające analizować sytuację. Jednak schował go pod siedzenie i dalej nic z tym nie zrobił. Wnioski Edmunda Klicha są bezsporne: strona rosyjska jest odpowiedzialna - podkreślił poseł.
Szef zespołu parlamentarnego dodał, że nie dopełnić swoich obowiązków mieli również b. szef MSWiA Jerzy Miller i Edmund Klich. - Jerzy Miller jako autor polskiego raportu nie uwzględnił 90 procent z informacji, które przekazał mu akredytowany, a miał obowiązek je zawrzeć. Bez żadnego uzasadnienia ukrywał faktyczną winę Rosjan - powiedział Macierewicz.
Dodał, że Edmund Klich, widząc co się dzieje, nie ujawnił swojego raportu, chociaż jest państwowym urzędnikiem. - To nie jest tak, że urzędnik, który jest w posiadaniu dowodów jak doszło do śmierci polskiego prezydenta i polskiej elity, może ten fakt ukryć. Nie może - powiedział.
Macierewicz poinformował, że Edmund Klich został zaproszony na wtorkowe posiedzenie zespołu, jednak się na nie nie stawił. W jego trakcie odczytywano fragmenty uwag akredytowanego przedstawiciela Polski przy MAK. Znajdują się one również na stronie zespołu.
W opublikowanych fragmentach zwrócono uwagę m.in., że raport MAK jest zlepkiem różnych poglądów i że świadczy to o dużym pośpiechu i bardzo nieprofesjonalnym przygotowaniu.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

PAP, bk