Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Michał Przerwa 14.09.2013

Syryjska opozycja przeciw porozumieniu ws. broni chemicznej

- Nie zgadzamy się na żaden z punktów - mówi generał Selim Idriss. Głównodowodzący opozycyjnej Wolnej Armii Syrii odrzucił amerykańsko-rosyjskie porozumienie w sprawie arsenału chemicznego.

- Ja i moi towarzysze broni będziemy dalej walczyć, dopóki reżim nie upadnie - oświadczył generał Idriss.

WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Wcześniej Najwyższa Rada Wojskowa syryjskiej Wolnej Armii podała, że w władze Syrii przenoszą swój arsenał broni chemicznej do sąsiednich krajów: Libii i Iraku. W ten sposób mają ustrzec się przed odnalezieniem jej przez inspektorów. Dlatego - ich zdaniem - decyzje podjęte w Genewie nie rozwiążą problemu broni chemicznej.
Szefowie amerykańskiej i rosyjskiej dyplomacji ustalili w Genewie, że w listopadzie do Syrii wejdą  inspektorzy, a broń chemiczna zostanie zniszczona do połowy przyszłego roku.
USA i Rosja chcą, by porozumienie weszło w życie w formie rezolucji ONZ i zawierało groźbę użycia siły, gdyby Syria nie spełniła warunków.

"To nie jest przełom, ale..."

- To światełko w tunelu - tak o porozumieniu w sprawie Syrii - mówi Wojciech Lorenz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową ocenił, że to jeszcze nie koniec konfliktu. Jego zdaniem, to oczywiście nie jest żaden przełom, ale zaledwie pierwszy krok w skomplikowanych negocjacjach. Jednak sam fakt, że syryjski rezim będzie musiał w ciągu tygodnia ujawnić swoje arsenały jest bardzo pozytywny. Lorenz uważa, że harmonogram ustalony przez szefów dyplomacji Rosji i USA jest bardzo ambitny i daje nadzieję na realizację.
Dodaje, że to, czy porozumienie przyniesie oczekiwane reultaty, zależy od tego, czy społeczność międzynarodowa będzie dalej wywierać presję na syryjski reżim.

Atak chemiczny na przedmieściach Damaszku

Amerykanie i ich sojusznicy są przekonani, że za atakiem chemicznym na przedmieściach Damaszku stoi syryjska armia rządowa. Natomiast prezydent Syrii Baszar al-Asad oraz jego największa sojusznik, Rosja, twierdzą, że odpowiedzialność ponoszą syryjscy powstańcy.

Zgodnie z mandatem ONZ grupa inspektorów pod kierownictwem eksperta ds. broni chemicznej Szweda Ake Sellstroma ma za zadanie ustalić, czy 21 sierpnia użyto broni chemicznej, a jeśli tak - to jakiej konkretnie substancji. Według AP w kręgach dyplomatycznych ONZ przeważa przekonanie, że śmierć ponad 1400 osób spowodował atak chemiczny, podejrzewa się, że zastosowano sarin.

''

IAR/MP