Jak informuje portal Bydgoszcz24.pl, inspektor skarbowy wezwała Pawła Olszańskiego, by sprawę wyjaśnił. Poseł zamiast z panią inspektor spotkał się z dyrekcją. Sprawą rozliczenia sprzedaży nieruchomości przez polityka zajął się osobiście zastępca naczelnika Pierwszego Urzędu Skarbowego.
Po przeanalizowaniu dokumentów inspektor wyliczyła, iż Olszański musi zapłacić ok. 6 tys. zł z odsetkami. Kierownik referatu poleciła jej uwzględnienie wydatków związanych ze spłatą kredytu na zakup innego lokalu, który poseł zaciągnął wspólnie ze swoją matką.
Inspektor uwzględniła ten fakt, ale ponieważ kredyt został wzięty przez dwie osoby, zaliczyła na poczet obliczania podatku tylko połowę tej kwoty. Polecono jej naliczenie posłowi takiego podatku, jak gdyby sam spłacał cały kredyt bankowy. Podatek posła Olszewskiego zmniejszył się w ten sposób o połowę.
Poseł odpiera zarzuty
W rozmowie z portalem gazeta.pl poseł powiedział, że tekst w serwisie Bydgoszcz24.pl jest "absolutnie zmanipulowany". - Pada tam zdanie, jakobym ja wziął kredyt na moje mieszkanie razem z mamą. Poprosiłem prawnika, żeby napisał sprostowanie (...) Jeśli go nie opublikują, na 100 procent wejdę na drogę sądową - powiedział Olszański.
Poseł opublikował też na swoim profilu oświadczenie, w którym urzędniczka przeprasza go za upublicznienie materiałów objętych tajemnicą skarbową.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Bydgoszcz24.pl, gazeta.pl, kk