Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Artur Jaryczewski 11.11.2013

Marsz Niepodległości. Żaryn: to bardzo udana impreza

Jan Żaryn chwali warszawski Marsz Niepodległości. Według historyka i publicysty "wSieci", incydenty, o których donoszą media, nie miały nic wspólnego z rzeczywistymi uczestnikami marszu.
Marsz Niepodległości w WarszawieMarsz Niepodległości w WarszawiePAP/Tomasz Gzell

Marsz Niepodległości w Warszawie - zobacz galerię zdjęć >>>

Zamieszki podczas Marszu Niepodległości - zobacz galerię zdjęć >>>

Marsz zorganizowany został przez Stowarzyszenie "Marsz Niepodległości" we współpracy z Młodzieżą Wszechpolską i Obozem Narodowo-Radykalnym z okazji 11 listopada. Według organizatorów, uczestniczyło w nim kilkadziesiąt tysięcy osób. Demonstracja wyruszyła po godz. 15 sprzed Pałacu Kultury i Nauki. Trasa marszu wiodła ulicami: Marszałkowską, Waryńskiego, Puławską, Goworka, Spacerową, Belwederską, Al. Ujazdowskimi do pl. na Rozdrożu.

Niedługo po rozpoczęciu marszu odłączyło się od niego kilkuset uczestników, poszli na ul. Skorupki, przed squat "Przychodnia". Tam doszło do przepychanek, uczestnicy marszu rzucali kamieniami, kostkami bruku i butelkami w okna. Takimi samymi przedmiotami odpowiadali im ludzie znajdujący się wewnątrz i na dachu budynku. Kilka osób zostało poturbowanych, przyjechały karetki pogotowia. Powybijano szyny w samochodach stojących w okolicy. Kilka aut podpalono.

Do kolejnych starć doszło przy skrzyżowaniu ul. Marszałkowskiej i Wilczej. Tu również w stronę policjantów poleciały butelki, kamienie i petardy. Na Placu Zbawiciela podpalono instalację "Tęcza", która została naprawiona zaledwie kilka dni wcześniej. Podczas gaszenia strażacy zostali obrzuceni kamieniami i flarami.

Starcia w Warszawie. Filmy z Marszu Niepodległości >>>

Kiedy "Marsz Niepodległości" przechodził ulicą Spacerową, na tyłach ambasady rosyjskiej podpalono budkę policji ochraniającej budynek. Kilku uczestników marszu próbowało wspiąć się na ogrodzenie, na teren ambasady rzucano petardy i race. Spalono też stertę śmieci na podwórku sąsiadującej z ambasadą kamienicy.

Według Jana Żaryna powyższe incydenty nie miały nic wspólnego z rzeczywistymi uczestnikami marszu. - Marsz Niepodległości to bardzo udana impreza - mówi historyk i publicysta "wSieci". - Przy ambasadzie rosyjskiej na jej zapleczu jakiś ogień się pojawił. Trzeba się pytać o te zdarzenie podpalaczy i gaszących, bo wydaje się, że to byli ci sami. Myśmy jako marsz ominęli tamto miejsce, zrobiliśmy specjalny łuk, żeby nie być podejrzewanymi oto, że mamy cokolwiek z tym wydarzeniem wspólnego - podkreślił Żaryn.

IAR/PAP/aj