Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PAP
Beata Krowicka 26.11.2013

Lekarze przez 3,5 godziny nie zajęli się pacjentem z zawałem

Choć u prof. Marka Kosewskiego ratownicy rozpoznali zawał, to lekarz na szpitalnym oddziale ratunkowym nie wysłał go od razu na kardiologię, wolał się przyglądać - informuje "Gazeta Wyborcza".
Lekarze przez 3,5 godziny nie zajęli się pacjentem z zawałemzeafonso/sxc.hu/cc

Kiedy lekarze w końcu wykonali zabieg, było już za późno. Zawał zniszczył serce - pisze "Gazeta Wyborcza".

Profesor został przywieziony do szpitala karetką pogotowia. Ratownicy zostawili go na szpitalnym oddziale ratunkowym. Lekarze jednak nie skierowali pacjenta na kardiologię, tylko kilkakrotnie wykonywali różne badania. Przedłużające się oczekiwanie pracownicy szpitala tłumaczyli procedurami.

Po 3,5 godziny pacjent doczekał się zabiegu. Wszczepiono mu dwa stenty, które usunęły zwężenia w tętnicach wieńcowych. Zabieg był jednak wykonany za późno - połowa mięśnia sercowego profesora Kosewskiego obumarła.
Profesor, który jest psychologiem i kierownik Instytutu Zarządzania przez Wartości Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Warszawie, napisał list otwarty do Szpitala Wolskiego w Warszawie. Pyta m.in., co szef placówki zamierza zrobić, by nie dochodziło do podobnych zdarzeń w przyszłości.
A szpital przeprasza. - Chory z pewnością powinien zostać niezwłocznie przewieziony na kardiologię - mówi wicedyrektorka placówki dr Jolanta Borowiecka-Telus. - Mamy poważne wątpliwości ws. działań lekarza, sprawa trafi do rzecznika odpowiedzialności zawodowej - zapowiada.

PAP, Gazeta Wyborcza, bk