Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 04.12.2013

Ukraina: do Kijowa przyjechał minister spraw zagranicznych Niemiec

Szef MSZ Niemiec Guido Westerwelle pojawił się na Majdanie Niepodległości w Kijowie, gdzie protestują zwolennicy integracji europejskiej Ukrainy i przeciwnicy rządu.
Szef MSZ Niemiec Guido Westerwelle (po lewej) i ukraiński polityk opozycyjny Witalij KliczkoSzef MSZ Niemiec Guido Westerwelle (po lewej) i ukraiński polityk opozycyjny Witalij Kliczko PAP/EPA/TIM BRAKEMEIER

Guido Westerwelle przyszedł na Majdan w środę wieczorem z przywódcami ukraińskiej opozycji, Witalijem Kliczką i Arsenijem Jaceniukiem. Szef niemieckiej dyplomacji przespacerował się między zgromadzonymi, ale nie wygłosił żadnego przemówienia.
Wcześniej, podczas spotkania z opozycjonistami, Westerwelle powiedział, że UE nie zamyka przed Ukrainą drzwi. - Przyjechaliśmy tutaj z jednoznacznym przekazem: przyjechaliśmy jako Europejczycy do Europejczyków, a los Ukrainy absolutnie nie jest nam obojętny. Opowiadamy się za wartościami europejskimi i oświadczamy, że drzwi do UE pozostają otwarte - powiedział.
- Ukraina powinna być z Europą, gdyż wiele nas łączy: wspólna historia, kultura i wartości. Propozycje UE, propozycje Niemiec pozostają takie jak poprzednio. Chcemy, byście byli naszymi partnerami - podkreślił Westerwelle.
Niemiecki minister spraw zagranicznych przyjechał do Kijowa na zaplanowane na czwartek posiedzenie rady ministrów spraw zagranicznych OBWE. Weźmie w nim udział także szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.
Protesty na Ukrainie [relacja na żywo]>>>
Wcześniej swoje zaniepokojenie tym, co się dzieje na Ukrainie, a w szczególności doniesieniami o użyciu wobec demonstrantów przemocy, wyraziła kanclerz Niemiec. Angela Merkel wezwała rząd w Kijowie do respektowanie prawa do zgromadzeń i wyrażania opinii.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert powiedział, że rząd Niemiec jest pod wrażeniem tego, jak wiele osób na Ukrainie gotowych jest wyjść na ulicę, aby bronić swoich przekonań. Ostrzegł jednocześnie władze w Kijowie przed stosowaniem przemocy.
x-news.pl, TVN24
Demonstracje na Ukrainie

W środę przed południem kilka tysięcy osób pikietowało siedziby MSW i prokuratury generalnej, domagając się uwolnienia zatrzymanych i ukaranych przez sądy w błyskawicznym tempie uczestników niedzielnej manifestacji przed siedzibą prezydenta. Jak twierdzi opozycja 13 osób otrzymało wyroki dwóch miesięcy aresztu.
Protesty na Ukrainie rozpoczęły się 21 listopada, kiedy to rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Podpisanie miało nastąpić na ubiegłotygodniowym szczycie Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
W niedzielę na głównym placu ukraińskiej stolicy, Majdanie Niepodległości, odbyła się proeuropejska i antyrządowa demonstracja. Według organizatorów wzięło w niej udział kilkaset tysięcy osób. Podczas demonstracji doszło do kilku ataków na budynek administracji prezydenta Wiktora Janukowycza. Według MSW w starciach ucierpiało 130 milicjantów. Kijowscy lekarze podają, że z prośbą o pomoc medyczną zwróciło się do nich 150 osób.

Niedzielna demonstracja była również odpowiedzią na zdarzenia z soboty. Wówczas na Majdan Niepodległości w Kijowie wkroczyli milicjanci Berkuta, którzy rozpędzili demonstrację, bijąc ludzi pałkami i rozpylając gaz łzawiący. Rannych zostało kilkadziesiąt osób, w tym dwóch obywateli polskich.
W środę w Brukseli miało dojść do spotkania ukraińskiej delegacji z przedstawicielami Komisji Europejskiej. Zapowiadał to we wtorek premier Ukrainy Mykoła Azarow. Delegacja ukraińska nie przyleciała jednak do Brukseli. Polskie Radio usłyszało w ambasadzie Ukrainy przy Unii, że doszło do nieporozumienia. Wizyty nie potwierdziła też Komisja Europejska.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
IAR, PAP, kk
''