Politolog prof. Maciej Duszczyk z Instytutu Polityki Społecznej UW przyznaje, że wykupywanie przez Polaków nieruchomości we wschodnich Niemczech nie jest nowym zjawiskiem. Od czasu wejścia do Unii Europejskiej wzrosła jego skala, szczególnie gdy weszliśmy do strefy Schengen i zniknęły granice.
- Dla pewnej, małej grupy osób, bo trzeba podkreślić, że nie odbywa się to masowo, jest to opłacalne. Infrastruktura, która tam jest, zbudowana w nadziei, że Niemcy ze wschodu nie wyjadą, a okazało się, że jednak wyjechali, przez kogoś musi być zajęta - wyjaśnia profesor. Decydującym czynnikiem, który doprowadził do takiej sytuacji był rynek pracy.
Reportaże w radiowej Jedynce >>>
Czy podobny trend można zaobserwować u Niemców? Polska przez wejściem do Unii Europejskiej zażądała okresu przejściowego, by m.in. Niemcy nie mogli kupować w Polsce ziemi. - Nie ma takiego zjawiska, którego część polskiej elity politycznej się obawiała, tzw. resentymentów, czyli niemieckiej postawy "wreszcie możemy kupować nasze majątki zabrane przez Polaków po II wojnie światowej". Oczywiście Niemcy kupują ziemię czy mieszkania w Polsce, ale nie jest to masowe zjawisko - mówi prof. Duszczyk.
Demograf i ekonomista dr Paweł Strzelecki z SGH dodaje, że można nawet powiedzieć, że Niemcy nas wprost zapraszają do siebie. - Należy zwrócić uwagę, że bodźce nie tylko ekonomiczne, ale również lepsza infrastruktura, kwestie socjalne, mogą decydować o tym, że coraz więcej Polaków zacznie budować swoją przyszłość tam - uważa dr Strzelecki.
Tym żył świat >>> słuchaj na moje.polskieradio.pl
Jak wygląda współpraca niemieckich samorządów z polskimi niurami pośrednictwa nieruchomości? Jakie walory i rozwiązania przyciągają Polaków do Niemiec? I czy są u sąsiadów mile widziani? Zapraszamy do wysłuchania reportażu Jana Kasi "Pogranicze" oraz dyskusji ekspertów w studiu.
Magazynu Reporterów "Bez znieczulenia" poprowadził Jerzy Zawartka.
sm