Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Dwójka
Michał Mendyk 31.07.2014

Ferdynand Goetel - ostatnia ofiara Katynia?

- On nie został zapomniany, lecz zakazany. Jego nazwiska nie wolno było wymieniać nawet w negatywnym kontekście. To była zemsta za to, że Goetel wiedział o grzechu założycielskim PRL - wyjaśniał w Dwójce profesor Włodzimierz Bolecki.
Doktor Magdelana Gawin, profesor Rafał Habielski, profesor Włodzimierz Bolecki - goście audycji W tyglu kulturyDoktor Magdelana Gawin, profesor Rafał Habielski, profesor Włodzimierz Bolecki - goście audycji "W tyglu kultury"Grzegorz Śledź / PR2

Pisarz, podróżnik, obserwator życia. Przed wojną stał na czele polskiego środowiska literackiego. Zmarł w 1960 roku w Londynie, w nędzy i zapomnieniu, choć jeszcze w 1946 roku, gdy uciekał z kraju, zagrożony sfingowanym procesem lub skrytobójczą śmiercią, na przejściu granicznym rozpoznał go podobno zwyczajny strażnik...

Kolejne pokolenia Polaków wchodzą w dorosłe życie, nie znając prozy Ferdynanda Goetla. Dlaczego? - Ukarano go jako jednego z trzech pisarzy, którzy byli świadkami odkrywania grobów katyńskich i złożyli raport Armii Krajowej. Co istotne, on uczynił mord na polskich oficerach sprawą międzynarodową, ściągając do Katynia przedstawicieli Polskiego Czerwonego Krzyża - podkreślił profesor Bolecki.

- Wyjątkowość jego sytuacji polegała na tym, że oskarżono go o kolaborację z Niemcami w okresie okupacji - dodał profesor Rafał Habielski. Niestety Goetel szkalowany był nie tylko przez samych komunistów, lecz także w kręgach oficerów AK. Dopiero w 1980 roku został oficjalnie oczyszczony z tych zarzutów przez władze Polskiego PEN Clubu. - Niestety eksperyment na Goetlu się powiódł. Gdy zdawałem maturę w 1990 roku, nie znałam żadnych jego książek. Docierał do mnie natomiast wykreowany przez komunistów wizerunek zdrajcy - mówiła doktor Magdalena Gawin.

Być może do szczególnej trwałości tej mistyfikacji przyczyniła się praca Goetla z 1938 roku pod wiele mówiącym i nieco wstydliwie brzmiącym tytułem "Pod znakiem faszyzmu". - On po prostu źle używał tego pojęcia. W istocie nie chodziło mu o nic zbliżonego do włoskiego faszyzmu czy niemieckiego nazizmu, lecz o autorytaryzm, który pod koniec lat 30. stawał się w Polsce faktem. Na marginesie warto dodać, że jego książka była zakazana w III Rzeszy... - bronił Goetla profesor Bolecki.

Najbardziej poruszający element audycji z cyklu "W tyglu kultury" stanowiły jednak wspomnienia syna Ferdynanda Goetla, Romana - o dorastaniu w rzeczywistości, w której osoba jego ojca stanowiła tabu, o rzadkich lecz istotnych z nim kontaktach oraz o "haniebnej postawie" polskich elit literackich...

Audycję prowadzą Barbara Schabowska i Mateusz Matyszkowicz ("Teologia Polityczna").

***

W audycji "W Tyglu kultury" raz w miesiącu spotykamy się z "Teologią Polityczną" i rozmawiamy o literaturze, filozofii i o tym, co wspólne kulturze oraz polityce.