Wiele osób ma tendencję do gromadzenia niepotrzebnych rzeczy, co więcej bywa tak, że są one z tymi przedmiotami związane emocjonalnie. Tak rodzi się niebezpieczne zjawisko miłości do rzeczy.
Według psycholog Joanny Heidtman przedmioty to nasza podpora w budowaniu poczucia bezpieczeństwa. - Świat jest niestały i codziennie mamy okazję, żeby się o tym przekonać. Zmieniają się związki i całe otoczenie wokół nas. Ludzi to przeraża. Im więcej przywiązania do osób, tym boleśniejsze rozstania – tłumaczy.
Jedynym panaceum w tej sytuacji jest więc akceptacja dla otaczającej nas dynamiki. Należy pamiętać, że, gdy coś próbujemy zatrzymać na siłę, może pojawić się opór. – To jak skok na bungee, gdy raz tę barierę pokonamy, później jest zdecydowanie łatwiej – uważa psycholog.
Joanna Heidtman dodaje również, że rzeczy są pewnym przedłużeniem ludzkiego ego, ale istnieją sytuację, kiedy jesteśmy w stanie o nim zapomnieć.
- Byliśmy z grupą osób w amazońskiej dżungli. Ci ludzie nie tylko zostawili miejsca, z którymi byli związani, ale też swoją tożsamość. Zabrali tylko plecak z najbardziej niezbędnymi przedmiotami. Grupa składała się z lekarzy, adwokatów, wykładowców uczelni. W dżungli nie ma to jednak żadnego znaczenia. Najważniejsze, czy jesteś dobrym członkiem ekipy i nie marudzisz – zaznacza gość "Instrukcji obsługi człowieka".
Aby wysłuchać całej audycji, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
Audycji "Instrukcja obsługi człowieka" można słuchać od poniedziałku do czwartku o godz. 10.45. Zapraszamy.
(dmc)