Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 12.03.2014

Kreml nie daje za wygraną. NATO bacznie obserwuje rosyjskie posunięcia [analiza]

Ukraina może podpisać polityczną umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską. Takie są wnioski ze środowego spotkania Tusk-Merkel w Warszawie. Rosja nie składa broni w walce o Ukrainę, a wręcz wzmacnia swoje działania i ustawia wojska na granicy. W tle rocznica przystąpienia Polski do NATO i ukraińskie wyzwanie dla sojuszu. Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk z wizytą w Stanach Zjednoczonych. A oprócz politycznych spotkań na najwyższych szczeblach do dyplomatycznej walki o Ukrainę wchodzą najmłodsi, którzy proszą Władimira Putina o pokój.
Rosyjski statek na wodach niedaleko KrymuRosyjski statek na wodach niedaleko KrymuPAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE

Rosja gotowa do ataku, NATO wzmacnia ochronę państw sojuszu

Ukraina nie może czuć się bezpieczna. Siły zbrojne tego państwa przygotowują się do odparcia możliwego ataku Rosji. Rosja nie daje za wygraną i nie zamierza ustąpić w kwestii Krymu, a nawet w kwestii całego terytorium Ukrainy.

- Niestety, krytyczna sytuacja panuje nie tylko na Krymie, ale na całym północno-wschodnim odcinku granicy; siły armii rosyjskiej znajdują się zaledwie o kilka godzin (marszu) od Kijowa - oświadczył w środę na konferencji prasowej Andrij Parubij, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy. Parubij twierdzi, że ukraińska milicja i wojsko kontroluje administracje obwodowe, które miały być celem ataków. Przy rosyjsko-ukraińskiej granicy ma znajdować się 80 tysięcy żołnierzy, 270 czołgów, 180 wozów opancerzonych, 140 samolotów, 90 helikopterów i 19 okrętów. Dojście do stolicy Ukrainy zajęłoby rosyjskim wojskom od 2 do 3 godzin.

16
16 marca w dzień referendum przestrzeń powietrzna nad Krymem zostanie zamknięta/ PAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE

Dziennikarze, politycy i eksperci jeszcze kilka miesięcy temu zastanawiali się, jak będzie wyglądało NATO po wyjściu wojsk sojuszu z Afganistanu. Wydaje się, że życie samo przynosi odpowiedź. W ostatnich tygodniach wzrok państw członkowskich NATO mocna koncentruje się na bezpieczeństwie w Europie w kontekście kryzysu ukraińskiego.
Polska przystąpiła do sojuszu dokładnie 15 lat temu. Od tego czasu nasza pozycja w sojuszu się zmieniła. Z kraju, który musi wypełniać swoje zobowiązania wynikające z członkostwa staliśmy się państwem, które ma wpływ na decyzje sojuszu. To Polska była inicjatorem zwołanej w ubiegłym tygodniu w ramach artykułu 4 Traktatu Północnoatlantyckiego (który mówi, że: strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron ) narady ambasadorów państw członkowskich NATO.

Właśnie w związku  z kryzysem na Ukrainie NATO wzmacnia teraz obronę państw członkowskich. Przejawia się to między innymi w tym, że sojusz wysłał w środę dwa samoloty wczesnego ostrzegania nad Polskę i Rumunię. Misja samolotów AWACS będzie trwała dwa dni, jednak po tym czasie samoloty nadal pozostaną w przestrzeni powietrznej NATO.
NATO wysłało samoloty wczesnego ostrzegania nad Polskę - relacja z Brukseli Magdy Skajewskiej/IAR

 

Tusk i Merkel są jednomyślni i mają plan, jak pomóc Ukrainie

- Z panią kanclerz jesteśmy zdania, że pożytecznym byłoby jak najszybsze podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą. Mówimy o uzgodnionej z rządem w Kijowie części politycznej umowy stowarzyszeniowej. Naszym zdaniem, jeśli nie będzie żadnych technicznych problemów, podpisanie tej umowy powinno nastąpić na najbliższym posiedzeniu Rady Europejskiej, a więc już w przyszłym tygodniu - powiedział Tusk.

O jak najszybszym podpisaniu umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą Donald Tusk wspominał już w ubiegły piątek podczas powrotu z wizyty w Dublinie. Środowe rozmowy w Warszawie premiera Tuska i kanclerz Merkel potwierdziły tylko, że podpisanie politycznej umowy stowarzyszeniowej jest jak najbardziej możliwe i aktualne. Wstępna data kiedy mogłaby to nastąpić to przyszły tydzień podczas posiedzenia Rady Europejskiej. Podpisanie umowy stowarzyszeniowej to jeden z kilku pomysłów na to, jak wyciągnąć Ukrainę z kryzysu. Innymi działaniami mającymi pomóc temu państwu w jego europejskiej drodze jest pomoc administracyjna i utworzenie grupy kontaktowej, w skład której wchodziłby przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Rosji.

Natomiast w wymiarze gospodarczym na razie nie będzie możliwe podpisanie takiej umowy. Kryzys ekonomiczny, który trwa w wyniku korupcji poprzedniego rządu, protestów na Majdanie, osłabienia hrywny i wycofywania się zagranicznych inwestorów odsuwa w czasie podpisanie umowy stowarzyszeniowej w gospodarczym wymiarze.

Donald Tusk i Angela Merkel podczas konferencji prasowej w Warszawie podkreślali, że Polska i Niemcy mówią jednym głosem w sprawie Ukrainy/TVN24/x-news

W związku z tym, że Rosja nie odpuszcza w sprawie Krymu. Tusk i Merkel oświadczyli, że czas na przygotowanie kolejnego etapu sankcji wobec Rosji. Tym razem w grę wchodziłoby zamrożenie aktywów i utrudnienia wizowe. Ministrowie spraw zagranicznych sprecyzują wachlarz kolejnych sankcji prawdopodobnie w najbliższy poniedziałek.

Polska i Niemcy idą na zakupy

Podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską to nie jedyny temat poruszany na środowym spotkaniu Angeli Merkel z Donaldem Tuskiem. Drugim ważnym tematem było bezpieczeństwo energetyczne Unii Europejskiej. Angela Merkel podkreślała, że Niemcy podobnie jak cała Unia Europejska chcą mieć wspólny rynek energetyczny. - Nad tym się pracuje intensywnie. Mamy już pewne postępy, ale jeszcze jest wiele do zrobienia. Jeżeli chodzi o wspólne zakupy gazu to przedsiębiorstwa, których to dotyczy, muszą usiąść przy jednym stole, bo to nie jest tak, że to rządy kupują surowce energetyczne - powiedziała Merkel.

Tusk i Merkel chcą wspólnego rynku energii - relacjonuje Tomasz Majka/ IAR

 

Eksperci do spraw energetyki podchodzą ostrożnie do kwestii wspólnego rynku energii w UE i twierdzą, że do tego jeszcze długa droga. Zuzanna Nowak z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, która gościła na antenie Polskiego Radia 24 zauważyła, że wspólny rynek energetyczny w Unii Europejskiej to nie nowy temat.

Droga do wspólnego rynku energii UE daleka - twierdzi Zuzanna Nowak z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych/ IAR

 

Zarówno Tusk jak i Merkel zdają sobie sprawę z tego, że zanim pójdą na wspólne zakupy gazu upłynie jeszcze wiele czasu.

Prezydenci nie godzą się na niepodległość Krymu

Prezydent Polski Bronisław Komorowski zadeklarował w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, że Polska nie uzna niepodległości Krymu. Prezydent w wywiadzie podkreślił, że Polska nie uzna zmian terytorialnych, które wynikają z łamania prawa międzynarodowego.

Przyłączenie Krymu do Rosji to "niedopuszczalna aneksja". Takiego określenia użył prezydent Francji Francois Hollande w rozmowie telefonicznej z prezydentem Władimirem Putinem. Przywódca Francji przypomniał rosyjskiemu prezydentowi, że referendum przygotowywane na Krymie jest pozbawione podstaw prawnych. Rosja oschle komentuje rozmowę prezydentów. Służby prasowe Kremla opisują rozmowę jako wymianę opinii na temat sytuacji na Ukrainie.

Głos w sprawie niepodległości Krymu zabrali także liderzy najbardziej rozwiniętych państw świata - grupy G7 - którzy wezwali Rosję do zaprzestania aneksji Krymu i zaznaczyli, że planowane na półwyspie referendum będzie nielegalne. Liderzy Francji, Niemiec, Włoch, Japonii, Wielkiej Brytanii, Kanady i USA razem z szefami Rady i Komisji Europejskiej postanowili, że jeśli dojdzie do głosowania państwa, których są przywódcami nie uznają wyniku referendum.

Jaceniuk w Waszyngtonie, Dżemilew w Moskwie, a Kerry i Ławrow w Londynie

Premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk rozpoczął w środę serię spotkań w Stanach Zjednoczonych. Ukraiński polityk przybył do USA na spotkanie z Barackiem Obamą. Rząd Stanów Zjednoczonych zapowiedział, że nie uzna wyniku referendum w kwestii Krymu. Spotkanie Jaceniuka z Obamą jest wyrazem poparcia Stanów Zjednoczonych dla nowego ukraińskiego rządu o czym najlepiej świadczą słowa samego Baracaka Obamy, który powiedział: będą stać z Ukrainą .

Arsenij
Arsenij Jaceniuk i John Kerry wymieniają uściski dłoni/PAP/EPA/MICHAEL REYNOLDS

 

Mustafa Dżemilew lider krymskich Tatarów w rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem uzyskał zapewnienie, że Rosja nie chce wciągać w konflikt na Krymie miejscowych Tatarów. Prezydent Putin zapewnił podobno Dżemilewa, że zrobi wszystko, by Tatarzy krymscy wypędzeni przez Stalina po wojnie z półwyspu, nie przeżyli kolejnej tragedii.

A na piątek zaplanowano w Londynie spotkanie sekretarza stanu USA Johna Kerry’ego z szefem rosyjskiej dyplomacji Sergiejem Ławrowem. Amerykański polityk ma zaoferować Rosji dyplomatyczne rozwiązania w sprawie Ukrainy.

Najmłodsi dyplomaci

- Drogi panie prezydencie. Proszę o to, aby nie rozpoczynać wojny. Na Ukrainie mieszkają biedni ludzie. Małe, niewinne dzieci. Proszę o wycofanie swoich wojsk z ziem ukraińskich, o zawarcie pokoju z tym krajem. Bardzo proszę o pokój na świecie – pisze uczennica Joanna Dzwonek. Uczniowie z podstawówki w Boninie koło Koszalina zdecydowali się wystosować apel do prezydenta Władimira Putina. Dzieci napisały listy na białych, żółtych i niebieskich kartkach. Na każdej kartce jest gołąb – symbol pokoju.

Dzieci proszą o pokojowe rozwiązania konfliktu na Ukrainie. A dorośli liczą na to, że to właśnie najmłodsi będą skutecznymi dyplomatami, którzy swoją bezbronnością wpłyną na stanowcze decyzje Kremla. Każde dziecko może włączyć się w akcję pisania litów w ramach szkolnych kół Caritas. Wszystkie listy trafią pierwszego kwietnia do ambasady Federacji Rosyjskiej w Warszawie.

Kilka dni temu apel do prezydenta Władimira Putina wystosowały także dzieci z Kijowa. W krótkim filmiku dzieci pozdrawiają przywódcę Rosji i proszą go o wprowadzenie zgody między narodami rosyjskim i ukraińskim. Ukraińskie dzieci mówią o tym, że chciałby pojechać na Krym, który jest częścią ich państwa, gdzie będą mogły odpoczywać i bawić się ze swoimi rosyjskimi przyjaciółmi. Najmłodsi starają się zachęcić prezydenta Rosji, by ten nie skazywał ich narodów na wojnę.

YouTube

Czas pokaże, czy mali dyplomaci mogą mieć decydujący głos w ważnych dla Ukrainy kwestiach.

Katarzyna Ingram