Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Kamińska 12.05.2014

12.05.2014 Po "referendum" na Ukrainie Donieck i Ługańsk ogłaszają suwerenność i chcą do Rosji [relacja]

Separatyści z obwodów donieckiego i ługańskiego zwrócili się do władz Rosji o rozważenie przyjęcia regionów w skład Federacji, aby "przywrócić historyczną sprawiedliwość".
Donieccy separatyści ogłaszają suwerenność regionuDonieccy separatyści ogłaszają suwerenność regionu PAP/EPA/MAXIM SHIPENKOV
Galeria Posłuchaj
  • Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): separatystyczne prorosyjskie grupy ogłaszają wyniki "referendum" w Doniecku
  • Relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (IAR): szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy leci do Kijowa
  • Relacja Beaty Płomeckiej z Brukseli (IAR): kolejne sankcje UE wobec Rosji w związku z kryzysem na Ukrainie
  • Relacja Macieja Jastrzębskiego z Moskwy (IAR): Rosja szanuje "wolę narodu" wyrażoną w referendum
Czytaj także

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

22.04

Wiceszef administracji prezydenta Rosji Wiaczesław Wołodin, mer Słowiańska Wiaczesław Ponomariow oraz prokuratorzy Krymu Natalia Pokłońska i Sewastopola Igor Szewczenko - to osoby, które zostały objęte unijnymi sankcjami w odpowiedzi na destabilizację sytuacji na Ukrainie.

Rozszerzona czarna lista została opublikowana w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Ministrowie spraw zagranicznych Wspólnoty dopisali do listy kolejnych 13 osób z Rosji i Ukrainy oraz 2 krymskie firmy.

Zgodnie z oczekiwaniami Unia Europejska wciąż nie zdecydowała się na restrykcje wobec czołowych rosyjskich polityków, oligarchów i najbliższych współpracowników Władimira Putina. Większość osób objętych sankcjami to prorosyjscy separatyści z Ukrainy.

Teraz, wraz z publikacją w Dzienniku Urzędowym, czarna, unijna lista liczy 61osób. Mają one zakaz wjazdu do Wspólnoty i zablokowane aktywa finansowe w Europie.

21.53

Rosyjscy nacjonaliści na Białorusi wezwali do stworzenia dobrowolnego oddziału do pomocy separatystom na Ukrainie.

Apel do Rosjan chcących wspierać ukraińskich rozłamowców zamieścił w internecie tak zwany białoruski oddział partii Rosyjska Jedność Narodowa. Jego autorzy piszą, że "prawosławnym braciom na południowo-wschodniej byłej Ukrainie potrzebna jest pomoc, gdyż przeciwko nim wojują nie tylko resztki byłej regularnej ukraińskiej armii, ale i zachodni najemnicy”.

21.05

Rosyjski prezydent Władimir Putin i rotacyjny przewodniczący OBWE, prezydent Szwajcarii Didier Burkhalter zgodzili się w poniedziałek co do potrzeby nasilenia wysiłków na rzecz dialogu między rządem Ukrainy a prorosyjskimi separatystami - poinformował Kreml.
Jak podała służba prasowa, rozmowa "stanowiła kontynuację spotkania Putina i Burkhaltera z 7 maja z uwzględnieniem wyników referendów w obwodach donieckim i ługańskim".

20.55

Prorosyjski samozwańczy mer miasta Słowiańsk na wschodzie Ukrainy Wiaczesław Ponomariow oświadczył w poniedziałek, że tamtejszy region potrzebuje wojsk rosyjskich dla zapewnienia stabilizacji i pokoju.
Wypowiadając się następnego dnia po przeprowadzonym wbrew władzom w Kijowie referendum, w którym według separatystów 80 proc. mieszkańców obwodu donieckiego poparło jego samodzielność, Ponomariow nazwał wojska ukraińskie okupacyjnymi.
Na pytanie, czy usankcjonowana przez referendum Doniecka Republika Ludowa potrzebuje rosyjskiej pomocy wojskowej, odparł: - opowiadam się za tym. Potrzebujemy rosyjskich wojsk dla zapewnienia stabilizacji i pokojowego życia w regionie w przyszłości

20.07

Przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy wezwał Rosję do wypełniania porozumień z Genewy na rzecz deeskalacji konfliktu we wschodniej Ukrainie i wyraził opinię, że Moskwa powinna wezwać działających tam separatystów do złożenia broni.
- Ustalenia genewskie powinny być - z naszego punktu widzenia - realizowane, jednak Rosja nie działała dotychczas, by je wypełniać. Konieczne jest, by Rosja pilnie wezwała uzbrojonych separatystów do złożenia broni i opuszczenia instytucji, które dziś zajmują - oświadczył na konferencji prasowej w Kijowie

20.04

Stanowisko Federacji Rosyjskiej wobec tzw. referendów w obwodach donieckim i ługańskim w żaden sposób nie sprzyja deeskalacji napięcia w tym regionie - oświadczyło w poniedziałek MSZ w Kijowie.
"Wyrażając szacunek wobec wydarzeń, które odbywały się w warunkach dokonywanego przez bojowników terroru, strona rosyjska uznaje, że do przyjęcia są dla niej praktyki zastraszania ludzi, nieukrywanych fałszerstw i braku powagi do jakichkolwiek procedur dyplomatycznych - czytamy w oświadczeniu ukraińskiego MSZ.

19.55

Ministerstwo spraw zagranicznych Rosji wezwało w poniedziałek władze Ukrainy do podjęcia rozmów z prorosyjskimi separatystami.
"Wstępne wyniki liczenia głosów przekonująco ukazują rzeczywistą chęć obywateli obwodów donieckiego i ługańskiego, by posiadać prawo samodzielnego podejmowania decyzji w sprawach dotyczących życiowo ważnych dla nich problemów. Uważamy, że wprowadzanie w życie wyników referendum powinno następować w ramach dialogu między Kijowem, Donieckiem i Ługańskiem" - głosi oświadczenie MSZ.
"Oczekujemy od kijowskich władz realnych działań, a nie ogólnych deklaracji o zamiarach, bezzwłocznego przeprowadzenia merytorycznych spotkań z przedstawicielami regionów południa i wschodu Ukrainy, które doprowadziłyby do ustabilizowania sytuacji w kraju. Niestety, władze w Kijowie nadal demonstrują przestępczy brak gotowości do dialogu ze swym narodem" - dodał rosyjski MSZ.

19.40

Stany Zjednoczone nie uznają wyników niedzielnego referendum na Ukrainie. Poinformowała o tym rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki. Amerykanie traktują głosowania w Doniecku i Ługańsku jako bezprawne.

Amerykanie starają się nie podnosić rangi referendów na wschodzie Ukrainy. Dlatego głosu w tej sprawie nie zabrał jeszcze ani prezydent Barack Obama ani szef dyplomacji USA John Kerry. Krótkie oświadczenie przedstawiła jedynie rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki, która stwierdziła, że głosowania w Doniecku i Ługańsku są nielegalne.

19.10

Na wiecu w Ługańsku separatystyczne władze odczytały deklarację niepodległości tego regionu.

17.00

Władze samozwańczej tzw. Donieckiej Republiki Ludowej ogłosiły w poniedziałek suwerenność i zaapelowały do Rosji o rozważenie włączenia regionu w skład Federacji Rosyjskiej, aby "przywrócić historyczną sprawiedliwość".
- My, lud Donieckiej Republiki Ludowej na podstawie rezultatów referendum, przeprowadzonego 11 maja, i deklaracji o suwerenności, ogłaszamy, że odtąd Doniecka Republika Ludowa jest suwerennym krajem - oświadczył na konferencji prasowej w Doniecku jeden z przywódców tego samozwańczego regionu Denis Puszylin.
Zaapelował do Moskwy o rozważenie przyjęcia Donieckiej Republiki Ludowej w skład Federacji Rosyjskiej.

czytaj więcej>>>

16.55

Gazprom: od 3 czerwca możliwe wstrzymanie dostaw gazu na Ukrainę.

16.30

Planowane na 25 maja na Ukrainie wybory prezydenckie nie odbędą się w Donieckiej Republice Ludowej - powiedział w poniedziałek jeden z przywódców tego samozwańczego tworu Denis Puszylin w dzień po pseudoreferendum, którego nie uznają Kijów i Zachód.
Puszylin dodał, że nie przewiduje się też przeprowadzenia w najbliższym tygodniu drugiego referendum w sprawie przyłączenia regionu do Federacji Rosyjskiej.

15:41

Rosyjscy deputowani przygotowują odezwę w sprawie wydarzeń na Ukrainie. Ich apel skierowany ma być do parlamentów innych państw. W dokumencie podkreślają, że Ukrainie grozi katastrofa humanitarna i międzynarodowa społeczność powinna wspólnie znaleźć wyjście z tej sytuacji.

15:20

Dziennikarz rosyjskiej niezależnej "Nowej Gaziety" Pawieł Kanygin powiadomił w poniedziałek, że został zatrzymany w obwodzie donieckim (wschodnia Ukraina) przez uzbrojonych separatystów, którzy najpierw chcieli wziąć za niego okup, potem zaś okradli i pobili.

15:03

Ługańscy separatyści ogłosili ostateczne wyniki swojego plebiscytu. - Za niepodległością obwodu zagłosowało 96 proc. wyborców - poinformowali bojownicy. W obwodzie donieckim zwolenników niezależności jest mniej - 90 proc. głosujących.

14:48

Tzw. referenda w obwodach donieckim i ługańskim to kolejny etap rozbioru Ukrainy - oświadczył premier Donald Tusk. Na spotkaniu z wojewodami ocenił, że dramatyczne zdarzenia na Ukrainie są dla polskiej administracji poważnym wyzwaniem.

Czytaj więcej >>>

Fot.
Fot. PAP/Radek Pietruszka

 

14:43

Szef MSZ Niemiec Frank-Walter Steinmeier uda się we wtorek ponownie na Ukrainę, by podczas rozmów w Kijowie oraz we wschodniej Ukrainie poszukiwać dróg wyjścia z kryzysu - zapowiedział rzecznik MSZ w Berlinie. Minister nie spotka się z separatystami.

Fot.
Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

 

14:16

Jedna z dwóch samozwańczych republik na wschodzie Ukrainy, Doniecka Republika Ludowa (DRL), nie przeprowadzi drugiego etapu referendum w sprawie statusu obwodu donieckiego - wynika z poniedziałkowej wypowiedzi szefa lokalnej komisji wyborczej Romana Lagina.

14:00

Rosja snuje plany zintegrowania Naddniestrza, samozwańczej republiki na terytorium Mołdawii, z Noworosją tworzoną na południowym wschodzie Ukrainy - pisze w poniedziałek "Niezawisimaja Gazieta", powołując się na mołdawskiego polityka Wiktora Szelina.
Według Szelina, lidera Socjaldemokratycznej Partii Mołdawii, odebrane w sobotę przez mołdawskie władze na lotnisku w Kiszynowie wicepremierowi Federacji Rosyjskiej Dmitrijowi Rogozinowi podpisy pod petycją do Kremla o uznanie niepodległości Naddniestrza są elementem tego planu.
Szelin oświadczył, że "będące w blokadzie politycznej i gospodarczej Naddniestrze, które nie ma wspólnej granicy z FR, rozumie, iż Rosja nie może wziąć go do siebie, jak Krym, ale może uznać jego niepodległość, a następnie włączyć do Noworosji, mogącej powstać po referendach w Doniecku i Ługańsku" - cytuje moskiewska gazeta.

13:59

Dialog narodowy przy okrągłym stole musi rozpocząć się na Ukrainie jak najszybciej - powiedział w poniedziałek rotacyjny przewodniczący OBWE, prezydent Szwajcarii Didier Burkhalter. Nie wykluczył, że pierwsze rozmowy odbędą się jeszcze w tym tygodniu.
Według Burkhaltera w rozmowach przy okrągłym stole ma pośredniczyć niemiecki dyplomata Wolfgang Ischinger, były ambasador Niemiec w USA, uczestnik negocjacji w Dayton w sprawie zakończenia wojny w Bośni w 1995 roku, a ostatnio szef Konferencji o Bezpieczeństwie w Monachium.
- Trwają dyskusje nad zorganizowaniem rozmów przy okrągłym stole. Jeśli będzie to możliwe, pierwsze spotkanie odbędzie się już w tym tygodniu w Kijowie - oświadczył Burkhalter po spotkaniu z obradującymi w Brukseli szefami dyplomacji państw UE. - Największym wyzwaniem jest czas. Nie mamy czasu do stracenia, dlatego jak najszybciej należy mianować przedstawicieli, którzy będą uczestniczyć w rozmowach oraz zdecydować, jak dialog będzie prowadzony - dodał.
Burkhalter podkreślił, że OBWE odgrywa tylko pomocniczą rolę w dialogu narodowym na Ukrainie. "To Ukraina zdecyduje, jak prowadzić ten dialog (...) Nie zrobimy nic bez Ukrainy" - powiedział.
Jego zdaniem dla sukcesu tego przedsięwzięcia potrzebne jest poparcie wszystkich czterech stron, które 17 kwietnia w Genewie zawarły porozumienie w sprawie złagodzenia kryzysu, czyli Ukrainy, UE, USA i Rosji. - Bardzo ważne są relacje z Federacją Rosyjską. W Moskwie dostrzegliśmy otwarcie na rozmowy. Rosja oczekuje sygnału, że pod uwagę będzie brane również to, iż na wschodzie Ukrainy są ludzie, którzy mają odmienne zdanie - powiedział prezydent Szwajcarii.
W jego ocenie pozytywnym znakiem jest to, że w reakcji na niedzielne referenda niepodległościowe na wschodzie Ukrainy Rosja mówi jedynie o "szacunku" dla woli wyrażonej przez ich uczestników, a nie o uznaniu wyników głosowania. - To znak, że możliwy jest konsensus w dialogu narodowym - powiedział Burkhalter dziennikarzom.
Burkhalter opracował "mapę drogową" rozwiązania kryzysu na Ukrainie. Plan obejmuje propozycje konkretnych działań, które mają doprowadzić do zakończenia przemocy, rozbrojenia, dialogu oraz przeprowadzenia wyborów prezydenckich na Ukrainie.

Czytaj więcej >>>

13:26

Odsunięty od władzy były prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz wzywa obecne władze do wycofania wojsk z terenów wschodnich. Jego słowa cytuje rosyjska agencja państwowa ITAR-TASS. - Kijowska mordercza junta zabiła już ponad 300 pokojowo nastawionych obywateli Ukrainy  - oznajmił Janukowycz.  Zaapelował o wycofanie wojsk ukraińskich z Doniecka , Ługańska, Odessy i innych regionów , "by powstrzymać przemoc i terror w stosunku do własnych obywateli". Podkreślił, że większość mieszkańców Donbasu, wzięła udział w referendum, ponieważ "cierpliwość ukraińskiego narodu wyczerpała się".

13:10

Niemcy chcą doprowadzić do "okrągłego stołu" w sprawie kryzysu na wschodzie Ukrainy. Mają się przy nim spotkać ukraińskie władze oraz przedstawiciele bliżej nieokreślonych grup obywateli. Udział w jego organizacji ma niemiecka dyplomacja. - Na Ukrainie potrzebny jest szeroki dialog z udziałem OBWE. Trzeba przedyskutować szereg istotnych kwestii, między innymi planowaną decentralizację i przyszłe reformy konstytucyjne - powiedział rzecznik kanclerza Niemiec, Steffen Seibert.
We wtorek na Ukrainę pojedzie niemiecki minister spraw zagranicznych, Frank-Walter Steinmeier.

12:47

Region Ługańska nie weźmie udziału w wyborach prezydenckich. Agencja RIA podaje taką informację powołując się na jednego z separatystycznych liderów. Wybory prezydenckie na Ukrainie zaplanowano na 25 maja.
- Na dzisiaj jesteśmy Ługańską Republiką, według której byłoby niestosownym albo nawet głupim, przeprowadzanie prezydenckich wyborów - cytuje agencja rzecznika separatystów.

12:30

Donieccy i ługańscy separatyści przedstawili wyniki swojego "referendum". Według nich, większość jego uczestników opowiedziała się za niepodległością obwodu donieckiego i ługańskiego.

Rosyjska agencja RIA cytując jednego z separatystów zapowiada, że Ługańsk zwróci się do ONZ , aby uznała niezależność tego obszaru.
Wynik w Ługańsku to 96,2 procent głosów poparcia - podaje RIA . Z kolei samozwańczy szef donieckiej komisji wyborczej Roman Liahin poinformował, że frekwencja stanowiła niemal 75 procent. 90 procent. głosujących poparło ogłoszenie powstania Republiki Donieckiej. Separatyści zapowiedzieli też, że na Wschodzie nie będzie wyborów prezydenckich 25 maja, choć jeszcze kilka godzin wcześniej obiecywali, że nie będą przeszkadzać w icgh przeprowadzeniu.
Komentatorzy zauważają, że przedstawione wyniki są absurdalne, ponieważ punktów do głosowania było kilkukrotnie mniej niż zazwyczaj, a w niektórych miejscowościach w ogóle ich nie było, a zatem fizycznie taka liczba wyborców nie byłaby w stanie zagłosować. Duża liczba oddanych głosów to prawdopodobnie wynik tego, że pozwalano głosować niemal każdemu, kto chciał i można to było robić kilka razy. Ponieważ karty nie były w ogóle zabezpieczone, można było je sobie samemu wydrukować w domu, a potem kilka wrzucić do urny wyborczej. Przebiegu plebiscytu nikt nie kontrolował, nie było żadnych obserwatorów, nawet ze wspierającej separatystów i terrorystów Rosji.
Dla ukraińskich władz głosowanie jest nielegalne. Wspólnota międzynarodowa już wcześniej zapowiedziała, że nie uzna jego wyników. O jego odłożenie apelował nawet prezydent Rosji Władimir Putin.

12:14

Według ostatnich informacji Paweł Kanigin, dziennikarz "Nowej Gaziety" skontaktował się z kolegami i niedługo do nich dołączy. Wcześniej informowano, że został uprowadzony przez separatystów.

12:08

13 kolejnych osób objętych unijnymi sankcjami za destabilizowanie sytuacji na Ukrainie. Będą one miały zakaz wjazdu do Wspólnoty i zablokowane aktywa finansowe. Do czarnej listy zostały też dopisane dwie firmy z Krymu, które po aneksji zostały nielegalnie przejęte. Polskie Radio dowiedziało się nieoficjalnie, że taką decyzję ogłoszą po godzinie 12.00 w Brukseli unijni ministrowie spraw zagranicznych.

12:02

Krymscy Tatarzy uhonorowali pamięć ofiar deportacji podczas marszu na jedną z najwyższych gór Krymu, Czatigrad.


12:01

Agencja AFP relacjonuje, że w poniedziałek rano w Słowiańsku słychać było liczne eksplozje. Starcia wybuchły też na nowo we wsi Andrijiwka, "na linii frontu", u południowych granic Słowiańska - przekazała agencji rzeczniczka separatystów Stella Choroczewa.

11:53

Radio Echo Moskwy podało, że w obwodzie donieckim, gdzie separatyści proklamowali powstanie separatystycznej "Donieckiej Republiki Ludowej", uprowadzony został Paweł Kanigin, dziennikarz krytycznej wobec Kremla "Nowej Gaziety". W nocy z niedzieli na poniedziałek Kanigin zdołał rozesłać do kolegów SMS z prośbą o pomoc, ale później jego telefon przestał odpowiadać.

11:51

UE - tak jak Polska - nie uzna wyników "pseudoreferendów" niepodległościowych na wschodniej Ukrainie, a także potwierdzi dezaprobatę dla obecności prezydenta Rosji Władimira Putina na Krymie w trakcie obchodów 69. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami - zapowiedział szef MSZ przed spotkaniem szefów dyplomacji państw Unii Europejskiej.

11:48

Biznesmen i gubernator obwodu donieckiego Serhij Taruta twierdzi, że 15 czerwca odbędzie się referendum konsultacyjne w sprawie zwiększenia pełnomocnictw regionów. Plebiscyt nie miałby mocy prawnej, ale pokazałby stanowisko mieszkańców wschodniej Ukrainy. Zarówno Serhij Taruta, jak i inny oligarcha Rinat Achmetow, twierdzą, że trzeba wstrzymać operację antyterrorystyczną. Taruta oświadczył, że żołnierze byliby zastąpieni przez ”inne osoby, bez broni”, które towarzyszyłyby milicji. Takie patrole działają już w Mariupolu.  Jego zdaniem, referendum konsultacyjne powinno odbyć się 15 czerwca - w dniu II tury wyborów prezydenckich.  Plebiscyt musi być zorganizowany zgodnie z prawem. Oznajmił jakoby pełniący obowiązki prezydenta i premier przyjęli tę propozycję.

Wcześniej firma Metinwest należąca do najbogatszego Ukraińca, pochodzącego z Doniecka Rinata Achmetowa, oświadczyła, że operacja antyterrorystyczna powinna zostać wstrzymana, a wojska wyprowadzone z Mariupola. Oświadczenie zostało wydane bowiem po walkach w tym mieście. Choć władze oficjalnie się oburzyły na ten apel, to ukraińscy żołnierze rzeczywiście opuścili Mariupol.

Rinat Achmetow, podobnie jak teraz Serhij Taruta, twierdzi, że wyjściem jest dialog. Oświadczenie Metinwestu nie zawiera apelu do separatystów, aby zaprzestali swojej terrorystycznej działalności.

Ukraińskie media wielokrotnie sugerowały, że za wybuchem nastrojów separatystycznych na Wschodzie stoi nie tylko Rosja, ale też właśnie najbogatszy Ukrainiec, który stara się w ten sposób wytargować od ukraińskich władz jak najwięcej autonomii dla Wschodu kraju.

11:43

Mimo kryzysu na Ukrainie oraz nacisków Waszyngtonu Francja sprzeda Rosji okręty desantowe typu Mistral, wywiązując się z kontraktu wartego 1,2 mld euro - napisał poniedziałkowy "Le Monde", powołując się na anonimowe źródło w Pałacu Elizejskim.
"Nie ma już wątpliwości. Mimo kryzysu na Ukrainie Francja nie ma absolutnie zamiaru zawiesić dostawy do Rosji dwóch okrętów Mistral" - pisze francuski dziennik.
Czwartkowe wystąpienie asystent sekretarza stanu USA ds. europejskich Victorii Nuland, która "otwarcie ostrzegła Francję przed sprzedażą Mistrali Rosji" wywołało w Paryżu burzę.

Słowa Nuland "bardzo zirytowały Paryż, gdzie chętnie tłumaczy się, że USA mogą sobie pozwolić na pokaz siły (...), bo nie będą musiały sobie poradzić z gospodarczymi retorsjami ze strony Rosji, z którą mają raczej niewielką wymianę handlową i w jeszcze mniejszym stopniu są od niej zależne energetycznie" - cytuje "Le Monde" anonimowego rozmówcę, którego przedstawia jako doradcę Pałacu Elizejskiego.
Już w niedzielę prezydent Francji Francois Hollande dał do zrozumienia, że jest zirytowany naciskiem Departamentu Stanu. Nuland przypomniała o tym na kilka dni przed wizytą w USA szefa francuskiej dyplomacji Laurenta Fabiusa, który w niedzielę udał się do Waszyngtonu, by omówić sytuację na Ukrainie z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym.

Rosja i Francja podpisały w czerwcu 2011 roku kontrakt na zakup dwóch okrętów desantowych Mistral dla rosyjskiej marynarki wojennej. Wartość transakcji szacuje się na ponad miliard euro. Był to pierwszy tak duży kontrakt na import broni zawarty przez Moskwę od upadku ZSRR.
Niektórzy sojusznicy Francji w NATO zgłaszali zastrzeżenia w tej sprawie, krytykując udostępnianie nowoczesnych technologii zbrojeniowych Moskwie, która mogłaby je wykorzystać przeciwko swym postkomunistycznym sąsiadom. Obawy te wzrosły po akcji militarnej Rosji przeciwko Gruzji w 2008 roku.

11:41

Rosyjski wiceminister energetyki Anatolij Janowski poinformował, że Gazprom jest już bardzo bliski zawarcia kontraktu na dostawy gazu do Chin. Negocjacje z Chinami rosyjski koncern prowadzi od ponad 10 lat. W zeszłym miesiącu zapowiadał, że będzie je chciał sfinalizować w maju. - Mamy nadzieję, że negocjacje zostaną zakończone w terminie. Kontrakt jest gotowy, rzekłbym, na 98 proc. - powiedział Janowski.
W 2013 roku Rosja i Chiny porozumiały się w sprawie zawarcia 30-letniego kontraktu na dostawę do 38 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Kontrakt miał być podpisany do końca zeszłego roku. W styczniu jako datę złożenia podpisów pod kontraktem prezes Gazpromu Aleksiej Miller podawał luty 2014 roku. Jeszcze w 2009 roku Gazprom i koncern CNPC (China National Petroleum Corp) podpisały ramową umowę o dostawach prawie 70 mld metrów sześciennych gazu rocznie do Chin przez 30 lat. Jednak żaden kontrakt nie został podpisany do tej pory z powodu rozbieżności co do ceny surowca.
Rosja chce połączyć ceny gazu dla Chin z cenami ropy, podobnie jak czyni to wobec importerów europejskich; Pekin twierdzi, że ceny te są wygórowane. Dotychczas CNPC gotów był płacić nie więcej niż 250 dolarów za 1000 metrów sześciennych paliwa, natomiast Gazprom żądał cen porównywalnych do tych, jakie uzyskuje w Europie.

11:29

Prezydent Rosji Władimir Putin zawsze chciał, by Ukraina była podporządkowana Moskwie, ale nie zaplanował tego kryzysu, który teraz wymyka się tam spod kontroli – taką opinię wyraził  były sekretarz stanu USA Henry Kissinger w niedzielnym wywiadzie dla telewizji CNN.  Zdaniem Kissingera fakt, że "Putin wydał 60 mld dol. na igrzyska olimpijskie w Soczi, by przedstawić Rosję jako normalne, postępowe państwo przeczy raczej teorii", że kryzys na Ukrainie (który wybuchł tuż po zakończeniu olimpiady) i aneksja Krymu były z góry zaplanowane.

11:28

W Dniepropietrowsku powstają ochotnicze oddział dla obrony terytorium kraju przed agresją. Zgłasza się bardzo wiele osób.


11:21

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow powiedział w poniedziałek, że na razie nie są planowane żadne rozmowy międzynarodowe w sprawie Ukrainy i że nie będą możliwe bez włączenia do nich oponentów władz w Kijowie, czyli prorosyjskich separatystów.
- Bez włączenia oponentów kijowskiego reżimu do bezpośrednich rozmów na temat wyjścia z kryzysu na Ukrainie nic nie uda się zrobić - powiedział Ławrow.
Szef rosyjskiej dyplomacji, który uczestniczył w Moskwie w konferencji prasowej z ugandyjskim odpowiednikiem, powtórzył stanowisko Kremla, że Rosja respektuje wynik niedzielnego referendum na wschodzie Ukrainy.

11:19

Bank Światowy planuje udzielenie Rosji pożyczek na sumę 868 milionów dolarów. Przeznaczone są one m.in. na budowę rurociągu. Informuje o tym dzisiejszy dziennik sztokholmski.”Svenska Dagbladet”.

Dziennik dotarł do dokumentów, które świadczą o tym, iż mimo trwania kryzysu ukraińskiego, prace te toczyły się jeszcze bez zakłóceń, 24 marca.

11:16

Rosja jest gotowa na negocjacje w sprawie dostaw gazu na Ukrainę, ale dopiero po uregulowaniu przez Kijów zaległych płatności za ten surowiec - oświadczył rosyjski wiceminister energetyki Anatolij Janowski.
Moskwa poinformowała w zeszłym tygodniu, że Ukraina jest winna za rosyjski gaz 3,51 miliarda USD i zapowiedziała, że od 1 czerwca wprowadza system przedpłat za gaz dostarczany na Ukrainę.
Minister energetyki Ukrainy Jurij Prodan oświadczył, że jego kraj nie będzie wnosić przedpłat za rosyjski gaz przy żądanej przez Gazprom cenie. Za wiążącą Kijów uważa cenę z I kwartału 2014 roku, czyli 268,5 dolara za 1000 metrów sześc.
3 kwietnia prezes Gazpromu Aleksiej Miller ogłosił, że cena gazu dla Ukrainy od kwietnia 2014 roku wyniesie 485,5 USD za 1000 metrów sześc. Wcześniej premier Dmitrij Miedwiediew uchylił rozporządzenie rządu Federacji Rosyjskiej z kwietnia 2010 roku, na mocy którego o 100 dolarów, tj. do zera, obniżone zostało cło eksportowe na gaz przy dostawach na Ukrainę.

10:53

UE zaostrzy sankcje wobec Rosji, jeśli będzie ona przeszkadzać w przeprowadzeniu wyborów prezydenckich na Ukrainie, planowanych na 25 maja - poinformował w Brukseli szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.

10:47
Powołując się na źródło w strukturach Unii Europejskiej, rosyjska gazeta "Kommiersant" podaje, że "grupa krajów (Wielka Brytania, Polska, Szwecja, Dania i państwa bałtyckie) opowiada się za dodatkowymi krokami bez względu na reakcję Moskwy, "ponieważ władze Federacji Rosyjskiej nie zapobiegły plebiscytom".
"Jednakże inne kraje (Włochy, Hiszpania, Portugalia, Grecja, Cypr, Austria, Węgry, Bułgaria i Luksemburg) uważają, że trzeba dać szansę popartej przez Moskwę mapie drogowej OBWE i nie wprowadzać nowych sankcji przed 25 maja" - przekazuje "Kommiersant".
Dziennik przywołuje opinie ekspertów, którzy prognozują, że "Kreml nie będzie na gorąco komentować rezultatów referendów; że zechce wykorzystać je jako element targu z Kijowem i Zachodem".
"Ostatnie oświadczenia przywódców kluczowych państw Unii Europejskiej pokazują, że taki targ jest możliwy" - podkreśla "Kommiersant", a jako przykład wymienia sobotnie wspólne wystąpienie prezydenta Francji Francois Hollande'a i kanclerz Niemiec Angeli Merkel w sprawie Ukrainy.
"Ze wszystkich dokumentów przyjętych przez zachodnich liderów od początku kryzysu ukraińskiego ten prawdopodobnie jest najbardziej powściągliwy wobec Moskwy. Co więcej, w niektórych punktach Hollande i Merkel krytykują stanowisko Kijowa, faktycznie popierając niektóre żądania Rosji" - ocenia moskiewska gazeta.

10:44

Moskwa szanuje wolę ludzi wyrażoną w referendum w obwodach donieckim i ługańskim na wschodzie Ukrainy, ma nadzieję na dialog mieszkańców tych regionów z przedstawicielami władz w Kijowie - oświadczyła w poniedziałek służba prasowa Kremla.
W oświadczeniu potępiono użycie siły na wschodzie Ukrainy. Podkreślono, że wyniki referendum powinny być wdrożone w sposób cywilizowany, bez użycia siły.

10:11

Hiszpanie z niepokojem patrzą na rozwój wydarzeń na Ukrainie. Zastanawiają się czego chce Władimir Putin i ubolewają nad nieskutecznością działań dyplomacji europejskiej i światowej. Komentatorzy obawiają się, że w ślad Doniecka pójdą inne, ukraińskie miasta.
"Jakie konsekwencje będzie miało referendum w Doniecku?” - pytają hiszpańscy komentatorzy. Ich zdaniem, rozwój wydarzeń na Ukrainie zależeć będzie od decyzji, jakie podejmie Władimir Putin. "Dla Europy wczorajsze głosowanie jest nielegalne. A co o nim myśli prezydent Rosji?”- zastanawiają się autorzy artykułów.
Uważają, że Donieck nie podzieli losów Krymu, ale stanie się dla Putina argumentem w przetargach z Kijowem. A wszystko po to - twierdzą - by przywrócić wpływy Rosji na Ukrainie.
Eksperci przestrzegaja zaś przed konsekwencjami wczorajszego głosowania. Obawiają się, że wkrótce referendum ogłosi Charków czy Odessa. "Czy sytuacja nie wymknie się spod kontroli?” - pytają. Autorzy artykułów ubolewają nad brakiem skuteczności działań UE. "Ogłosiła sankcje, które wprowadziły w dobry humor Putina. Nie takich działań oczekiwali strajkujący zimą na Majdanie” - czytamy w komentarzach do referendum w Doniecku.

10:10

W Słowiańsku na wschodzie Ukrainy znowu niespokojnie. Według relacji reportera AFP, rano było tam słychać odgłosy eksplozji i ostrzału z broni maszynowej. Miasto jest jednym z bastionów prorosyjskich separatystów, przeciwko którym ukraińskie władze prowadzą operację antyterrorystyczną.

Jak poinformował na portalu społecznościowym minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow, separatyści ostrzelali z moździerzy miejscową wieżę telewizyjną i żołnierzy jej pilnujących. Armia odpowiedziała ogniem. Jak dodał, w ataku nikt nie ucierpiał.

09:41

Plebiscyty niepodległościowe na wschodzie Ukrainy są nielegalne. W ten sposób minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii William Hague skomentował tak zwane wczorajsze referenda w obwodach - donieckim i ługańskim. Szef brytyjskiej dyplomacji powiedział o tym w Brukseli, przed spotkaniem unijnych ministrów spraw zagranicznych.

(Wideo: plebiscyt w Doniecku)


09:25

Komentatorzy w niemieckich gazetach nazywają farsą niedzielne referendum w sprawie niezależności wschodnich regionów Ukrainy. Jeden z dzienników publikuje zdjęcie mężczyzny głosującego w kilku komisjach wyborczych. W niemieckiej prasie podkreśla się, że głosowanie nie miało nic wspólnego z demokratycznymi standardami.

Dziennik ”Sueddeutsche Zeitung” zwraca uwagę na to jak absurdalność referendum. Karty wyborcze można było swobodnie kopiować, nie było żadnych obserwatorów, każdy mógł głosować gdzie chciał, a w dodatku mógł głosować także w imieniu innych. Jak czytamy, nawet w Rosji nie fałszuje się wyborów tak niezdarnie.

To nie było referendum tylko oszustwo - dodaje dziennik „Bild”. Gazeta publikuje przy tym zdjęcia mężczyzny, który zagłosował wczoraj osiem razy - w ośmiu różnych komisjach wyborczych.
Dziennik ”Frankfurter Allgemeine Zeitung” ocenia z kolei, że choć głosowanie nie spełniało standardów, to separatystom udało się zmobilizować dużą część społeczeństwa. Świadczą o tym długie kolejki jakie ustawiały się przed lokalami.

Dzięki temu organizatorzy referendum będą mogli coraz głośniej domagać się udziału w rozmowach z rządem w Kijowie na temat przyszłości wschodniej Ukrainy - czytamy we ”Frankfurter Allgemeine Zeitung”.

08:46

Rosja zagroziła Mołdawii zmianą dotychczasowych stosunków. Według Moskwy nastąpi to w przypadku, gdy władze w Kiszyniowie podpiszą umowę stowarzyszeniową z Unia Europejską. Opinie taką wyraził w rozmowie z dziennikiem "Kommiersant” wicepremier Dmitrij Rogozin.

Wiceszef rosyjskiego rządu zapowiedział, że osobiście będzie rekomendował takie rozwiązanie. – Jestem przekonany, że integracja z Unią Europejską to zmiana neutralnego statusu Mołdawii - oświadczył Dmitrij Rogozin.

Wicepremier tłumaczy czytelnikom ”Kommiersanta”, że w Unii Europejskiej obowiązuje zasada -„jeśli chcesz wstąpić do Unii musisz być członkiem NATO”. - Nikt specjalnie dla Mołdawii nie będzie zmieniać tej zasady - przekonuje Rogozin.

Rosyjski wicepremier podkreślił, że jego kraj nie inicjuje wywierania presji na Mołdawię. W jego opinii Moskwa zawsze reaguje po fakcie, a pierwszy krok stawiają mołdawscy politycy. - Na razie ich działania zmierzają do odciągnięcia Mołdawii od Rosji i tego nie możemy zrozumieć - cytuje Dmitrija Rogozina gazeta ”Kommiersant”. Wiceszef rosyjskiego rządu zapowiedział, że Moskwa z radością przywitałaby Mołdawię w strukturach Unii Celnej, organizacji skupiającej: Rosje, Białoruś i Kazachstan.

08:41

Organizatorów tzw. referendów niepodległościowych na wschodzie Ukrainy czeka odpowiedzialność karna - oświadczył pełniący obowiązki prezydenta tego kraju Ołeksandr Turczynow. Powtórzył, że władze nie uznają wyników plebiscytów.
- Ta farsa, którą terroryści i separatyści nazywają referendum, nie jest niczym innym niż propagandową przykrywką dla zabójstw, porwań ludzi, przemocy i innych ciężkich przestępstw - powiedział polityk.

08:20

W obwodzie ługańskim za secesją od Ukrainy opowiedziało się 95,98 proc. głosujących - podał w poniedziałek przewodniczący miejscowej komisji wyborczej Aleksandr Małychin, cytowany przez rosyjską agencję Interfax. Według niego frekwencja w samym Ługańsku wyniosła 70 proc., a w obwodzie 81 proc.
Są to wstępne wyniki głosowań, terminu ogłoszenia ostatecznych nie podano.

08:00

Rosja poczeka z ogłoszeniem stanowiska w sprawie ukraińskich referendów niepodległościowych - tak stwierdził w rozmowie z gazetą "Kommiersant” rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Oświadczył, że trudno prognozować, jakie będzie stanowisko prezydenta.

07:30

W Komisji Europejskiej odbędzie się w poniedziałek trójstronne spotkanie techniczne przedstawicieli KE, Ukrainy i Rosji przygotowujące spotkanie ministrów ds. energii Ukrainy i Rosji oraz komisarza ds. energii Guenthera Oettingera.

Spotkanie ma się odbyć w połowie maja. Dokładnej daty jeszcze nie ustalono. Będzie ono kontynuacją rozmów warszawskich, a jego tematem będą m.in. dostawy rosyjskiego gazu na Ukrainę i do UE oraz zadłużenie Ukrainy z tytułu dostaw.

07:05

W Brukseli spotkają się szefowie dyplomacji państw UE. Obrady będą poświęcone głównie sytuacji na Ukrainie. Ministrowie po raz kolejny mają rozszerzyć listę osób i podmiotów objętych sankcjami w związku z ukraińskim kryzysem. Według źródeł dyplomatycznych znajdą się na niej m.in. kolejni przywódcy prorosyjskich separatystów na Ukrainie, Rosjanie odpowiedzialni za destabilizację Ukrainy, a także co najmniej dwie firmy z Krymu, których aktywa zostały skonfiskowane po aneksji półwyspu przez Rosję. W sumie do liczącej obecnie 48 osób czarnej listy Unia ma dodać około 17 osób i podmiotów.
UE ma również podjąć decyzję o udzieleniu Ukrainie wsparcia w reformie sektora policji i wymiaru sprawiedliwości. Według dyplomatów możliwe jest powołanie unijnej misji w dziedzinie praworządności EULEX na Ukrainie.

07:02

Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy udaje się do Kijowa, aby rozmawiać o stabilizacji sytuacji na Ukrainie przed wyborami prezydenckimi zaplanowanymi na 25 maja. Ma się spotkać się m.in. premierem Arsenijem Jaceniukiem.

Van Rompuy odwiedzi Kijów na dzień przed bezprecedensową wizytą ukraińskiego rządu w Komisji Europejskiej. Głównym tematem wtorkowych rozmów w Brukseli między rządem Ukrainy a KE ma być unijna pomoc dla tego kraju.

06:50

Komentatorzy zauważają, że przedstawione przez donieckich separatystów wyniki są absurdalne, ponieważ punktów do głosowania było kilkukrotnie mniej niż zazwyczaj, a w niektórych miejscowościach w ogóle ich nie było, a zatem fizycznie taka liczba wyborców nie byłaby w stanie zagłosować. Duża liczba oddanych głosów to prawdopodobnie wynik tego, że pozwalano głosować niemal każdemu, kto chciał i można to było robić kilka razy. Ponieważ karty nie były w ogóle zabezpieczone, można było je sobie samemu wydrukować w domu, a potem kilka wrzucić do urny wyborczej. Przebiegu plebiscytu nikt nie kontrolował, nie było żadnych obserwatorów, nawet ze wspierającej separatystów i terrorystów Rosji.

06:42

Separatyści z Doniecka zapowiedzieli też, że na wschodzie nie będzie wyborów prezydenckich 25 maja, choć jeszcze kilka godzin wcześniej obiecywali, że nie będą przeszkadzać w ich przeprowadzeniu.

06:40

Według władz w Kijowie niedzielne referenda w obwodach donieckim i ługańskim były nielegalne. W opublikowanym komunikacie MSZ Ukrainy stwierdziło, że separatystyczne referenda na wschodzie Ukrainy "nie mają mocy prawnej" i "nie będą miały żadnych następstw dla jedności terytorialnej Ukrainy". MSZ stwierdziło, że referenda były "przestępczą farsą" finansowaną przez Rosję.
Przeciwko referendum wypowiedziały się nie tylko władze Ukrainy, ale i Stanów Zjednoczonych oraz państw unijnych, które oświadczyły, że nie uznają wyników tego plebiscytu.
Polskie MSZ podkreśliło, że referenda były nielegalne i podważają integralność terytorialną Ukrainy. W komunikacie wskazano, że zorganizowały je nielegalne, uzbrojone grupy separatystyczne wbrew wymogom prawa międzynarodowego oraz obowiązującej konstytucji i prawa ukraińskiego.
Władze ukraińskie prowadzą przeciwko separatystom operację antyterrorystyczną, która toczy się przede wszystkim w okolicach Słowiańska na północy obwodu donieckiego. Siły prorosyjskie kontrolują tam siedziby głównych instytucji państwowych.

06:20

W separatystycznym tzw. referendum w obwodzie donieckim 89,07 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością a 10,19 proc. było przeciwnych. O wynikach poinformował w niedzielę wieczorem przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej tzw. Donieckiej Republiki Ludowej Roman Lagin.

- Można to uważać za rezultat końcowy. Było bardzo łatwo policzyć głosy ponieważ liczba osób, które głosowały przeciwko (niepodległości) była bardzo mała - powiedział Lagin. Dodał, że frekwencja wyniosła 74,87 proc. Separatyści nie ogłosili dotychczas wyników głosowania w drugim obwodzie - ługańskim, w którym odbyło się w niedzielę tzw. referendum.
Uczestnicy w obwodzie donieckim odpowiadali na pytanie: "Czy popierasz akt niepodległości Donieckiej Republiki Ludowej?", a w ługańskim: "Czy popierasz akt niepodległości Ługańskiej Republiki Ludowej?".
Prorosyjscy separatyści zapowiedzieli, że na podstawie referendum chcą sformować własne władze cywilne i wojskowe, które będą niezależne od Kijowa.
PAP/IAR/agkm, iz

 

(Wideo: plebiscyt w Doniecku, US CBS/x-news)

 

''