Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Izabela Zabłocka 02.08.2014

"NATO nie da się zastraszyć Rosji". Cameron chce więcej Sojuszu w Europie Wschodniej

Premier Wielkiej Brytanii ostrzegł, że władze w Moskwie widzą Pakt jako swojego przeciwnika i wezwał do zwiększenia wydatków na zbrojenia.
Ukraina: siły rządowe powoli wypierają prorosyjskich separatystówUkraina: siły rządowe powoli wypierają prorosyjskich separatystów PAP/EPA/ROMAN PILIPEY
Posłuchaj
  • Brytyjski premier apeluje: NATO powinno wzmocnić swoją obecność na wschodzie Europy. Więcej na ten temat z Londynu Adam Dąbrowski/IAR
  • Belgia pomoże Holandii w poszukiwaniu ciał ofiar katastrofy malezyjskiego samolotu. Bruksela obiecała wysłanie dwóch psów policyjnych na wschodnią Ukrainę, aby przyspieszyć poszukiwania. O szczegółach z Brukseli Magdalena Skajewska/IAR
  • Na rosyjsko - ukraińskiej granicy wzrasta napięcie. Rosyjskie służby oskarżają ukraińską armię o ostrzeliwanie posterunków granicznych. Natomiast Kijów niepokoją ruchy rosyjskich wojsk w tym rejonie. Więcej na ten temat moskiewski korespondent Polskiego Radia Maciej Jastrzębski/IAR
Czytaj także

Szef brytyjskiego rządu ocenił w liście do przywódców krajów NATO, że dzisiejszy świat stał się bardziej nieprzewidywalny, ponieważ "Rosja naruszyła kodeks zasad swoją nielegalną aneksją Krymu i agresywną destabilizacją Ukrainy". "Musimy zaakceptować, że współpraca z Rosją z ostatnich lat, nie jest obecnie możliwa ze względu na rosyjskie, nielegalne działania w sąsiedztwie NATO i dlatego należy zweryfikować zasady dalszych relacji z Rosją" - podkreślił Cameron.

Premier W. Brytanii zaapelował też do państw Sojuszu o zwiększenie wydatków na zbrojenia. Jego zdaniem, wszystkie państwa członkowskie powinny przeznaczać na ten cel 2 procent swojego PKB. Zwrócił się też o poważniejszą obecność Paktu w Europie Wschodniej. Podkreślił, że Sojusz powinien zweryfikować stosunki z Kremlem w związku z jego działaniami na Ukrainie.
Za sześć tygodni w Newport na południu Walii odbędzie się szczyt NATO.

Rosja gromadzi wojsko przy granicy z Ukrainą
Władze w Kijowie alarmują, że od kilku dni w pobliżu granicy zauważono ruchy rosyjskich oddziałów. Według ukraińskich źródeł, po stronie rosyjskiej w obwodzie biełgorodzkim zauważono zgrupowanie liczące około tysiąca żołnierzy, wyposażonych w czołgi i wozy pancerne.

Rzecznik Centrum Informacyjno-Analitycznego przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko twierdzi, że coś dziwnego dzieje się w rosyjskich obwodach, w strefie przygranicznej. Według jego wiedzy, rosyjscy rolnicy z obwodów: briańskiego, biełgorodzkiego i kurskiego dostali polecenie zakończenia do niedzieli prac polowych. Tej informacji nie potwierdzają jednak rosyjskie źródła.
Rosja oskarża ukraińską armię o ostrzeliwanie posterunków granicznych

Od kilku tygodni na rosyjskie przejścia spadają pociski wystrzeliwane ze strony ukraińskiej. W sobotę  rosyjscy pogranicznicy poinformowali, że pociski z wyrzutni "Grad” były wystrzelone w kierunku osady Mitiakinsk.
Do obwodu rostowskiego, który graniczy z ogarniętym walkami Donbasem, dotarli obserwatorzy OBWE. Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie wysłała do Rosji 19 swoich przedstawicieli. Na razie do pracy przystąpiła pierwsza, czteroosobowa grupa. Do jej zadań należy ciągły monitoring dwóch przejść granicznych "Gukowo” i "Donieck”. Te dwa miejsca najczęściej były wskazywane, jako punkty przerzutu rosyjskiego uzbrojenia dla separatystów.

Żołnierze
Żołnierze ostrzeliwują pozycje separatystów wokół Ługańska / fot:PAP/EPA/Ivan Boberskyy

Ługańsk ma skraju katastrofy humanitarnej
Mer Ługańska Serhij Krawczenko oświadczył, że miasto jest izolowane, nie ma prądu, wody, paliwa ani gazu. Nie działają telefony niektórych sieci komórkowych, ani internet. Woda w wodociągach nie jest oczyszczana, a butelkowaną bardzo trudno dostać. Są trudności z innymi produktami spożywczymi. W Ługańsku nie ma gotówki, ponieważ żaden bank nie ma odwagi przywozić tam pieniędzy.

Mieszkańcy nie mogą opuścić miasta, bo autobusy i pociągi nie kursują, a do prywatnych aut nie można kupić paliwa.

Siły rządowe powoli odzyskują terytoria zajęte przez separatystów.  Ługańsk jest jednym z ważniejszych celów ich "operacji antyterrorystycznej".

Mama
Mama układu sił w odwodach donieckim i ługańskim. Na żółto zaznaczony jest obszar zajęty przez wojska rządowe. Czerwone punkty, to miejscowości pod kontrolą separatystów, a pomarańczowe to miejsca o które toczą się walki / TwitterEuromaidan

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny  >>>

Kłopoty ekspertów na miejscu katastrofy MH17

Międzynarodowi eksperci musieli w sobotę opuścić część terenu z powodu ostrzału artyleryjskiego - poinformowała OBWE. Odgłosy wystrzałów były słyszalne dwa kilometry od miejsca prac specjalistów.  Na razie nie wiadomo, co się tam wydarzyło i czy było to naruszenie zawieszenia walk w tym rejonie deklarowanego przez siły rządowe i separatystów.

W krótkim komunikacie z Ukrainy rząd Hiszpanii poinformował w sobotę na swej stronie internetowej, że holenderscy i australijscy eksperci zakończyli kolejny dzień poszukiwań. Podano, że wszystkie znalezione w piątek i sobotę szczątki ludzkie są transportowane do miasteczka Sołedar w obwodzie donieckim, skąd zostaną przewiezione do Charkowa, a następnie do Holandii.

Australijscy
Australijscy i holenderscy eksperci na miejscu katastrofy / fot: PAP/EPA/Igor Kovalenko

Pomoc w pracach ekspertów zadeklarowała Belgia, która zapowiedziała wysłanie dwóch psów policyjnych, aby przyspieszyć poszukiwania szczątków.
Oprócz Holendrów w misji biorą udział także Australijczycy, którzy również stracili w katastrofie wielu swoich obywateli.
W zestrzelonym 17 lipca malezyjskim boeingu zginęło 298 osób. Wśród nich było 194 Holendrów i 6 Belgów. Na razie do Holandii udało się sprowadzić 227 ciał ofiar, które są teraz identyfikowane.

Zestrzelenie malezyjskiego samolotu: serwis specjalny  >>>

IAR/PAP/iz

''