Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Agnieszka Jaremczak 03.09.2014

Obama w Tallinie: nie ma mowy o porozumieniu z Rosją

- Nie może być żadnego porozumienia z Rosją, dopóki Moskwa będzie wysyłała na Ukrainę żołnierzy przebranych za separatystów - oświadczył prezydent USA Barack Obama podczas wizyty w Estonii.
Posłuchaj
  • Prezydent USA Barack Obama: oznacza to dodatkowe samoloty dla misji Baltic Air Policing. W ciągu ostatniej dekady misję tę wsparło 14 sojuszników NATO. W czasie mojej wiosennej wizyty w Warszawie ogłosiłem nową inicjatywę, której celem jest wzmocnienie amerykańskiej obecności w Europie, włączając państwa bałtyckie (IAR)
  • Barack Obama w Estonii o bezpieczeństwie. Relacja Pawła Buszko (IAR)
Czytaj także

Barack Obama mówił, że Rosja powinna poważnie podejść do pokojowego rozwiązania konfliktu na Ukrainie. Zapowiedział jednocześnie nowe manewry sił powietrznych USA w krajach bałtyckich. - Oznacza to dodatkowe samoloty dla misji Baltic Air Policing. W ciągu ostatniej dekady misję tę wsparło 14 sojuszników NATO. W czasie mojej wiosennej wizyty w Warszawie ogłosiłem nową inicjatywę, której celem jest wzmocnienie amerykańskiej obecności w Europie, włączając państwa bałtyckie. Pracuję z Kongresem, aby ten cel został zrealizowany - oznajmił.

Prezydent poinformował też, że USA dostarczy dodatkowe jednostki sił lotniczych. Wśród nich znajdzie się samolot do ćwiczeń w regionie państw bałtyckich. - Dobrym do tego miejscem będzie Estonia - podkreślił amerykański przywódca.

- Jako Sojusz mamy obowiązki wspólnej obrony naszych państw, związane z Artykułem 5. Zobowiązanie to jest niezłomne, niezachwiane, wieczne. Estonia nigdy nie będzie osamotniona - zaznaczył.

Obama nazwał Estonię wzorowym sojusznikiem. - Estońskie siły zbrojne odważnie i skutecznie służyły w Iraku i Afganistanie - powiedział. Pochwalił też Tallin za to, że jako członek NATO wypełnia swój obowiązek, przeznaczając 2 proc. PKB na cele obronne.

Wizyta prezydenta Stanów Zjednoczonych w Tallinie ma symboliczne znaczenie. Doszło do niej w przeddzień szczytu NATO w Newport. Fiński znawca polityki państw nadbałtyckich profesor Andres Kasekamp uważa, że to sygnał dla Rosji, by nie wtrącała się do spraw Estonii, bo bezpieczeństwo jej i innych niewielkich krajów regionu gwarantują Stany Zjednoczone. Chodzi tu o Łotwę i Litwę, których przywódcy spotykają się w środę Tallinie z prezydentem USA.

Wizyta Obamy w Tallinie>>>

Trzy państwa nadbałtyckie należące do NATO stanowią element wschodniej flanki sojuszu, na której wzmocnieniu tak zależy Polsce. Wizyta Obamy jest drugą w historii wizytą prezydenta USA w Estonii. W 2007 roku kraj ten odwiedził George W. Bush.

Przywódcy krajów bałtyckich liczą, że w związku z agresją Rosji na Ukrainie, na wschodnich flankach NATO na stałe zostaną rozmieszczone wojska sojusznicze. Zwracają oni uwagę, że celem agresji Kremla jest przyłączenie do Rosji krajów, które wchodziły w skład ZSRR i wzmocnienie wpływów w naszym regionie.
Prezydent Litwy powiedziała w wywiadzie dla Litewskiego Radia, że zamierza poruszyć tę kwestię podczas rozmowy z prezydentem Obamą w Tallinie. - Najważniejsze jest , by nasze bezpieczeństwo było czymś ważnym dla wszystkich krajów sojuszu - oświadczyła Prezydent Grybauskaite tuż przed wyjazdem do Tallina.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>

Według prezydenta Obamy, NATO musi pokazać jedność w kwestii wsparcia dla Ukrainy. - Nałożone dotychczas na Rosję sankcje miały na nią realny wpływ. Myślę, że ważne jest, aby dalej zmuszać Rosjan do ponoszenia kosztów dopóty, dopóki łamią postanowienia prawa międzynarodowego. W końcu może zrozumieją, że taka strategia nie służy dobrze Rosji, nie mówiąc już o tym, że nie służy dobrze Ukrainie - powiedział.

Amerykański prezydent dodał, że społeczność międzynarodowa powinna wspierać ukraińską ekonomię. - Musimy być pewni, że pomagamy w budowie nowego mostu do przyszłości tego kraju - dodał.

Według niego, osiągnięcie porozumienia na Ukrainie torpedują działania Moskwy. - Nie da się osiągnąć rzeczywistego porozumienia politycznego, jeśli Rosja de facto zapowiada, że będzie nadal wysyłać czołgi, żołnierzy, broń i doradców pod przykrywką sił separatystycznych, które nie pochodzą z Ukrainy, a jedyna możliwość porozumienia  zakładałaby, że Ukraina zrezygnuje z części terytorium lub własnej suwerenności" - podkreślił prezydent USA w Tallinie.

Rosja zaprzecza oskarżeniom Kijowa i Zachodu, jakoby wysyłała sprzęt wojskowy i żołnierzy na wschodnią Ukrainę, gdzie od kwietnia trwa konflikt zbrojny między prorosyjskimi separatystami a ukraińskimi siłami rządowymi.

IAR/asop

''