Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR
Agnieszka Jaremczak 03.11.2014

Separatyści: wygraliśmy wybory na wschodzie Ukrainy

Samozwańcza Republika Doniecka ogłosiła wyniki niedzielnego głosowania. Wybory uznała wyłącznie Rosja. Zarówno Kijów, jak i Unia Europejska i USA uważają, że odbyły się one nielegalnie.

Ogłaszając wyniki szef komisji wyborczej Roman Liahin poinformował, że nowym przewodniczącym samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej został dotychczasowy przywódca separatystów Ołeksandr Zacharczenko, na którego miało zagłosować 765 tysięcy wyborców.

Trochę mniej osób poparło jego ugrupowanie Republika Doniecka w wyborach do samozwańczej Rady Ludowej. Roman Liahin nie podał wyników w procentach, a jedynie w liczbie oddanych głosów. Nie podano też frekwencji. Można jednak obliczyć, że poparcie dla Ołeksandra Zacharczenki sięgnęło 80 procent.
Z kolei w Ługańskiej Republice Ludowej nie policzono wszystkich głosów, jednak już poinformowano, że tam także wygrał dotychczasowy jej kierownik Ihor Płotnicki. Jakoby poparło go prawie 2/3 wyborców.

Wybory
Wybory na wschodzie Ukrainy, PAP/ Adam Ziemienowicz

Prorosyjscy separatyści chcą integrować się z Rosją. Swoje państwo nazywają Noworosją. Jednocześnie oskarżają Kijów o dążenie do wojny. - Ukraina nie chce pokoju, tak jak deklaruje. Jawnie prowadzi podwójną grę - oświadczył w niedzielę wieczorem Zacharczenko. Jego zdaniem, separatyści są gotowi do rozmów z władzami Ukrainy. Deklarują ponadto chęć utrzymywania dobrych kontaktów z Unią Europejską.

Zanim jednak doszło do wyborów zarówno Kijów, jak i Bruksela ostrzegały, że nie uznają ich wyników ponieważ odbywają się wbrew obowiązującemu na Ukrainie prawu. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył, że niedzielne wybory w "okupowanych rejonach obwodu donieckiego i ługańskiego" to farsa, która odbyła się pod lufami karabinów. Podkreślił, że łamią one ustalenia pokojowe z Mińska.

Zdecydowane stanowisko Berlina w sprawie wyborów w Donbasie >>>

Jedynie Moskwa twierdzi, że wybory odbyły się zgodnie z procedurami. Ich prawomocność uznała zarówno Duma Państwowa jak i MSZ Rosji. Zdaniem szefa parlamentarnej komisji obrony Franza Klincewicza, już sam fakt, że w skrajnie trudnych warunkach wojny wybory się odbyły, świadczy o poparciu obywateli dla lokalnych władz. - Będziemy z nimi współpracować, jak z każdymi legalnie wybranymi władzami - stwierdził rosyjski deputowany.

KRYZYS NA UKRAINIE - serwis specjalny >>>

Z kolei wiceszef rosyjskiej dyplomacji Grigorij Karasin stwierdził, że po wyborach przywódcy separatystycznych republik mają wszelką władzę by rozwiązać konflikt z Ukrainą i prowadzić z Kijowem negocjacje.

Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach>>>

IAR/asop

''