Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
polskieradio.pl
Agnieszka Jaremczak 01.01.2015

Droga Ukrainy na Zachód wiedzie przez Polskę [analiza]

Wizyta Petra Poroszenki w Polsce, jaka miała miejsce pod koniec 2014 roku doskonale obrazuje stan stosunków polsko-ukraińskich. Jeszcze nigdy nie były one tak dobre, jak obecnie.
Petro Poroszenko oraz Bronisław Komorowski podczas wizyty w polskim SejmiePetro Poroszenko oraz Bronisław Komorowski podczas wizyty w polskim SejmiePAP/Leszek Szymański

Były wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal, który specjalizuje się w polityce wschodniej mówi nawet, że Petro Poroszenko jest najlepszym prezydentem Ukrainy w ostatnim ćwierćwieczu. Jego zdaniem, to wielka szansa dla Polski. Nic zatem dziwnego, że wizyta prezydenta Ukrainy miała tak duże znaczenie dla polskiej polityki zagranicznej. Poroszenko jasno wyznacza prozachodni kierunek swojej polityki. Kilkakrotnie podczas wizyty w Polsce podkreślał, jak duże znaczenie ma dla niego droga, jaką pokonali Polacy. Padło też wiele słów na temat przyjaźni a nawet braterstwa.

- Kiedy było najbardziej niebezpiecznie, Polacy byli z nami, zwyczajni ludzie, polscy studenci, przedstawiciele organizacji pozarządowych, politycy, posłowie, europarlamentarzyści byli z nami. Polskie flagi stale były na Majdanie - mówił wspominając tragiczne wydarzenia z początku 2015 roku.

Ukraiński prezydent dziękował też Polakom za to, że właśnie w tamtych trudnych dniach sprawiła, że oczy przywódców europejskich zwróciły się w kierunku Kijowa. - W styczniu 2014 roku, mniej niż rok temu, nikt nie wierzył, że Europa będzie mogła mówić jednym głosem, żeby 28 państw znalazło możliwość i siłę, aby zastosować sankcje przeciwko agresorowi - oświadczył.

Najważniejsze słowa padły w trakcie wystąpienia w Sejmie przed wspólnym zgromadzeniem posłów i senatorów. Taki zaszczyt zarezerwowany jest dla kluczowych polskich sojuszników i gości. Ukrainiec wystąpił z wpiętym w klapę marynarki znaczkiem "Solidarności", który otrzymał od prezydenta Bronisława Komorowskiego w czasie czerwcowych obchodów 25 lat polskiej wolności. - Polska przede wszystkim kojarzy się z ruchem Solidarności, która połączyła Polaków w walce o wolność i rozpoczęła falę zmian demokratycznych, do których doszło w wielu państwach europejskich - tłumaczył. I jak mówił, dziś także jego rodakom przyświecają te hasła. Zapewniał, że bez pomocy Polski nie udało by się wielu spraw osiągnąć. - Gdzie jest brama do Europy? Gdzie jest to wejście, którędy Ukraina wejdzie do Europy, o czym marzą pokolenia, za czym głosowało 80 proc. Ukraińców? Wielu uczonych, historyków, dochodzi do stanowiska, że brama do Europy znajduje się w Lublinie - mówił podczas wizyty w tym mieście.

Symboliczne jest, że to właśnie w czasie wizyty Poroszenko zapowiedział zgłoszenie ustawy, która zniesie status państwa neutralnego. To kluczowa decyzja jeśli brać pod uwagę NATO-wskie aspiracje Kijowa. Zdaniem dyrektora Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Marcina Zaborowskiego te słowa wypowiedziane w polskim Sejmie świadczą o tym, że Poroszenko liczy na to, iż Warszawa stanie się mostem między jego krajem a USA i resztą NATO.

Stanowisko polskich władz pozostaje niezmienne od miesięcy: nie ma bezpiecznej Polski bez silnej, demokratycznej i bezpiecznej Ukrainy. - Polska deklaruje w sposób niezmienny pełne zrozumienie dla potrzeby utrzymania integralności terytorium Ukrainy, jak i podtrzymania wszystkich atrybutów niepodległości, suwerenności Ukrainy - zapewniał swojego gościa Bronisław Komorowski. A szef polskiej dyplomacji Grzegorz Schetyna kilka dni po wizycie prezydenta Ukrainy w Polsce mówił, że Europa musi pomagać Ukrainie. - To kwestia strategiczna i międzynarodowego bezpieczeństwa. Bo bezpieczna, demokratyczna i suwerenna Ukraina to gwarant bezpieczeństwa na wschodzie Europy - tłumaczył w radiowej Jedynce.

Polska deklaruje, że pomoże Ukrainie w przeprowadzeniu najtrudniejszych reform. Chodzi przede wszystkim o decentralizację oraz wzmocnienie małej i średniej przedsiębiorczości, a także reformę samorządową. Prezydent Komorowski jasno też zadeklarował, że Polska gotowa jest sprzedać Ukrainie broń. - Nigdzie nie słyszałem, żeby istniało jakiekolwiek embargo na sprzedaż broni Ukrainie. Jeżeli Ukraina będzie tym zainteresowana, to Polska jest absolutnie otwarta na rozmowy - powiedział. Jak mówił, Polska chce pomóc we wzmacnianiu sytemu obronnego Ukrainy i jego reformie.

Rozmowy - na poziomie wiceministrów obrony obu państw - zaczęły się już po wizycie Poroszenki. - Oba kraje używają jeszcze w dużej mierze systemów poradzieckich. Przemysł obronny to poważna część gospodarki obu krajów, ale najważniejszy będzie kontekst bieżący - mówił pod spotkaniu ze swoim ukraińskim odpowiednikiem wiceszef MON Czesław Mroczek. Szczegóły współpracy nie są znane.

Oba kraje, wspólnie z Litwą przyspieszają prace nad powołaniem wspólnej brygady  z siedzibą w Lublinie. Porozumienie techniczne ma być gotowe na początku 2015 roku.

Zbliżenie Ukrainy z państwami zachodnimi, w tym z Polską nie pozostaje bez odpowiedzi Rosji. W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia Władimir Putin ogłosił nową doktrynę wojskową Rosji. - Do klasycznych, można powiedzieć, zagrożeń, za jakie Rosja uznaje Sojusz Północnoatlantycki, jego rozszerzanie i przybliżanie natowskiej infrastruktury do granic Rosji, dochodzą dwa nowe elementy: destabilizacja w państwach sąsiadujących z Rosją - to oczywisty doktrynalny opis sytuacji zaistniałej na Ukrainie, a po drugie, co bardzo wymowne i wręcz niepokojące - uznanie, że zagrożeniem militarnym dla Rosji może być ustanowienie w państwach z nią sąsiadujących władz, które prowadziłyby politykę zagrażającą interesom Rosji. Tym zapisem Rosja daje sobie niejako prawo do interwencji w wewnętrzne sprawy polityczne sąsiadów. To również odzwierciedlenie sytuacji ukraińskiej - tak dokument podpisany na Kremlu komentował szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego gen. Stanisław Koziej.

Agnieszka Jaremczak/PolskieRadio.pl