Prof. Jerzy Kotowicz, neurolog z Akademickiego Centrum Medycznego w Warszawie, tłumaczy, że świadomość społeczna na temat stwardnienia rozsianego jest w Polsce niska. - Mamy wiele mitów, że to choroba, która nieuchronnie prowadzi do wózka inwalidzkiego, albo że od chorego można się zarazić – wylicza ekspert.
Dlatego w najbliższą niedzielę, 15 września na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie (niedaleko Pl.Zamkowego) odbędzie się całodzienna akcja informacyjna. Tego dnia Warszawiacy będą mogli skorzystać z wielu bezpłatnych porad i atrakcji, m.in. pomiaru poziomu cukru, konsultacji wad postawy u dzieci, nauki pierwszej pomocy, symulacji objawów SM, a także pokazów tańca, sztuk walki, koncertów itd. Podczas całego dnia Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego będzie udzielało informacji i dystrybuowało materiały na temat choroby.
Oprócz tego Towarzystwo organizuje konkurs poetycki i fotograficzny, którego celem jest aktywizacja osób chorych i niepełnosprawnych. Tomasz Połeć, prezes Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego tłumaczy, że motto ("1000 twarzy SM") ma pokazać różnorodność przebiegu tej choroby.
Tymczasem sami chorzy przekonują, że nawet życie na wózku inwalidzkim nie musi oznaczać końca świata. - Bo trzeba starać się żyć aktywnie - opowiada jedna z nich, która na wózku ma napis "auto zastępcze”. I przyznaje, że poczucie humoru bardzo pomaga.
Stwardnienie rozsiane (SM) jest jedną z najczęstszych przewlekłych i nieuleczalnych chorób neurologicznych, która na ogół diagnozowana jest między 20. a 40. rokiem życia. Z łaciny "sclerosis" oznacza "stwardnienie" (którego ogniska widoczne są w badaniu mózgu chorego); "multiplex" - rozsiane, gdyż ogniska te mogą pojawić się w wielu miejscach mózgu.
Audycji "Na wyciągnięcie ręki" można słuchać w każdy poniedziałek o godz. 18.35. Zapraszamy.
(ei)