Szef resortu finansów jest przekonany, że zmiany w otwartych funduszach emerytalnych to była dobra decyzja. - To co zostało dokonane chroniło interesy podatników z jednej strony, a emerytów z drugiej strony. Nie jest obowiązkiem rządu chronienie dochodów operatorów OFE. Nie sądzę, żeby podstawowa część tej reformy była niezgodna z konstytucją – uważa rozmówca.
Problemem są kwestie techniczne
Możliwe jest jednak, że Trybunał Konstytucyjny uzna, że te zmiany były niekonstytucyjne, czy części lub w całości. - Warto pamiętać, że te zarzuty, które się pojawiały we wnioskach, one nie dotyczy wszystkich elementów, raczej kwestii technicznych. Gdyby cała reforma miała zostać odwrócona, to wiele ustaw musiałoby również zostać odwróconych – przypomina minister. - Poziom zasłużenia został zmniejszony w wyniku reformy OFE, właśnie po to, żeby usuną zarzuty, że chodziło tylko i wyłącznie o zmianę statystyk – dodaje.
Stan finansów publicznych jest dobry
Odchodzący minister finansów nie ma wątpliwości, że finanse publiczne są w dobrym stanie. - Pozostawiam Polskę w bardzo dobrym stanie. Mamy trzeci najmniejszy deficyt sektora finansów publicznych w tym i następnym roku, uwzględniając stan koniunktury, on jest w ogólne najniższy. Wdrożona została reguła wydatkowa dostosowująca wydatki publiczne w długim okresie – wylicza gość.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. reformy OFE. Czego możemy się spodziewać?
Nie stać na obietnice PiS
Zapowiedzi nowego rządu wskazują na znaczący wzrost wydatków lub uszczuplenie przychodów. Prawo i Sprawiedliwość zapowiada poprawkę do budżetu. Zdaniem rozmówcy nie stać Polski na zmiany proponowane przez Prawo i Sprawiedliwość. Chodzi m.in. o 500 zł na dziecko. - Filozofią rządu tego i poprzedniego było zwiększanie zamożności, walka z biedą, rozwój Polski przez pracę. To udawało się robić, zatrudnienie jest najwyższe w historii – przypomina szef resortu finansów. - A jeśli koncentrujemy się na dzieleniu, a nie tworzeniu. To taka polityka na krótkie nogi. Otrzymać 500 zł na drugie i kolejne dziecko. To oznacza, że inni podatnicy będą musieli za to zapłacić – przypomina polityk.
Pieniądze z podatków?
PiS mówi, że znajdzie pieniądze. Jednym z pomysłów jest podatek od marketów, w ten sposób chce zdobyć 3,5 mld zł. – O tym właśnie mówię, te same rodziny, które dostaną 500 zł na dziecko, będą musiały więcej zapłacić za zakupy w supermarkecie – przypomina rozmówca.
Rolnicy zapłacą podatek VAT
Minister wyjaśnia również kwestię pomocy ze strony Unii Europejskiej dla rolników. – Ci rolnicy, którzy są płatnikami VAT, a nie wszyscy są. Oni VAT od pomocy w zakresie rosyjskiego embarga zapłacą. Nie jest to wysoka stawka dla owoców i warzyw - zaledwie 5 proc. – przypomina Mateusz Szczurek.
Rozmawiał Przemysław Szubertowicz, abo