Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Anna Wiśniewska 05.01.2017

System emerytalny czeka rewolucja? ZUS rekomenduje szereg ważnych zmian

Dobiegają końca konsultacje międzyresortowe i społeczne dotyczące systemu emerytalnego. Punktem wyjścia do rozmów jest przegląd emerytalny przeprowadzony przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Wśród zaproponowanych zmian znalazł się zapis mówiący o tym, aby prawo do minimalnej emerytury było uzależnione od dwóch warunków - osiągnięcia odpowiedniego wieku i odpowiedniej liczby lat, kiedy opłacaliśmy składki.
Posłuchaj
  • Powinno być tak, że jest minimalny wiek emerytalny, od którego człowiek sam decyduje o tym, co dalej będzie robił, mówi w radiowej Jedynce prof. Marek Góra ze Szkoły Głównej Handlowej, współtwórca reformy emerytalnej z 1999 roku (Błażej Prośniewski, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • "Ozusowanie" umów o dzieło jest dobrą propozycją oceniają w Polskim Radiu 24: Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych i Jarosław Lange, przewodniczący Zarządu Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność” (Dominik Olędzki, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Możliwość przechodzenia na emeryturę tylko raz w życiu - to propozycja Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, na którą warto zwrócić szczególną uwagę, uważa Marcin Kawiński z Katedry Ubezpieczenia Społecznego Szkoły Głównej Handlowej (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Przegląd emerytalny ogranicza się jedynie do ogólnego wskazania, że ten projekt dotyczący podziału środków z OFE jest najbardziej zaawansowany, mówi wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Przegląd ogranicza się do wskazania, że tego typu zjawisko ucieczki przed obowiązkiem składkowym występuje, wyjaśnia wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Wprowadzanie barier ograniczających możliwość dorabiania do emerytury w naszym systemie emerytalnym nie powinno mieć miejsca, podkreśla wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Świadczenia ubezpieczeniowe mają na celu zastępowanie dochodu utraconego przez ubezpieczonego wskutek zaistnienia jakiegoś zdarzenia losowego, wyjaśnia wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
  • Proponujemy, aby ten okres po upływie, którego można by było złożyć wniosek o przeliczenie świadczenia trochę wydłużyć. Uważamy, że okres roczny byłby tutaj adekwatny, mówi wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki (Aleksandra Tycner, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

ZUS proponuje, aby było to 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn.

- Świadczenia ubezpieczeniowe mają na celu zastępowanie dochodu utraconego przez ubezpieczonego wskutek zaistnienia jakiegoś zdarzenia losowego, takiego jak osiągnięcie odpowiedniego wieku, niezdolność do pracy, choroba itd. W żaden sposób te tzw. emerytury groszowe tej funkcji nie spełniają i w związku z tym zachodzi potrzeba rozważenia uzupełnienie tego układu przesłanek nabycia prawa do emerytury o przesłankę stażową. Jeżeli chodzi zaś o długość tego okresu, to nie są to kwestie w żaden sposób przesądzone – mówi o proponowanej zmianie wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Marcin Zieleniecki.

Powiązanie stażu pracy i osiągnięcia wieku emerytalnego jest regułą we wszystkich niemal systemach zabezpieczenia społecznego, Polska jest tu wyjątkiem, dodaje Marcin Zieleniecki.

Tę propozycję, wprowadzenia kryterium liczby lat opłacania składek, przy prawie do minimalnej emerytury, popiera także prof. Marek Góra ze Szkoły Głównej Handlowej, współtwórca reformy emerytalnej z 1999 roku.

 - System emerytalny jest tak skonstruowany, że liczba lat pracy, czy też płacenia składek, nie ma znaczenia. Ważne jest, ile tam uzbieraliśmy środków i wiek, w jakim na emeryturę przechodzimy. Gdy natomiast myślimy o emeryturze minimalnej, to wówczas wprowadzenie dodatkowych kryteriów wydaje się racjonalne. Trzeba dobrze przemyśleć, jak to zrobić. Ja bym bardzo mocno sugerował odstąpienie od różnicowania dla mężczyzn i kobiet. Jest to kompletnie nieuzasadnione. To powinna być ta sama liczba lat, jaka by ona nie była. To, ile to ma być lat, to jest przedmiotem dyskusji, która powinna się odbyć. Ale, ile by nie ustalono, to powinno być tyle samo lat, niezależnie od płci – uważa gość radiowej Jedynki.

Marcin Zieleniecki Wprowadzanie barier ograniczających możliwość dorabiania do emerytury w naszym systemie emerytalnym nie powinno mieć miejsca.

Nie będzie zakazu dorabiania na emeryturze

Z minimalnej emerytury na poziomie 1 tys. zł może być jednak nie łatwo się utrzymać. Część emerytów jest i będzie zmuszona do dorabiania, co jak wynika z zapewnień Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w przyszłości nie zostanie ograniczone.

- Wprowadzanie barier ograniczających możliwość dorabiania do emerytury w naszym systemie emerytalnym nie powinno mieć miejsca i te argumenty w przeglądzie podzieliliśmy. Nie ma więc tam rekomendacji, by tego typu ograniczenia wprowadzać w naszym systemie emerytalnym – zapewnia wiceminister Marcin Zieleniecki.

Obniżenie wieku emerytalnego

Prof. Marek Góra Powinno być tak, że jest minimalny wiek emerytalny, od którego człowiek sam decyduje o tym, co dalej będzie robił.

Generalnie to dobrze, że nie będzie ograniczeń w dorabianiu na emeryturze, uważa także prof. Marek Góra.

- Ten system jest tak skonstruowany, żeby nie trzeba było niczego nikomu ograniczać, powyżej pewnego wieku. Ten wiek jest tutaj istotną sprawą. On powinien być wyższy. Obniżenie wieku emerytalnego jest nieracjonalne – uważa rozmówca Jedynki. – Powinno być tak, że jest minimalny wiek emerytalny, od którego człowiek sam decyduje o tym, co dalej będzie robił, czy będzie pobierał już świadczenie, czy raczej opóźni jego pobieranie, a przez to zwiększy jego wymiar – dodaje.

Obniżenie wieku emerytalnego do 60. lat dla kobiet i 65. lat dla mężczyzn zacznie obowiązywać od 1 października 2017 roku.

- Taki wiek jest absolutnie za niski. 60-latkowie nie są zniedołężniałymi starcami i system emerytalny nie powinien wydawać środków na nich. Mamy bowiem wielu 80-latków, którzy cierpią niedostatek i którym jako społeczeństwo powinniśmy pomóc, ale niestety nie starcza nam na to. Dlatego że pieniądze wydaliśmy na sześćdziesięcioparolatków – mówi ekspert z SGH.

"Ozusowanie" umów o dzieło

ZUS proponuje także "ozusowanie" umów o dzieło. Rząd decyzję w tej sprawie ma podjąć za pół roku. Według gościa radiowej Jedynki, to pomysł wart rozważenia.

- Ale na pewno nie natychmiast. Natomiast docelowo, w jakimś horyzoncie czasowym kilku – kilkunastu lat, warto do tego dążyć. Bardzo chciałbym, aby były jednolite zasady, które nie zależą od typu kontraktu, czy tego, jaki zawód się wykonuje. Wszystko powinno być ujednolicone. Nie da się jednak zrobić tego jednym ruchem. Jak to się zrobi, to można narobić wiele, dodatkowych problemów, ale dobrze jest wyznaczyć jakąś ścieżkę. Wtedy ludzie mają możliwość spokojnego dostosowania się do zaplanowanych zmian, zarówno psychicznego, jak i instytucjonalnego – zaznacza prof. Marek Góra.

O potrzebie oskładkowania wszystkich przychodów, również tych z umów o dzieło, mówi także Jarosław Lange, przewodniczący Zarządu Regionu Wielkopolska NSZZ „Solidarność”.

Jarosław Lange Od każdego przychodu, bez względu na to, czy jest to umowa-zlecenie, czy umowa o dzieło, powinny być płacone składki ZUS-owskie.

- Postulowaliśmy, jako „Solidarność”, żeby od każdego przychodu, bez względu na to, czy jest to umowa-zlecenie, czy umowa o dzieło, bez względu na wysokość wynagrodzenia, były płacone składki ZUS-owskie. Dzisiaj takiej sytuacji nie mamy. Od umów o dzieło składka ZUS-owska nie jest odprowadzana. Z jednej strony jest to problem dla poszczególnych ludzi, którzy takie umowy mają, i z tego tytułu otrzymują oczywiście wynagrodzenie, ale ich przyszłość emerytalna będzie nie do pozazdroszczenia. Z drugiej strony oznacza to, że w ZUS brakuje środków na bieżące wypłaty rent i emerytur. Uważamy więc, że „ozusowanie” umów o dzieło jest dobrym kierunkiem – podkreśla rozmówca Polskiego Radia 24.

Opinię tę podziela także Piotr Lewandowski, prezes Instytutu Badań Strukturalnych.

Piotr Lewandowski Każdy przychód, uzyskany w takiej formie podległości ekonomicznej pracownika w stosunku do pracodawcy, powinien być oskładkowany.

- Na pewno w krótkim okresie zyskałby na tym ZUS. Przez ostatnie kilka lat fakt, że upowszechniły się umowy cywilnoprawne, przyczyniał się do spadku wpływów ze składek do ZUS. Te wpływy były mniejsze, niż mogłyby być, gdyby wszyscy byli zatrudnieni na umowę o pracę. Zwłaszcza teraz, kiedy wprowadzono wymóg odprowadzania składek na ubezpieczenia społeczne od umów-zleceń, od poziomu co najmniej płacy minimalnej, można się obawiać, że wzrośnie liczba osób pracujących na umowę o dzieło. Ta propozycja więc, żeby dzieła oskładkować, jest oczywista. Zgadzam się, że każdy przychód, uzyskany w takiej formie podległości ekonomicznej pracownika w stosunku do pracodawcy, powinien być oskładkowany - podkreśla ekspert.

Gość Polskiego Radia 24 zwraca jednak uwagę na niebezpieczeństwo, jakie może wiązać się z takim pozornym zrównaniem umów o dzieło, czy zleceń, z umowami o pracę.

- Pamiętajmy, że wprowadzenie płacy minimalnej dla zleceń, zmiana oskładkowania dla zleceń, czy ewentualne oskładkowanie dzieł, sprawiają, że te umowy cywilnoprawne zaczynają przypominać umowy o pracę. Niejako sankcjonujemy ich stosowanie na rynku pracy, ale w pełni nie stają się umowami o pracę. Osoba, która będzie pracowała na postawie umowy o dzieło, nie będzie bowiem np. nabywała prawa do zasiłku dla bezrobotnych, albo nie będzie miała prawa do urlopu, czy zwolnienia chorobowego. Dlatego mam obawy, że jeśli skupimy się tylko na tym, żeby oskładkować wszystkie formy umów, to zapomnimy o tym, że formy te mają inne defekty. To jest taki moment, żeby wymyślić nowy typ umowy, który obejmowałby wszystkich, i wrócić do czasu, kiedy dzieła i zlecenia były specyficznymi formami dla np. artystów, twórców, albo były stosowane incydentalnie – uważa Piotr Lewandowski.

Jak dodaje wiceminister Marcin Zieleniecki, przegląd systemu emerytalnego potwierdził, że umowy o dzieło są obecnie nadużywane, zwłaszcza po tym, jak wprowadzono obowiązek odprowadzania składek od umów-zleceń.

- Przegląd ogranicza się do wskazania, że tego typu zjawisko ucieczki przed obowiązkiem składkowym występuje. Ono jest też związanie z coraz powszechniejszym podejmowaniem w Polsce pracy przez cudzoziemców, obcokrajowców – zauważa wiceminister.

Jeden system emerytalny

Wśród rekomendacji ZUS znalazł się także zapis, że co do zasady system emerytalny powinien być jeden. I to właśnie Zakład Ubezpieczeń Społecznych powinien stać się tą instytucją odpowiedzialną za wszystkie formy zabezpieczenia emerytalnego, także dla służb mundurowych, rolników, sędziów i prokuratorów.

 - To jest bardzo ważny postulat. Z jednej strony pozwoliłoby to lepiej zrozumieć, ile wydajemy na emerytury jako państwo, bo teraz jest to rozczłonkowane. Dla opinii publicznej też byłoby to łatwiejsze do zrozumienia. Po drugie pamiętajmy, że w systemie rolniczym obowiązują inne zasady oskładkowania i naliczania świadczeń. W systemie służb mundurowych de facto emerytury są płacone z podatków, a nie ze składek. Jest więc to postulat cenny, ale mam nadzieję, że kolejnym krokiem byłoby to, żeby też ujednolicić zasady naliczania emerytur i traktowania obywateli z puntu widzenia systemu emerytalnego pomiędzy tymi rozczłonkowanymi obecnie podsystemami - komentuje w Polskim Radiu 24 Piotr Lewandowski.

Przeliczanie emerytury tylko raz

W sprawozdaniu przeglądu emerytalnego znalazła się też kwestia przeliczania emerytury. Dziś osoby, które mają prawo do emerytury, ale nadal pracują i płacą składki, mogą zwracać się do ZUS o  ponowne jej  przeliczenie nawet co kwartał, wyjaśnia Marcin Zieleniecki.

- Jest to dość uciążliwe, obciążające głównie ZUS zobowiązanie. W związku z tym my jednak proponujemy, aby ten okres, po upływie którego można by było złożyć wniosek o przeliczenie świadczenia, trochę wydłużyć. Uważamy, że okres roczny byłby tutaj adekwatny – mówi wiceminister.

Jest to propozycja, na którą  warto zwrócić szczególną uwagę, komentuje Marcin Kawiński z Katedry Ubezpieczenia Społecznego Szkoły Głównej Handlowej.

Marcin Kawiński Obecnie Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma bardzo wiele pracy z ponownym przeliczaniem świadczeń.

- To jest bardzo interesująca propozycja, głównie z tego powodu, że po pierwsze obecnie Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma bardzo wiele pracy z ponownym przeliczaniem świadczeń. Jest to techniczna praca, która często zwiększa świadczenie o kilka - kilkanaście groszy, a wiąże się z dużym wysiłkiem organizacyjnym. Natomiast jeszcze bardziej interesujący jest efekt psychologiczny. Taka zmiana sprawiłaby, że ludzie przechodziliby później na emeryturę, ponieważ byłaby ona naliczana tylko raz i wzrastałaby tylko i wyłącznie w związku z waloryzacją – uważa ekspert z SGH.

Dziś, jeśli ktoś jest na emeryturze i dorabia, to wówczas płaci także składki emerytalne. Tak naprawdę, co kwartał może wówczas  prosić o ponowne przeliczenie emerytury.

Marcin Zieleniecki z resortu rodziny podkreśla jednak, że sprawozdanie z przeglądu emerytalnego ma charakter analityczny, a nie decyzyjny. Ile z tych rekomendacji, które się w nim znalazły, wejdzie w życie, to się okaże.

Na razie to, co jest pewne, to obniżenie wieku emerytalnego jeszcze w tym roku. Przesądzony wydaje się być również los Otwartych Funduszy Emerytalnych. 25 procent środków tam zgromadzonych trafić ma bowiem do Funduszu Rezerwy Demograficznej, reszta zaś do III filaru. II filar z kolei mają zastąpić Pracownicze Programy Kapitałowe.

Więcej o zmianach dotyczących OFE i systemu emerytalnego >>>

Błażej Prośniewski, Sylwia Zadrożna, Aleksandra Tycner, Anna Wiśniewska