Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Anna Borys 14.11.2017

Pracownicze Plany Kapitałowe: wady i zalety

Od stycznia 2019 roku ma się zmienić sposób naszego dodatkowego oszczędzania na emeryturę.
Posłuchaj
  • O Pracowniczych Planach Kapitałowych w audycji Po pierwsze ekonomia radiowej Jedynki (Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Czytaj także

Chodzi o wprowadzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych, które do połowy 2020 roku obejmą każdą firmę.

Projekt przepisów w tej sprawie czeka na rozpatrzenie przez Radę Ministrów.

Na system mają składać się pracodawcy, pracownicy i budżet państwa - tłumaczy Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.

- W przypadku pracownika mówimy o wpłatach minimalnych na poziomie 2 proc. wynagrodzenia, z możliwością zwiększenia tego o dodatkowe 2 proc. To oznacza, że Kowalski zarabiający około 4 tys. zł miesięcznie oszczędzałby regularnie po 80 zł miesięcznie, około 1000 zł w ciągu roku. Jeśli tak oszczędzałby przez okres 40 lat, to przy dodatkowych wpłatach ze strony pracodawcy, zakładamy, że to będzie minimum 1,5 proc. z możliwością również zwiększenia do 4 proc. i przy wpłatach ze strony państwa, taka osoba mogłaby uzbierać ponad 250 tys. zł – wyjaśnia gość.

Wkład państwa - to będzie tzw. opłata powitalna i coroczne dopłaty.

Emerytury zbierane w ramach pracowniczych planów kapitałowych będą dodatkowymi środkami, poza tymi wypłacanymi z ZUSu.

Wyższe koszty dla firm

Dla nas oznacza to jednak niższe pensje, a dla pracodawców - dodatkowe koszty.

- Musimy sobie "odjąć" ze swojej pensji część pracowniczą, czyli minimum 2 proc. Dodatkowo pracodawca też będzie musiał część kosztów przeznaczyć na te składki, co jest pewnego rodzaju wadą. Jednak nikt nam tej emerytury nie zafunduje - mówi Roman Przasnyski, główny ekonomista Gerda Broker.

Nie będzie gwarancji?


Środki będą zarządzane przez fundusze inwestycyjne. Czyli będą inwestowane m.in. na giełdzie.

Zdaniem profesor Leokadii Oręziak ze Szkoły Głównej Handlowej, nie można więc mówić o żadnej gwarancji wyższej emerytury.

- Pieniądze Pracowniczych Planów Kapitałowych mają być inwestowanie na rynku kapitałowym, który zarówno w krótszym, jak i w długim okresie jest obciążony ogromnym ryzykiem. W ciągu 40 lat może wydarzyć się od 4 do 5 wielkich kryzysów i ileś mniejszych, każdy z nich może znacząco zredukować wartość kapitału, który w tych planach został zgromadzony. Poza tym takie plany niczym nie są zabezpieczone przez inflacją – podkreśla ekonomistka.

Według profesor Oręziak, nowy system przypomina ten stary - z Otwartymi Funduszami Emerytalnymi.

Prywatna własność

Paweł Borys podkreśla jednak, że odkładane w Pracowniczych Planach Kapitałowych środki będą naszą własnością.

- To będę prywatne oszczędności ludzi. Państwo tylko tworzy system, który ma ich zachęcać, że by oszczędzać i dokłada się do tego – mówi.

Ile osób zacznie oszczędzać?

Stworzenie Pracowniczych Planów Kapitałowych ma być obowiązkowe dla każdej firmy. Natomiast pracownicy będą zapisywani do programu automatycznie, choć po trzech miesiącach będą mogli się z niego wypisać.
Na razie trudno powiedzieć, jak duża część pracowników zdecyduje się na dodatkowe oszczędzanie na emeryturę.

- Automatyzm zapisywania jest haczykiem i trochę zachętą. Prawdopodobnie w pierwszym okresie funkcjonowania Pracowniczych Planach Kapitałowych mogą się one cieszyć mniejszym zainteresowaniem, ale w miarę czasu powinny one zyskać popularność - mówi Przasnyski.

Ministerstwo Finansów szacuje, że z planów kapitałowych będzie chciało skorzystać 75 proc. pracowników.

Karolina Mózgowiec, abo