Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 10.03.2014

Niemcy nadal stawiają na OZE, ale chcą mniej do tego dopłacać, wracają do węgla

Niemcy nie zamierzają rezygnować ze swojej rewolucji energetycznej (Energiewende), choć chcą zmniejszyć jej koszty. W 2035 r. chcą z OZE produkować 60 proc. energii - mówi w rozmowie z portalem wnp.pl dr Patrick Graichen, dyrektor niemieckiego think tanku Agora Energiewende.
Niemcy nadal stawiają na OZE, ale chcą mniej do tego dopłacać, wracają do węglaGlowimages.com

Dariusz Ciepiela: W Niemczech trwa dyskusja nad zmianami w systemie wsparcia dla OZE. Jakie są najważniejsze propozycje zmian w tym zakresie?

Dr Patrick Graichen:  Poza gwarancją cen, co jest podstawą dla zapewnienia bezpieczeństwa biznesowego w nowej ustawie OZE, wdrażane będą stopniowo mechanizmy rynkowe. Najwcześniej w roku 2016 ma zostać wprowadzony pierwszy, pilotażowy przetarg na moce OZE. Oczywiście nowe regulacje będą obowiązywały tylko nowe instalacje, choć pewne niewielkie zmiany systemowe będą dotyczyły również istniejących instalacji.

Średnia gwarantowana przez państwo cena za kWh ma spaść z 17 do 12 eurocentów. W obecnym rozdaniu Niemcy zamierzają się koncentrować na najtańszych technologiach OZE, a wiec na energetyce wiatrowej i słonecznej, które można z powodzeniem budować po znacznie niższych kosztach niż do tej pory.

Pierwotne cele wprowadzenia systemu feed in tariff, czyli wprowadzenie OZE na masową skalę, zostały osiągnięte i główna idea proponowanych obecnie zmian wsparcia OZE opiera się na tezie, że można budować więcej za mniej, stąd redukcja wsparcia. Jest ona w Polsce błędnie interpretowana jako rezygnacja z Energiewende. Już teraz niemal 25 proc. energii w Niemczech wytwarzana jest w źródłach odnawialnych. W zawartej po wyborach jesienią 2013 r. umowie koalicyjnej CDU - SPD podjęto zobowiązanie, że ilość ta w ciągu 10 lat ulegnie niemal podwojeniu a w 2035 r. z OZE powinniśmy produkować 60 proc. energii.

W ciągu ostatnich lat nastąpił spadek kosztów fotowoltaiki o ok. 60 proc., czego w momencie wprowadzenia ustawy OZE ze stawkami feed in tariff nie przewidziano, stąd faktycznie nadmierny wzrost kosztów rozwoju fotowoltaiki w latach 2009 - 2011. Wg naszych prognoz fotowoltaika będzie konkurencyjna z energią konwencjonalną w ciągu najbliższych 2-3 lat. Już teraz energia solarna kosztuje ok. 10 ct/kWh.

Mówi się o wprowadzeniu wsparcia także dla elektrowni węglowych w Niemczech. Na czym miałoby ono polegać?

- Na niedawnym forum polsko-niemieckim, jakie odbyło się w Berlinie, minister gospodarki Sigmar Gabriel mówił o rynku mocy, jako mechanizmie stabilizującym rynek inwestycji. Głównym celem tego mechanizmu jest zapewnienie bezpieczeństwa dostaw energii. To raczej zmiana zasad funkcjonowania rynku energii, niż promowanie jednej technologii. Rynek mocy wdrażają również Francuzi, wiosną br. może wejść w życie znowelizowana ustawa regulująca tę kwestię.

Nie wiadomo, kiedy rynek mocy mógłby zostać wprowadzony w Niemczech, dyskusja na ten temat jest przewidziana najwcześniej w drugiej połowie 2014 r. Teraz wszyscy pracują nad nowelizacją ustawy o OZE, która ma być gotowa do 1 sierpnia br. Naszym zdaniem rynki mocy będą mogły wejść w życie najwcześniej w 2016 r.

Z czego wynika wzrost produkcji energii elektrycznej z węgla, który jest obserwowany w ostatnich latach w Niemczech?

- Obecnie są oddawane do użytku elektrownie węglowe, których budowę rozpoczynano w latach 2007 i 2008, co naturalnie wpływa na wzrost zużycia węgla. Jednak obecna niska cena energii na rynku hurtowym powoduje, że są wstrzymywane projekty nowych inwestycji, a więc w dłuższej perspektywie przy sukcesywnym wypadaniu najstarszych bloków, można spodziewać się spadku udziału węgla w niemieckim miksie.

Rozmawiał: Dariusz Ciepiela, wnp.pl

/