Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Jarosław Krawędkowski 04.12.2014

South Stream: Unia uważa, że gazociąg może zostać zbudowany

South Stream wciąż może zostać zbudowany - tak uważa przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker. Odniósł się on w ten sposób do deklaracji prezydenta Władimira Putina, który w czasie wizyty w Ankarze powiedział, że w obecnych warunkach Rosja nie może realizować projektu.
Władimir Putin w w Turcji.Władimir Putin w w Turcji.EPA/MIKHAIL KLIMENTYEV / RIA NOVOSTI / KREMLIN POOL MANDATORY CREDIT Dostawca: PAP/EPA.
Posłuchaj
  • Rosja wstrzymuje projekt South Stream. Prezydent Władimir Putin powiedział podczas wizyty w Stambule, że budowa gazociągu bez zgody Bułgarii jest "absurdem"./IAR/.
  • Państwa, które mogą stracić na anulowaniu South Stream, będą w opinii Szczęśniaka starały się ten projekt odblokować. Władimir Putin oświadczył również, że Rosja jest gotowa wybudować dodatkową nitkę gazociągu dla Turcji, która mogłaby się łączyć z przekaźnikiem gazowym dla dostaw do innych odbiorców na granicy z Grecją. Szczęśniak twierdzi, że dla
  • To nie koniec South Stream, a nowy etap negocjacji - ocenia Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw. Prezydent Rosji ogłosił rezygnację z budowy gazociągu, wobec którego Komisja Europejska zajęła według Putina "niekonstruktywne stanowisko".
  • Komisja Europejska przyjęła do wiadomości decyzję Rosji o rezygnacji z projektu South Stream, relacja (IAR) Magdalena Skajewska, Bruksela
  • Ta decyzja mocno uderzyłaby w kraje południa Europy, ale nie warto jeszcze przesądzać przyszłości Gazociągu Południowego - mówią eksperci. /Przemysław Pawełek, Polskie Radio/./IAR/
  • Rosja straci niewiele, a Unia Europejska ponad 2,5 miliarda dolarów. Takie szacunki przedstawia „Rossijska Gazieta” w związku z zaprzestaniem budowy Gazociągu Południowego. Decyzję podjął w poniedziałek prezydent Władimir Putin, relacja (IAR) Maciej Jastrzębski, Moskwa
  • Włodzimierz Cimoszewicz mówiąc o wstrzymaniu przez Gazprom budowy gazociągu przez Bałkany, podkreślił, że Moskwa widzi zagrożenie ze strony amerykańskiego gazu z łupków. Jego eksport może zacząć się w ciągu kilku lat (Jedynka/IAR)
  • South Stream wciąż może zostać zbudowany - tak uważa przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker. Piłka jest w tej chwili po stronie Rosji.Magdalena Skajewska, Polskie Radio, Bruksela/IAR/
Czytaj także

Problem Gazociągu Południowego omawiany był podczas spotkania Jean Claude Junckera z bułgarskim premierem Bojko Borysowem w Brukseli.

- South Stream może zostać zbudowany. Warunki są jasne od dawna. Nie ma tu nic nowego. Piłka jest teraz po stronie Rosji - powiedział Jean Claude Juncker.

Unii nie podobają się rosyjskie umowy ws. budowy gazociągu

South Stream od pewnego czasu budzi zastrzeżenia Komisji Europejskiej. Według Brukseli, umowy Rosji z pozostałymi krajami zaangażowanymi w projekt są niezgodne z unijnymi przepisami.

Władimir Putin wśród powodów wstrzymania inwestycji podał między innymi brak zezwoleń na budowę gazociągu na terenie Bułgarii.

Bułgaria za budową South Stream

Zdaniem premiera tego kraju oświadczenie rosyjskiego prezydenta było niesprawiedliwe i przedwczesne.

– Nie przerwano prac przygotowawczych, na przykład tych dotyczących zezwoleń. Popieramy budowę South Stream i chcemy, by powstał zgodnie z prawem europejskim" - powiedział Bojko Borysow. Jak dodał, Sofia na razie nie otrzymała żadnego oficjalnego powiadomienia od Moskwy o rezygnacji z budowy gazociągu.

W co gra Putin?

W opublikowanym w środę artykule redakcyjnym "FT" zaznacza, że rosyjski prezydent w każdy możliwy sposób stara się maksymalnie zwiększyć wpływ Moskwy na światową scenę polityczną. Stojące za projektem South Stream kwestie ekonomiczne zawsze były drugorzędne - ocenia "FT".
Jak pisze londyński dziennik, South Stream miał do spółki z Gazociągiem Północnym (Nord Stream) "umożliwić Rosji omijanie przy tranzycie gazu swego przysparzającego kłopotów sąsiada, ograniczając zarazem zdolność Ukrainy do opierania się naciskom Moskwy".
"FT" dodaje, że Putin, informując w tym tygodniu w czasie wizyty w Turcji o rezygnacji z budowy gazociągu, utrzymywał, że to strata dla UE, która nigdy nie była entuzjastką projektu. Nieprzekonujące - według dziennika - były również deklaracje o strategicznej alternatywie w postaci porozumienia rosyjsko-tureckiego.
- Turcja nie jest wystarczająco dużym konsumentem, by zastąpić rynek europejski, który South Stream miał obsługiwać. A wszelkie ewentualne plany Moskwy w sprawie transportowania gazu przez Turcję do UE napotkają takie same trudności, przed jakimi stał South Strean - zauważa dziennik.
Zastrzega, że UE nie powinna triumfować z powodu zmiany planów przez Moskwę. Może się to wprawdzie przyczynić - pisze "FT" - do zmniejszenia energetycznej zależności UE od Rosji, ale jednocześnie kraje unijne muszą zacząć rozglądać się za innymi źródłami dostaw gazu.

"FAZ": rezygnacja z South Streamu porażką Putina

Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" w opublikowanym w środę komentarzu uznał rezygnację z realizacji projektu South Stream za porażką prezydenta Rosji Władimira Putina będącą następstwem wykorzystywania dostaw gazu do geopolitycznych gier.
Poprzednicy Putina w czasach Związku Radzieckiego byli ostrożniejsi - pisze autor komentarza Nikolas Busse. Pomimo ostrej rywalizacji z Zachodem komunistyczni władcy Kremla wystrzegali się manipulowania przy dostawach paliw do Europy, zdając sobie sprawę, że wykorzystując najważniejsze źródło przychodów do uprawiania strategicznych gierek, mogą sami sobie zrobić krzywdę.
- Putin poniósł teraz na tym polu porażkę, swoją pierwszą - ocenia komentator. Projekt South Stream został wymyślony, aby "ominąć Ukrainę, wzmocnić uzależnienie Bałkanów i nie dopuścić do powstania europejskiego projektu Nabucco". Putinowi udało się zrealizować tylko ten ostatni cel i to też połowicznie - pisze Busse.
Fakt, że jedną z przyczyn fiaska jest postawa Bułgarii, pokazuje skutki uboczne polityki Putina wobec Europy Wschodniej. Rządy krajów orientujących się na Zachód niechętnie wdają się w interesy z Rosją, gdyż są one związane z dążeniami do hegemonii.
Nie ma wcale pewności, czy Putin znajdzie w Azji odbiorców na rosyjski gaz. Umowy, które zawarł z Chinami, są korzystne dla Pekinu. W dodatku to właśnie Chiny są strategicznym rywalem Rosji.
Zdaniem "FAZ" fiasko South Streamu nie jest dla Europejczyków powodem do radości. Pozostaną oni uzależnieni od dostaw przez Ukrainę, co ze względu na spory między Moskwą a Kijowem nie jest pozbawione ryzyka. - By zabezpieczyć sobie dostawy, UE będzie musiała zainwestować na Ukrainie więcej pieniędzy i politycznego kapitału niż planowała przed wydarzeniami na Majdanie - konkluduje "FAZ".

„Rossijska Gazieta” nic sie nie stało, Unia straci 2,5 mld dol.

Rosja straci niewiele, a Unia Europejska ponad 2,5 miliarda dolarów. Takie szacunki przedstawia „Rossijska Gazieta” w związku z zaprzestaniem budowy Gazociągu Południowego.

Rosja właściwie bez strat
Dziennik, powołując się na źródła w Komisji Europejskiej, twierdzi że unijne firmy stracą około 2,5 miliarda dolarów. Natomiast Rosja, jeśli wykorzysta dotychczasową infrastrukturę i materiały budowlane, praktycznie wyjdzie z tej sytuacji bez strat.
„Rossijskaja Gazieta” zauważa, że Gazprom podpisał z Turcją memorandum o budowie gazociągu, który podobnie jak Gazociąg Południowy, po dnie Morza Czarnego będzie dostarczał surowiec, zamiast do Bułgarii - do Turcji. Dziennik dodaje, że projekt tak zwanego „Błękitnego Gazociągu” zakłada doprowadzenie rur do granicy z Grecją. Tak więc nieco okrężną drogą, ale i tak Rosja będzie od południa zaopatrywać Unię Europejską w gaz.

Cimoszewicz: Rosja nie ma pieniędzy na gazociąg South Stream

Ostra odpowiedź Unii Europejskiej po rezygnacji Rosji z budowy South Stream

Rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. klimatu i energii Anna-Kaisa Heikkinen komentując ostatnią decyzję Moskwy o przerwaniu budowy gazociągu South Stream powiedziała, że pozycja Wspólnoty wobec Gazociągu Południowego się nie zmieniła. Ta podkreśla, że projekt musi spełniać normy prawa UE.

– South Stream jak każdy inny projekt w Europie może być rozwijany i może funkcjonować tylko zgodnie z unijnym prawem. Gazociągi, które są budowane w sprzeczności w unijnym prawem, są zagrożeniem dla funkcjonowania wspólnego rynku i mogą także nie sprostać oczekiwaniom związanym z bezpieczeństwem dostaw - powiedziała Anna-Kaisa Heikkinen.

Unia przyspieszy budowę połączeń gazowych w Europie Środkowo-Wschodniej

Dodała, że Komisja teraz przeanalizuje sytuację w Europie Południowo-Wschodniej, by przyspieszyć budowę interkonektorów w regionie i lepiej zintegrować sieć gazociągów".

9 grudnia spotkanie unijne w sprawie gazociągu

9 grudnia ma się odbyć spotkanie Komisji Europejskiej z unijnymi krajami, zaangażowanymi w South Stream.

Bruksela podkreśla, że rozmowy te były w planie już od dłuższego czasu i odbędą się mimo decyzji Rosji. Komisja zapewniła także, że zamierza prowadzić dialog z Moskwą w tej sprawie.

Ekspert: Rezygnacja z South Stream to szansa na zwiększenie bezpieczeństwa UE

Źródło: TVN24 Biznes i Świat/X-news

Wiceprzewodniczący KE ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz wskazał, że projekt South Stream był tematem regularnych dyskusji między zaangażowanymi w niego krajami członkowskimi UE a Komisją. Odbyło się kilka spotkań, mających na celu znalezienie rozwiązania, zapewniającego, że projekt ten będzie w pełni zgodny z prawem Unii.

-  Oczywiście ta nowa sytuacja będzie dodatkowym elementem omawianym na spotkaniu. Zmieniający się krajobraz energetyczny w UE jest jednym z powodów, dla których trzeba budować odporną unię energetyczną, mającą wzgląd na politykę klimatyczną. Jednym z priorytetów unii energetycznej będzie bezpieczeństwo dostaw energii - oświadczył Szefczovicz.

Putin nie chce South Stream

W poniedziałek w Ankarze prezydent Rosji Władimir Putin powiedział, że skoro UE nie chce gazociągu South Stream, to oznacza, że nie zostanie on zbudowany.

– Rosja nie może dalej realizować tego projektu. Nie możemy rozpocząć budowy pod dnem morza do czasu, dopóki nie otrzyma pozwolenia od Bułgarii. A rozpocząć budowę i zatrzymać się u granic Bułgarii- to głupota- wyjaśniał decyzję prezydent Rosji na konferencji prasowej podsumowującej jego wizytę w Turcji.

- Jeśli Europa nie chce go realizować, to nie będzie realizowany- oświadczył rosyjski prezydent. Zapowiedział, że rosyjskie surowce trafią w inne rejony świata i "Europa ich nie otrzyma".

- Uważamy, że nie leży to w interesie ekonomicznym Europy i przynosi szkody naszej współpracy. Ale taki jest wybór naszych europejskich przyjaciół, w końcu to oni są klientami. Rozpoczynając ten projekt teraz, gdy do tej pory nie otrzymaliśmy zgody Bułgarii na jego realizację w wyłącznej strefie ekonomicznej tego kraju, sami rozumiecie, to absurd. Włożymy setki milionów dolarów w projekt., przejdziemy całe Morza Czarne i zatrzymamy się przy granicy bułgarskiej- wyjaśniał.

Eksperci: South Stream powstanie, jeśli taka będze wola polityczna Rosji

Źr. PAP/x-news

Władimir Putin oświadczył też, że Rosja jest gotowa wybudować jeszcze jedną nitkę dla Turcji, a w przypadku konieczności- przekaźnik gazowy na granicy z Grecją dla dostaw dla innych odbiorców.

Bułgaria, która jest członkiem Unii Europejskiej, odmówiła zgody na budowę South Stream przez swoje terytorium. Gazociąg miał służyć do dostarczania surowca z Rosji do południowej Europy i omijać Ukrainę.

Eksperci o rezygnacji przez Rosję z South Stream

Informacja o tym, że Rosja rezygnuje z realizacji projektu gazociągu South Stream jest typową zagrywką Rosji, która ma stać się "zimnym prysznicem" dla Brukseli - ocenili eksperci rynku energetycznego.
W ocenie eksperta rynku gazowego Andrzeja Szczęśniaka jest to klasyczne zagranie Rosji, która w pewnym momencie twardo stawia warunki.

Szczęśniak: to ma być zimny prysznic dla Brukseli
– W mojej ocenie to taki rosyjski zimy prysznic na Brukselę, który wyzwoli w krajach, które mogłyby skorzystać na South Stream większą determinację, by bronić tego projektu" - powiedział PAP.
– W ostatnich miesiącach Unia Europejska oraz USA bardzo intensywnie blokują South Stream, co jest oczywiście związane z sytuacją na Ukrainie. To polityka wbrew interesom bezpieczeństwa energetycznego dostaw gazu do Europy" - ocenił.
Jak tłumaczył, Ukraina, przez którą tłoczone jest błękitne paliwo na zachód Europy, jest ciągle punktem zapalnym, a dostawy paliwa są cały czas zagrożone. – Blokowanie alternatywnych dostaw gazu jest więc sprzeczne z zasadami bezpieczeństwa dostaw - podkreślił.
– Mamy tu do czynienia z klasycznym zagraniem Rosji i myślę, że będzie ono skuteczne, a South Stream powstanie - powiedział.

Chmal: Rosji brakuje pieniędzy
Z kolei ekspert rynku energetycznego Tomasz Chmal stwierdził w rozmowie z PAP, że za decyzją Rosji prawdopodobnie stoją przede wszystkim kwestie finansowe, gdyż Rosja ma obecnie większe problemy niż troska o zaopatrzenie - szczególnie południowej Europy - w gaz.
– Kolejnym motywem może być pokazanie, kto nadaje ton dyskusjom energetycznym w UE i podejmuje decyzje, a także chęć skłócenia Europy - dodał.
– Dla tych, którzy byli „mocno nakręceni” na ten projekt, czyli m.in. Włoch, Austrii i Węgier, to bardzo zła wiadomość. Na południu Europy dominuje bowiem narracja, iż South Stream jest koniecznym projektem, by zaspokoić zapotrzebowanie Europy w gaz i uniezależnić się od tranzytu przez Ukrainę" - mówił.

South Stream uzależnia bardziej Europę od dostaw rosyjskiego gazu
Tymczasem - jak wskazał Chmal - część krajów Starego Kontynentu, w tym Polska wskazywały, że projekt ten pogłębiałby tylko uzależnienie Europy od dostaw gazu z Rosji i zwiększał jej pozycję monopolistyczną.
– Ja tej decyzji nie żałuję. W mojej ocenie należy zmniejszać dostawy błękitnego paliwa z jednego kierunku i budować inne rozwiązania, bo południowy szlak dostaw gazu jest potrzebny. Projekt Nabucco był dobrym projektem, niestety Europa w swoim marazmie nie była w stanie doprowadzić go do szczęśliwego końca. Być może po pogrążeniu projektu South Stream temat Nabucco powinien wrócić na europejską agendę" - stwierdził Chmal.

Rosyjska prasa: Rosja zamieniła Gazociąg Południowy na Błękitny
Zamiast Gazociągu Południowego, Rosja wybuduje Gazociąg Błękitny. Rosyjski dziennik „Kommiersant” ocenia, że taka decyzja usatysfakcjonuje akcjonariuszy koncernu Gazprom, a także pozwoli na zmniejszenie zależności Moskwy od tranzytu surowca przez Ukrainę.
O tym, że Rosja rezygnuje z budowy Gazociągu Południowego, który miał po dnie Morza Czarnego transportować gaz do Bułgarii i dalej do krajów południowej Europy, poinformował prezydent Władimir Putin. W ocenie gospodarza Kremla, skoro Unia Europejska nie chce gazociągu, to go nie będzie. „Kommiersant” zwraca uwagę, że jednocześnie Moskwa podpisała z Ankarą memorandum o wybudowaniu, również po dnie Morza Czarnego rury do Turcji. Jej przepustowość ma być taka sama jak Gazociągu Południowego, a więc 63 miliardy metrów sześciennych surowca rocznie. Rosyjsko - turecki gazociąg, w perspektywie mógłby dostarczać paliwo również do Bułgarii, Grecji i innych krajów Unii Europejskiej. Dziennik podkreśla, że istniejący już Gazociąg Północny, biegnący po dnie Bałtyku, powinien zaspokoić potrzeby klientów Gazpromu: w Słowacji, na Węgrzech i w Austrii. Tak więc, Rosja mogłaby znacznie ograniczyć tranzyt surowca przez terytorium Ukrainy. Przy tym „Kommiersant” dodaje, że Turcja jest trudnym partnerem, który wielokrotnie już zmieniał zdanie i zrywał umowy.

Rosja straci niewiele, UE sporo
Rosja straci niewiele, a Unia Europejska ponad 2,5 miliarda dolarów. Takie szacunki przedstawia „Rossijska Gazieta” w związku z zaprzestaniem budowy Gazociągu Południowego. Decyzję podjął w poniedziałek prezydent Władimir Putin.
Dziennik, powołując się na źródła w Komisji Europejskiej, twierdzi że unijne firmy stracą około 2,5 miliarda dolarów. Natomiast Rosja, jeśli wykorzysta dotychczasową infrastrukturę i materiały budowlane, praktycznie wyjdzie z tej sytuacji bez strat.
„Rossijskaja Gazieta” zauważa, że Gazprom podpisał z Turcją memorandum o budowie gazociągu, który podobnie jak Gazociąg Południowy, po dnie Morza Czarnego będzie dostarczał surowiec, zamiast do Bułgarii - do Turcji. Dziennik dodaje, że projekt tak zwanego „Błękitnego Gazociągu” zakłada doprowadzenie rur do granicy z Grecją. Tak więc nieco okrężną drogą, ale i tak Rosja będzie od południa zaopatrywać Unię Europejską w gaz.

South Stream miał zaopatrywać Południową Europę

Mający liczyć 3 600 km South Stream - wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI - miał zapewnić dostawy gazu z Rosji do Europy Środkowej i Południowej. Rura miała prowadzić z południa Rosji przez Morze Czarne do Bułgarii, a następnie do Serbii, na Węgry, do Austrii i Słowenii.
Komisja Europejska zgłaszała poważne zastrzeżenia do projektu, gdyż w jej ocenie porozumienia międzyrządowe Bułgarii, Węgier, Grecji, Słowenii, Chorwacji i Austrii z Rosją są sprzeczne z tzw. trzecim pakietem energetycznym UE.
W grudniu 2013 roku KE zaleciła renegocjacje porozumień w sprawie South Streamu; w opinii KE umowy te dają nadmierne prawa Gazpromowi, m.in. zarządzanie gazociągiem, wyłączny dostęp do niego czy ustalanie taryf przesyłowych. South Stream miał być drugą - po Gazociągu Północnym (Nord Stream) - magistralą gazową z Rosji omijającą Ukrainę.

IAR, PAP, jk