Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 20.02.2015

Sejm: w ustawie o OZE pozostanie zapis prosumencki

Sejm, wbrew rządowi, odrzucił w piątek kontrowersyjne poprawki Senatu do ustawy o odnawialnych źródłach energii dot. mikroproducentów energii. Zakładały ona zastąpienie taryf gwarantowanych prawem do odsprzedaży nadwyżek energii za 210 proc. hurtowej ceny.
Posłuchaj
  • Poprawka Senatu modyfikowała zapisy wprowadzone w ostatniej fazie prac przez posłów PSL. Przewidywała obniżkę ceny 1 kolowatogodziny energii elektrycznej z 75 do około 40 groszy. Wicepremier Janusz Piechociński, wbrew stanowisku rządu, głosował za odrzuceniem poprawki Senatu
  • Zdaniem Andrzeja Czerwińskiego z PO dzisiejsza decyzja Sejmu przełoży się na wyższe rachunki za energię elektryczną
  • Anna Zalewska Z Prawa i Sprawiedliwości powiedziała, że jej klub głosował przeciw poprawce Senatu, realizując program partii
Czytaj także

Oznacza to, że w ustawie pozostał zapis tzw. prosumencki - wprowadzony nieoczekiwanie przez Sejm przy uchwalaniu ustawy o OZE - który gwarantuje posiadaczom przydomowych mikroinstalacji (np. solarów) o mocy do 10 kW odkup od nich "zielonej" energii po cenie gwarantowanej i wyższej niż rynkowa.
Za odrzuceniem poprawek Senatu głosowało 227 posłów, przeciwko - 200, a dziewięciu posłów wstrzymało się od głosu.
Tzw. zapis prosumencki dzieli prosumentów (czyli jednoczesnych producentów i konsumentów energii) na dwie grupy - najmniejsze instalacje do 3 kW i te od 3kW do 10 kW. W przypadku tych pierwszych wsparcie miałoby wynieść ok. 75 gr na kWh w ciągu piętnastu lat, w przypadku drugiej 40 - 70 gr/ kWh.

Ceny mikroinstalacji będą coraz niższe
Zdaniem autorów propozycji prosumenckiej wprowadzenie tych zachęt pozwoli rozruszać segment mikroinstalacji, co w efekcie umożliwi obniżenie ich ceny i doprowadzi do spopularyzowania takich instalacji w Polsce. Dzięki temu kolejnym prosumentom miałoby się już opłacać inwestowanie w takie urządzenia bez specjalnej taryfy.

Energia na sprzedaż?
Komisja nadzwyczajna ds. energetyki i surowców energetycznych rekomendowała jednak posłom przyjęcie poprawki Senatu, która - według senatorów - miała być kompromisem między stanowiskiem rządu a zapisem prosumenckim. Zapisowi temu sprzeciwia się rząd, który uważa, że nastąpi gwałtowny rozwój mikroinstalacji, co pociągnie za sobą dodatkowe koszty. Resort gospodarki, z którego wyszedł projekt ustawy o OZE, przekonuje, że dzięki taryfom gwarantowanym instalacje będą służyć celom zarobkowym - czyli produkcji energii na sprzedaż, a nie na własne potrzeby, jak zakłada idea prosumenckości.

PO przeciwna prosumentom
Szef komisji nadzwyczajnej ds. energetyki i surowców energetycznych Andrzej Czerwiński (PO) przekonywał w wystąpieniu przed głosowaniem, że zapis prosumencki "może pomóc" grupie 200 tys. właścicieli mikroinstalacji, jednak - jak zaznaczył - na tę pomoc "ma się złożyć" ogół obywateli. Według niego "pytanie podstawowe" dotyczy roli, jaką powinno w tej sytuacji odgrywać państwo. Czy "parlament ma bronić Bogu ducha winnych ludzi", czy ma tworzyć warunki dla 200 tys. osób, które "będą robić interes dlatego, że wszyscy się na to złożą" - pytał.

Inne partie poparły odrzucenie senackiej poprawki
Przeciwne stanowisko zajął Jacek Najder (TR), który przekonywał, że zapis prosumencki oznacza walkę o "prosumencką energetykę obywatelską". Jego zdaniem taka energetyka to jedna z recept na bezpieczeństwo energetyczne państwa i sposób na realizację hasła "bliżej ludzi" z expose rządu Ewy Kopacz.
- Dzięki temu energetyka będzie bliżej ludzi. Nie tam, gdzie są wielkie korporacje, tylko tam gdzie ludzie produkują prąd i go zużywają - przekonywał.

Kto głosował za odrzuceniem poprawki?

Podczas głosowania doszło do pęknięcia w koalicji rządzącej. Niemalże całe PSL zagłosowało za utrzymaniem poprawki prosumenckiej, wprowadzającej stałe ceny dla obywateli, którzy chcieliby produkować energię w przydomowych mikroelektrowniach. Ten kierunek rozwoju energetyki odnawialnej w zdecydowanej większości wsparli też posłowie z SLD, PiS, KPSP, TR i większość posłów niezrzeszonych. W ten sposób posłowie odpowiedziała na agresywny lobbing spółek energetycznych skierowany przeciwko apelom organizacji samorządowych, społecznych i branżowych, które opowiedziały się za rozwojem energetyki obywatelskiej. Wśród nich jest Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji, która w swoim stanowisku podkreślała, że uchwalenie taryf gwarantowanych dla obywateli chcących produkować energię na potrzeby własne i swoich sąsiadów, przyczyni się do rozwoju innowacyjnego sektora polskiej gospodarki.

Jaka poprawka prosumencka: senacka – tylko dla bogatych, czy Bramory – dla wszystkich?>>>

Obywatelskie akcje odniosły sukces

- Dzięki zaangażowaniu wielu tysięcy osób udało się przekonać posłów do energetyki obywatelskiej. Cieszymy się, że parlamentarzyści, ponad podziałami partyjnymi, stanęli po stronie obywateli i umożliwili co najmniej 200 tysiącom rodzin inwestycje w przydomowe mikroelektrownie - powiedziała Anna Ogniewska, ekspertka Greenpeace ds. energetyki odnawialnej.

Greenpeace: wyciekły założenia kampanii przeciwko obywatelom>>>

Greenpeace zwraca uwagę, że wprowadzenie taryf gwarantowanych dla obywateli produkujących energię to jedyne sensowne rozwiązanie w ustawie o OZE. Sama ustawa pozostawia wiele do życzenia.

Koalicja Klimatyczna walczy o poprawkę prosumendzką >>>

Dzięki taryfom gwarantowanym szanse na zakup mikroinstalacji zostały wyrównane, a koszty ograniczone i bardziej sprawiedliwe rozłożone. To istotna, ale - z perspektywy rozwoju całego sektora OZE - drobna zmiana, która dotyczy bardzo niewielkiej części rynku. Nie wystarczy, by rozwiązać problemy energetyki odnawialnej w Polsce – dodaje Anna Ogniewska.

I tak czekają nas duże kary?

Teraz Prezydent, do którego trafi ustawa, powinien dokładnie przeanalizować jej kluczowe zapisy. Greenpeace ma nadzieję, że nawet jeśli głowa państwa ostatecznie zdecyduje się podpisać ustawę o OZE, to podejmie własną inicjatywę, która przyczyni się do ulepszenia prawa w tym zakresie. Kluczową kwestią jest wpływ systemu aukcyjnego na utrzymanie lub nawet wzrost kosztów produkcji energii z OZE, a także nieuzasadnione wsparcie dla spalania węgla z biomasą. Sprawę niewłaściwego stosowania pomocy publicznej i nadmiernego wsparcia dla współspalania bada Komisja Europejska, która może nałożyć na Polskę ogromne kary za ewentualne naruszenie zasad konkurencji.

Ta ustawa opiera się na generalnie złej koncepcji i błędnych założeniach. Z zasady powinna minimalizować koszty poprzez większy udział zielonego ciepła w miksie energetycznym, którego produkcja jest tańsza i ma największy udział w kosztach gospodarstw domowych i w emisji zanieczyszczeń - zwraca uwagę Grzegorz Wiśniewski z Instytutu Energetyki Odnawialnej.

Ustawa o OZE została zaakceptowana przez Sejm w połowie stycznia. Jedną z podstawowych zmian wobec obecnie obowiązujących przepisów dot. wspierania OZE jest zmiana systemu świadectw pochodzenia energii na system aukcyjny. System wyboru najlepszej oferty w tych samych warunkach ma być tańszy dla budżetu państwa o ponad 7 mld zł. Po zmianach do 2020 r. w budżecie ma pozostać 20 mld zł.
OZE to jeden z priorytetów polityki energetyczno-klimatycznej Unii Europejskiej. Jednym z jej celów jest 20-proc. udział tych źródeł w finalnym zużyciu energii. Dla Polski ten cel jest nieco niższy - średnio 15,5 proc. Źródła odnawialne na razie są droższe od konwencjonalnych, i aby się rozwijały, trzeba je wspierać, czyli dotować. Ustawa m.in. kompleksowo reguluje te kwestie.

PAP, Greenpeace, abo