Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Jedynka
Michał Przerwa 08.05.2015

Bitwa o OZE: co z gwarantowanymi stawkami dla prosumentów?

Gwarantowane stawki dla prosumentów nie powinny zostać obniżone. - Nawet dziś nie jest pewne, czy inwestycja w zieloną energię obywatelom się opłaci - apelują przedstawiciele organizacji pozarządowych.
Posłuchaj
  • Grzegorz Wiśniewski - prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej - mówi, że kandydaci na prosumentów odnieśli olbrzymi sukces na ostatnim etapie prawie 5-letniej pracy nad ustawą o odnawialnych źródłach energii /Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
Czytaj także

W tym miesiącu weszły w życie przepisy dot. OZE, które wprowadzają od 1 stycznia przyszłego roku gwarantowane ceny odkupu energii od prosumentów. Ministerstwo gospodarki chce je jednak obniżyć wprowadzając nowelizację.

Grzegorz Wiśniewski - prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej - mówi, że kandydaci na prosumentów odnieśli olbrzymi sukces na ostatnim etapie prawie 5-letniej pracy nad ustawą o odnawialnych źródłach energii. - To pokazało, że społeczeństwo obywatelskie ma swój głos i jest w stanie upomnieć się o drobną przysługę, która ma polegać na tym, że od 1 stycznia każdy z obywateli mógłby kupić sobie i zainstalować mikroźródło energii. Dostałby na 15 lat taryfę za sprzedaż energii do sieci - dodaje.
Taryfa ma być tak skonstruowana, że pokryłaby obecne koszty nakładów inwestycyjnych. Została tak skalkulowana, żeby mały inwestor mógł wystąpić do banku i bank bez ryzyka dałby mu kredyt o niewysokim oprocentowaniu. - Prosumenci czekają na 1 stycznia 2016 roku, żeby zacząć takie inwestycje realizować - twierdzi.

Ekspert podkreśla, że do tej pory nie przedstawione zostały wyliczenia dot. potencjalnej rentowności inwestycji w zielone instalacje. Tymczasem podnoszone są argumenty o niezgodności z przepisami o pomocy publicznej. Inne kraje poradziły sobie z tym problemem - dodaje.
Przy proponowanych w Polsce stawkach gwarantowanych inwestycje w zielone instalacje osiągałyby rentowność ok. 10 proc. Resort gospodarki chce jednak te stawki ściąć o połowę.
Polska w ubiegłym roku, po raz pierwszy od 25 lat, stała się importerem netto energii. To oznacza, że polskie elektrownie wytworzyły mniej energii, niż wyniosło całkowite zużycie.

Krzysztof Rzyman/mp