Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
IAR / PAP
Anna Borys 26.06.2017

Nord Stream 2: Polska chce, by decyzja zapadła na szczycie UE

Polska chce, by decyzja w sprawie budowy gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec po dnie Bałtyku zapadła na szczycie UE - powiedział w poniedziałek w Luksemburgu wiceminister energii Michał Kurtyka po spotkaniu unijnych ministrów ds. energii.
Posłuchaj
  • Narada odbyła się za zamkniętymi drzwiami, ale Polskie Radio dowiedziało się nieoficjalnie od dyplomatów jak przebiegała (IAR)
  • Wiceminister energii Michał Kurtyka o projekcie Nord Stream 2 (IAR)
  • Luksemburg: dyskusja o kontrowersyjnym Nord Stream 2 - relacja Beaty Płomeckiej (IAR)
Czytaj także

Rozmowy w Luksemburgu dotyczyły m.in. mandatu dla Komisji Europejskiej na negocjacje ws. Nord Stream 2.

Kurtyka powiedział, że w dyskusji głos zabrało 13 państw UE, które przedstawiły szereg zastrzeżeń natury ekonomicznej, technicznej i politycznej wobec projektu. „Wiele krajów zgłosiło zastrzeżenia. M.in. Włochy, Litwa, Łotwa, Estonia, silne stanowisko przedstawiła Rumunia, silne stanowisko przedstawiła też Chorwacja, która uznała, że podejmowanie dyskusji na temat takiego mandatu jest sprzeczne z celami unii energetycznej” – powiedział.

Wśród krajów spoza regionu Portugalia zwracała uwagę na konieczność dywersyfikacji gazu do całej UE, wskazując, że zbyt duża ilość gazu dostarczanego do Unii z Rosji byłaby ze szkodą dla możliwości dywersyfikacji dostaw z innych kierunków.

Głosu w dyskusji nie zabrały Niemcy.

Polska: to projekt sprzeczny z celami unii energetycznej

Polska podkreślała, że Nord Stream 2 to projekt, który jest sprzeczny z celami unii energetycznej.

- Zwróciliśmy uwagę, że w sytuacji, w której mamy tak wiele kontrowersji dotyczących politycznego zastosowanie tego projektu, niezbędne jest zaangażowanie Rady Europejskiej i niezbędne jest, że jeżeli mielibyśmy akceptować mandat, Rada Europejska powinna zabrać w tej sprawie głos i powinien to być silny głos, oparty o zgodę państw członkowskich. Tym bardziej, co podkreślało dzisiaj wielu uczestników tej dyskusji, że jesteśmy w procesie sankcji wobec Federacji Rosyjskiej. Taki projekt jak Nord Stream musi brać to również pod uwagę – powiedział dziennikarzom Kurtyka. Dodał, że dyskusja na Radzie Europejskiej na ten temat z pewnością będzie trudna.

Pytany, czy Polska będzie chciała blokować na posiedzeniu Rady Europejskiej tę kwestię, odpowiedział, że jest jeszcze za wcześnie, by o tym mówić. Dodał, że Polska poprosiła też KE o szereg analiz, które miałyby stać u podstaw takiego mandatu, m.in. czy alternatywnym rozwiązaniem mogłoby być porozumienie między poszczególnymi państwami a Federacją Rosyjską oraz dotyczących zastosowania trzeciego pakietu energetycznego dla podmorskich gazociągów.

Jak zaznaczył, Polska podczas spotkania zwracała też uwagę, że jeśli mandat miałby zostać uchwalony, to musi brać w pełni pod uwagę zastosowanie prawa europejskiego, w szczególności trzeciego pakietu energetycznego. - Uważamy, że sytuacja, w której miałyby powstać dwa równoległe porządki prawne - jeden na terytorium UE, drugi w stosunku do gazociągów podmorskich, jak Nord Stream – byłoby ze szkodą dla przejrzystości porządku prawnego – powiedział Kurtyka.

Polska wskazywała też, że w sytuacji, w której nie jest jasny porządek prawny, w ramach którego będzie działał gazociąg, niezbędne jest wstrzymanie prac przygotowawczych nad budową nitki.

Ekspert: chęć negocjacji KE z Gazpromem ws. Nord Stream 2 to relatywizacja prawa unijnego

W przypadku gazociągu Nord Stream 2 teoretycznie prawo unijne nie powinno pozwalać na monopol Gazpromu w zarządzaniu przesyłem i dostarczaniu gazu - przekonuje ekspert ds. energetyki Wojciech Jakóbik. Jego zdaniem wahanie KE w tej sprawie i chęć negocjacji z Gazpromem to relatywizacja prawa.

Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny portalu Biznes Alert wyjaśnia, że gazociąg Nord Stream 2 nie został dotąd objęty prawem unijnym, które wprowadza zasady antymonopolowe niepozwalające jednej firmie zarządzać gazociągiem i słać nim gaz. "Gazprom właśnie to robi przez gazociąg Nord Stream 1, który został zbudowany jeszcze przed przyjęciem tego prawa" - tłumaczy.

Jego zdaniem prawo unijne - tak zwany trzeci pakiet energetyczny - teoretycznie nie powinno na to pozwalać. - Gazprom powinien wpuścić inne firmy, zrezygnować z kontroli nad tą magistralą, co obniżyłoby zagrożenie monopolizowaniem rynku, czego obawia się Polska - mówi Jakóbik i tłumaczy, że Gazprom się z tym nie zgadza. Zdaniem rosyjskiego przedsiębiorstwa Nord Stream 2 powinien działać na tych samych zasadach, co jego poprzednik.

Kolidujące interesy różnych państw

Wojciech Jakóbik przekonuje, że Komisja Europejska targana jest w tej sprawie wewnętrznymi sporami, wynikającymi z kolidujących interesów różnych państw. - W tym Niemiec, które nie chcą mieszania się komisji do Nord Stream 2, co oficjalnie mówił kanclerz Sigmar Gabriel (wicekanclerz i szef MSZ Niemiec - PAP) w Moskwie - przypomina ekspert.

"Ze względu na to komisja waha się i chce negocjować z Rosjanami warunki objęcia reżimem prawnym właśnie Nord Stream 2, prowadzi to do relatywizacji prawa unijnego" - uważa Jakóbik. Jego zdaniem to niedopuszczalne.

Zwraca jednak uwagę, na to, że z polskiego punktu widzenia takie negocjacje mogą mieć pozytywny aspekt. - Plusem jest to, że one raczej długo potrwają i z puntu widzenia naszych planów, które chcemy zrealizować, czyli właśnie rozbudować gazoport (w Świnoujściu – PAP), zbudować korytarz norweski, każdy kolejny miesiąc opóźnienia Nord Stream 2, to jest czas na realizację naszych działań - przekonuje Wojciech Jakóbik.

Ekspert zauważa, że nowy gazociąg łączący Niemcy i Rosję promowany jest na wiele sposobów. - Oficjalny powód jest taki, że w Europie Zachodniej spada wydobycie gazu ziemnego, a zatem trzeba je czymś uzupełnić - wyjaśnia i dodaje, że odnoga Nord Stream 2, która ma rozprowadzać ten gaz dalej po Europie, ma powstać na linii Odry przez Niemcy, prowadzić gaz do Czech, a stamtąd na rynek Europy Środkowo-Wschodniej. - Zatem argument, że gaz z Nord Stream 2 ma zasilić Europę Zachodnią, jest fałszywy. Faktem jest, że ten gaz ma dalej zalewać Europę Środkowo-Wschodnią - przekonuje.

Jego zdaniem Nord Stream 2 może ograniczyć rolę tranzytową Ukrainy, destabilizując ją ekonomicznie i politycznie. Uważa też, że ma "zablokować dywersyfikację, rozwój rynku, by podkopać rentowność alternatywnych projektów".

Nord Stream 2 to projekt dwunitkowej magistrali gazowej z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Gazociąg ma być gotowy do końca 2019 roku. W tym samym roku Rosja zamierza zaprzestać przesyłania gazu rurociągami biegnącymi przez terytorium Ukrainy. Polska, kraje bałtyckie i Ukraina sprzeciwiają się projektowi.

abo