Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio 24
Michał Dydliński 19.05.2020

Budujący Nord Stream 2 mają problem. Czy Gazprom podzieli gazociąg?

Podporządkowanie gazociągu Nord Stream 2 unijnej dyrektywie gazowej będzie miało znaczne konsekwencje. Jedną z opcji może być formalny podział gazociągu na dwie części: jedną od punktu wyjścia z Rosji do granicy niemieckich wód terytorialnych, gdzie prawo UE nie byłoby aplikowane, oraz drugą w wodach terytorialnych Niemiec – ocenia Agata Łoskot-Strachota z Ośrodka Studiów Wschodnich, której analizę publikuje portal biznesalert.pl.

Decyzja niemieckiego regulatora odmawiająca przyznania Nord Stream 2 wyłączenia (derogacji) z zapisów dyrektywy gazowej oznacza, że aby gazociąg mógł w najbliższym czasie zacząć przesyłać gaz do Niemiec i UE, powinien to robić zgodnie z unijnym prawem. Mało prawdopodobne jest, by mógł uzyskać wyłączenie według zasad przysługujących nowym gazociągom. Ewidentnie decyzja Bundesnetzagentur (BNetzA) jest sprzeczna z interesami Gazpromu i kontrolowanego przezeń Nord Stream 2 AG.

Podział wyznaczą wody terytorialne Niemiec

Według treści nowelizacji unijne prawo obowiązuje w wodach terytorialnych państwa, w którym znajduje się pierwszy punkt połączenia nowej infrastruktury z siecią unijną – czyli w przypadku Nord Stream 2 w wodach terytorialnych Niemiec. Według interpretacji zwolenników gazociągu oznacza to, że tylko w przypadku odcinka przebiegającego przez wody niemieckie (55 km z 1230 km całego gazociągu) powinien być zagwarantowany dostęp stron trzecich, rozdział własnościowy i niezależny od dostawcy gazu, certyfikowany operator, plus niedyskryminacyjne, wyznaczane w przejrzysty sposób przez regulatora taryfy, natomiast nie stosuje się to do pozostałej, znacznie dłuższej części gazociągu.

shutterstock_nord-1200.jpg
Nie ma zgody na wyłączenie fragmentu Nord Stream 2 spod prawa UE. Ważna decyzja niemieckiej agencji

W konsekwencji jedną z opcji na którą może się zdecydować NS2 AG, jest formalny podział gazociągu na dwie części: jedną od punktu wyjścia z Rosji do granicy niemieckich wód terytorialnych, gdzie prawo UE nie byłoby aplikowane, oraz drugą w wodach terytorialnych Niemiec. Te dwie części miałyby mieć różnych operatorów – w pierwszej pozostałaby nim gazpromowska spółka Nord Stream 2 AG, w drugiej byłby to inny operator – czytamy w serwisie biznesalert.pl.

Teoretyczna, ale mniej prawdopodobna alternatywna

Taki podział gazociągu na dwie części – unijną i pozaunijną, oraz pomiędzy dwóch operatorów jest sztuczny. Nord Stream 2 ma tylko jeden punkt wejścia – w okolicach rosyjskiej Ust Ługi, i jeden punkt wyjścia, w Lubminie na północy Niemiec. Nie wiadomo więc, jak aplikować w jego przypadku dwa różne systemy taryfowe ani jak umożliwić dostęp stron trzecich do gazociągu przez organizację otwartych i niedyskryminujących aukcji.


Teoretycznie alternatywną, lecz znacznie mniej prawdopodobną i trudniejszą dla Gazpromu i Nord Stream 2 AG opcją byłoby objęcie całego gazociągu prawem unijnym i zorganizowanie aukcji jego przepustowości w punkcie wejścia na bałtyckim wybrzeżu Rosji. Ale taki wariant wydaje się mało realny i otwierałby szereg innych problemów i wątpliwości – przede wszystkim dotyczącym sprzeczności między prawem rosyjskim a prawem unijnym dotyczącym choćby zasad dostępu stron trzecich do gazociągów eksportowych.

Skuteczność egzekwowania zapisanych reguł

Na straży procesu wdrażania unijnego prawa stoi KE, a jej rola będzie szczególnie ważna w przypadku tak kontrowersyjnego gazociągu jakim jest Nord Stream 2. Kluczową kwestią będzie więc to, jakie będzie stanowisko i skuteczność egzekwowania zapisanych w dyrektywie reguł Komisji zajętej obecnie walką z koronawirusem i jego ekonomicznymi skutkami oraz wdrażaniem Europejskiego Zielonego Ładu.


Wreszcie – jak pisze Agata Łoskot-Strachota – należy pamiętać o dwóch sprawach. Po pierwsze, równolegle z poszukiwaniem sposobu jak najkorzystniejszego sposobu zastosowania przepisów unijnych w przypadku Nord Stream 2 Gazprom zaskarżył samą dyrektywę w unijnym Trybunale Sprawiedliwości oraz jako sprzeczną z zapisami traktatu Karty Energetycznej. Po drugie, Nord Stream 2 wciąż nie jest ukończony, i pomimo ostatnio widocznej intensyfikacji działań mogących doprowadzić do wznowienia jego budowy, wciąż nie wiadomo kiedy do tego dojdzie.

PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/biznesalert.pl/DoS, md