Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Michał Bieńkowski 08.10.2021

Rosja wywołała kryzys energetyczny, a teraz "współczuje" Europie. "Zależy nam na długoterminowych kontraktach"

W środę na europejskich rynkach gazu ceny tego surowca sięgnęły kolejnych rekordów. Indeks TTF dla rynku spot przekroczył 115 euro za MWh, kontrakt z dostawą w listopadzie był wyceniany na ponad 160 euro. Czy Europa pogrąży się w energetycznym kryzysie zorganizowanym przez Rosję?

Od miesięcy rynkowe ceny gazu na europejskim rynku systematycznie rosną. W ocenie Komisji Europejskiej, za ten stan rzeczy odpowiada szereg czynników, przede wszystkim zwiększony popyt, niskie stany magazynowe po zimie, spadek importu LNG.

Gazprom współczuje

Gazprom szczerze współczuje wszystkim krajom, które dotknął szok cenowy na rynku gazu - oświadczyła w czwartek wiceprezes Gazpromu Jelena Burmistrowa, podkreślając, że rozwiązaniem są długoterminowe umowy na dostawy gazu.

- Byliśmy nawet świadkami szeregu bankructw na rynku Wielkiej Brytanii w związku z powstałą sytuacją i szczerze współczujemy wszystkim krajom, bo to kolosalny szok dla gospodarki każdego kraju - oznajmiła Burmistrowa na międzynarodowym forum gazowym w Petersburgu.

Czytaj także:
gaz ziemny 1200.jpg
Po dwóch dniach rekordów, ceny gazu na europejskich giełdach spadają. Nawet o 25 proc.

Podkreśliła, że Gazpromowi zależy na zrównoważonym i przewidywalnym rynku gazowym, ale w tym celu nie należy opierać się na cenach spot, czyli stosowanych przez dystrybutorów, tylko zawierać długoterminowe kontrakty. Według niej kontrakty takie zapewniają przewidywalność ceny, zabezpieczają przed ewentualnym ryzykiem i pozwalają zachować równowagę między interesami sprzedawcy i nabywcy.

- Należy wspomnieć o tak ważnym czynniku, jak przewidywalność ceny. Dobrze kupić gaz po przystępnej cenie. Ale jeszcze lepiej wiedzieć zawczasu, ile dokładnie będzie on kosztował za miesiąc, za kwartał i za rok. Wszyscy widzimy na rynkach finansowych i papierów wartościowych, jak drogo może nas kosztować taka nieprzewidywalność - powiedziała.

Dodała, że w systemie kontraktów długoterminowych uzależnionych od cen koszyka produktów naftowych gaz bywa zarówno stosunkowo tani, jak i stosunkowo drogi. - Ale przewidywalność ceny pozwala to przewidzieć i zawczasu zabezpieczyć się przed możliwym ryzykiem. Najważniejsze, że w modelu długoterminowym jest zachowana równowaga między interesami kupców i sprzedawców - dodała.


Gazprom radzi

Podczas gdy ceny gazu w Europie rosną, a rządy martwią się o ich wpływ na rosnące koszty życia, Rosja w środę zaoferowała to, co według niej może być szybkim rozwiązaniem: szybką certyfikację niedawno ukończonego gazociągu Nord Stream 2, który będzie pompował rosyjski gaz bezpośrednio przez Morze Bałtyckie do konsumentów w Niemczech i poza nimi.

Komentarze rosyjskiego wicepremiera Aleksandra Nowaka nie ostudzą europejskich obaw, że kryzys energetyczny tej zimy jest już na rękę Moskwie. Zarówno Kreml, jak i rosyjska firma gazowa Gazprom zaprzeczają, jakoby odgrywały jakąkolwiek rolę w kryzysie dostaw, który doprowadził do ośmiokrotnego wzrostu cen gazu w Europie w porównaniu z cenami sprzed roku, ale niektórzy europejscy urzędnicy i eksperci ds. energii twierdzą, że Moskwa powstrzymała się przed zwiększeniem dostaw.

Na spotkaniu rosyjskich urzędników ds. energii w środę, prezydent Władimir Putin zgodził się na zwiększenie eksportu gazu, ale podkreślił, że popyt wewnętrzny powinien być zaspokojony w pierwszej kolejności. Powiedział, że Rosja pozostaje wiarygodnym dostawcą energii, a za obecny kryzys odpowiadają zmiany techniczne na europejskim rynku gazu kilka lat temu, w szczególności stopniowe wycofywanie długoterminowych kontraktów preferowanych przez Rosję na rzecz otwartego rynku "spot".


Gazprom nigdy cię nie zdradzi

Kryzysy energetyczne związane z Rosją są od dawna cechą charakterystyczną europejskich zim. W styczniu 2009 roku spór między Rosją a Ukrainą o rzekome niepłacenie za rosyjski gaz spowodował wstrzymanie dostaw do co najmniej 18 krajów europejskich do czasu zawarcia porozumienia.

Czytaj także:
PGNiG-1200x1200_01a02.jpg
Co wpływa na ceny gazu ziemnego?

W międzyczasie, po zakończeniu prezydentury Trumpa, upadła koncepcja importu gazu łupkowego z USA, który byłby nieocenioną pomocą podczas zbliżającej się zimy. Gaz ziemny jest w USA odpadem po produkcji ropy. Były prezydent USA planował sprzedawać gaz do UE, przez co Amerykanie mieli kompensować niedobór rosyjskiego gazu na rynku europejskim.  Nie udało się.

Nowe rurociągi - w tym Nord Stream 2 - były przedstawiane jako zwiększające odporność, ale Stany Zjednoczone i Ukraina od dawna ostrzegają, że mogą one zamiast tego przekazać więcej władzy Moskwie. W zeszłym tygodniu Gazprom zmienił również dostawy gazu na Węgry - których prezydent Viktor Orban od dawna należy do najbliższych sojuszników Kremla w Unii Europejskiej - z dostaw przez Ukrainę na oddzielne rurociągi przez Austrię i Serbię.

Wywołało to wściekłą reakcję rządu w Kijowie, który stwierdził, że działanie to narusza wcześniejsze umowy i powinno doprowadzić do sankcji ze strony USA i Niemiec. Obawy na Ukrainie są proste - Rosja użyje szerszej sieci rurociągów, aby odciąć dostawy i pozbawić Ukrainę zarówno gazu grzewczego, jak i opłat za przeładunek, jednocześnie budując jako broń dyplomatyczną zdolność Moskwy do włączania i wyłączania dostaw do innych krajów europejskich. Jeśli to prawda, to siła tego oręża gwałtownie wzrosła w wyniku obecnego kryzysu cen paliw.

Europa w potrzasku

To, w jakim stopniu Rosja rzeczywiście napędza obecny wzrost cen, jest przedmiotem gorących sporów. Europejskie zapasy gazu są na poziomie najniższym od 10 lat, a Wielka Brytania - która jeszcze bardziej ograniczyła swoje rezerwy strategiczne - ma podobno tylko cztery lub pięć dni zapasu paliwa na zimę, podczas gdy wcześniej było to 15 dni.
Zapasy spadły również w Azji, powodując wzrost cen na świecie. Pomimo wieloletnich rozmów na temat odejścia od rosyjskiego gazu, Moskwa pozostaje głównym dostawcą dla Europy, zaspokajając 43 proc. zapotrzebowania 27 państw Unii Europejskiej.

Czytaj także:
gaz-pxhere1200.jpg
Rosnący popyt, braki w magazynach, spadek importu LNG. Ceny gazu w górę

Gazprom dostarcza gaz zakontraktowany w ramach długoterminowych umów, ale zaprzestał dodawania kolejnych, twierdząc, że w pierwszej kolejności będzie traktował priorytetowo rosyjskie rynki krajowe. Komisja Europejska zapowiada, że będzie badać zarzuty o manipulowanie rynkami przez Rosję, a Bruksela zamierza w przyszłym tygodniu opublikować "zestaw narzędzi", z których kraje mogą skorzystać, by poradzić sobie ze skokiem cen, w tym subsydiów. Jak twierdzą europejscy urzędnicy, długoterminowym rozwiązaniem jest przejście na energię odnawialną.

Moment wybuchu kryzysu wydaje się jednak niektórym podejrzany. Po zakończeniu budowy gazociągu Gazpromu latem tego roku Rosja chce teraz uzyskać jego certyfikację. Proces ten nie jest jednak łatwy - Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na projekt, co może odstraszać specjalistyczne firmy potrzebne do uzyskania certyfikatu dla ostatecznych dostaw gazu.

Rurociąg od dawna budzi kontrowersje, a różni zachodni sojusznicy przyjmują rozbieżne podejścia. W szczególności Stany Zjednoczone i Ukraina sprzeciwiają się mu wprost, podczas gdy Francja i Niemcy naciskają na jego ukończenie. Krytycy twierdzą, że to tylko nagroda dla Moskwy za agresję i represje, w tym mobilizację tysięcy żołnierzy na granicach Ukrainy w kwietniu tego roku, podejrzane otrucie, a następnie uwięzienie lidera opozycji Aleksieja Nawalnego oraz szersze prześladowanie opozycji.

Każdy z tych czynników był sugerowany jako możliwy śmiertelny cios dla Nord Stream 2, ale żaden z nich nie okazał się taki. Moskwa popiera również prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenkę, którego rząd brutalnie zmiażdżył przeciwników po spornych wyborach w zeszłym roku, a także jest oskarżany przez kraje bałtyckie i Polskę o przepychanie migrantów z Bliskiego Wschodu przez ich granice. Rosja była wielokrotnie oskarżana o szpiegostwo - w środę NATO anulowało akredytację ośmiu członkom rosyjskiej misji dyplomatycznej w tym kraju, zarzucając im szpiegostwo.

Prawdopodobnie fakt, że ten kryzys ma miejsce teraz - przed nadejściem europejskiej zimy - może zmniejszyć ryzyko problemów w późniejszym okresie roku, zwłaszcza jeśli dojdzie do zawarcia umów z Rosją na bardziej długoterminowe dostawy. Jeśli jednak obejmie to certyfikację Nord Stream 2, będzie to duże zwycięstwo dla Rosji, zwłaszcza po innych wydarzeniach tego roku. Nawet jeśli złagodzi to obecny kryzys, to może nadać ton dalszym konfrontacjom w nadchodzących latach.


PolskieRadio24.pl/ PAP/ Reuters/ mib