Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Michał Bieńkowski 29.10.2021

Rosja korzysta z wysokich cen gazu. Europejscy konsumenci płacą

Do rosyjskiego budżetu wpłynie w tym roku ok. 125 mld USD ze sprzedaży ropy i gazu. Jest to około 50 mld USD więcej niż w roku 2020. To również o 40 mld USD więcej niż przy prognozowanych na początku br. cenach surowców na poziomie 45 USD za baryłkę ropy i 200 USD za 1 tys. m sześc. gazu. Rosyjski budżet finansują przede wszystkim europejscy konsumenci. Czy mamy jakąś alternatywę?

Unia Europejska zdecydowała, że przekaże Mołdawii 60 mln euro na walkę z kryzysem gazowym - przekazała w środę przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która tego dnia spotkała się z premier Mołdawii Natalią Gavrilitą.

We wtorek Komisja wyraziła zaniepokojenie kryzysem gazowym w Mołdawii w związku z wygaśnięciem kontraktu tego kraju na dostawy od rosyjskiego Gazpromu.

- UE wspiera Mołdawię i jest gotowa oraz zobowiązana pomóc Mołdawii przezwyciężyć ten kryzys - powiedział rzecznik KE Peter Stano. - Będziemy nadal wspierać Mołdawię, dostarczając wszelkiej możliwej technicznej, finansowej pomocy, aby przezwyciężyła obecny kryzys, oraz identyfikować alternatywy, aby zdywersyfikować dostawy energii - dodał.

Jest drogo, może być zimno

Mołdawski parlament zarządził w ubiegłym tygodniu stan wyjątkowy w branży energetycznej w związku z kryzysem gazowym, gdy rządowe negocjacje w sprawie długoterminowego kontraktu gazowego z tradycyjnym dostawcą - Rosją - utknęły w martwym punkcie.

Kontrakt na dostawy gazu od rosyjskiego Gazpromu wygasł pod koniec września i do tej pory nie udało się ustalić ceny na surowiec i innych punktów nowego kontraktu. Braki gazu zmusiły Mołdawię do ogłoszenia stanu wyjątkowego; Rosja zgodziła się przedłużyć dotychczasową umowę o miesiąc - na październik.

Czytaj także:
1200 gazprom energetyka elektrownia shutterstock free .jpg
Marszałkowski: Rosja chce, aby UE widziała w niej jedynego wybawcę od problemu wysokich cen energii

Gazprom poinformował, że zawiesza dostawy gazu do Mołdawii, jeśli nie otrzyma zapłaty za wcześniejszy eksport do tego kraju.

Wicepremier Mołdawii Andrei Spinu powiedział w poniedziałek na briefingu, że Kiszyniów w dalszych rozmowach z Moskwą o dostawach gazu, które mają być wznowione w tym tygodniu, poprosi o surowiec w "uczciwej" cenie.
W październiku Mołdawia otrzymywała od rosyjskiego koncernu gaz w cenie 790 dolarów za 1 tys. metrów sześciennych, podczas gdy we wrześniu cena wynosiła 550 USD.

Mołdawia kupiła w poniedziałek w Polsce milion metrów sześciennych gazu ziemnego w celu dywersyfikacji dostaw energii dla kraju - poinformował rząd w Kiszyniowie.

"Kontrakt został podpisany na próbny zakup jednego miliona metrów sześciennych gazu ziemnego pomiędzy państwową firmą Energocom i polską firmą PGNiG. Jest to pierwsza dostawa w historii Mołdawii z alternatywnych źródeł" - napisały mołdawskie władze w oświadczeniu.

Rosja testuje

Trudno uznać działania Rosji wobec kryzysu energetycznego w Europie za coś innego niż używanie gazu jako broni. Niemcy powinny zwrócić na to uwagę - powiedział w poniedziałek specjalny doradca amerykańskiego Departamentu Stanu ds. energii Amos Hochstein.

Pytany, czy Rosja, wstrzymując dostawy gazu, używa energii jako broni, by wymusić na Europie szybsze uruchomienie gazociągu, dyplomata odpowiedział, że Rosja jest "bardzo blisko tej granicy".

- Jeśli Rosja rzeczywiście ma gaz, który może dostarczyć i zrobi to, tylko jeśli Europa zgodzi się na inne żądania, które są całkowicie z tym niezwiązane, to trudno twierdzić, że nie stosuje energii jako broni - powiedział Hochstein. Odniósł się w ten sposób do sugestii władz Rosji, które stwierdziły, że w rozwiązaniu kryzysu pomogłoby tymczasowe szybsze uruchomienie NS2 bez niezbędnych kroków prawnych.

Mało alternatywnych źródeł

Od kilku lat w Europie zdecydowanie rośnie zależność od importu gazu, którego ponad 40 proc. stanowią dostawy z Rosji - podali eksperci Banku Pekao w raporcie specjalnym. Analitycy prognozują, że w br. konsumpcja gazu wzrośnie w Europie o 4 proc.

Eksperci ocenili, że dynamicznie rosnący popyt na gaz w Azji (zwłaszcza w Chinach) zaspokojony został przede wszystkim przez zwiększone dostawy LNG. W bieżącym roku częściowo zabrakło ich jednak dla Europy - import LNG na Stary Kontynent notuje spore spadki.

Jak zaznaczyli eksperci banku, kraje azjatyckie dysponują ograniczoną w porównaniu np. do Unii Europejskiej infrastrukturą importową gazu ziemnego i w zaopatrzeniu w ten surowiec posiłkują się przede wszystkim morskimi dostawami gazu skroplonego (LNG).

Analitycy banku zauważyli, że mniejszym dostawom gazu do Europy towarzyszył spadek produkcji (efekt kurczących się zasobów), a spadku importu z Rosji nie zrekompensowały zwiększone dostawy z innych kierunków.

Rezerwy strategiczne

"Sytuację ratował głównie gaz z europejskich magazynów, efektem czego był jednak częściowy drenaż rezerw strategicznych tego surowca, które w październiku 2021 były wciąż o ponad 20 proc. mniejsze niż 2 lata temu. Stopień wypełnienia magazynów znajduje się na poziomie nienotowanym na przestrzeni całej minionej dekady" - dodali.

Zaznaczyli, że Rosja ograniczyła dostawy gazu do Europy niemal wyłącznie za pośrednictwem gazociągu ukraińskiego, co - poza presją na Ukrainę - która utraciła wpływy z tranzytu gazu, ale też na UE, było głównym czynnikiem wzrostu cen w ostatnich miesiącach oraz elementem nacisku ukierunkowanego na szybszą finalizację gazociągu Nord Stream 2.

Gaz może płynąć przez ocean

Alternatywą dla Europy jest gaz z USA. Od momentu rozpoczęcia eksportu LNG z USA w lutym 2016 roku Europa otrzymała około 30 mld m3 ekwiwalentu gazu - wynika z danych S&P Global Platts Analytics. Wolumeny szybko rosły w ciągu 2020 roku dzięki wzrostowi amerykańskich zdolności eksportowych i odgrywaniu przez Europę roli rynku ostatniej szansy w sytuacji nadpodaży gazu na przepełnionym globalnym rynku.

Czytaj także:
PGNIG Lubiatów 1200.jpg
PGNiG chce obniżenia ceny w kontrakcie jamalskim. Majewski: sytuacja stanowi podstawę do renegocjacji warunków

Głównymi rynkami zbytu dla amerykańskiego LNG od lutego 2016 roku są Hiszpania i Wielka Brytania, które zaimportowały do tej pory odpowiednio 6,04 Bcm i 4,98 Bcm. Oba kraje są łatwo osiągalne z amerykańskiej Zatoki Meksykańskiej i mają duże możliwości importu LNG.

Inni główni importerzy to: Francja (3,82 Bcm), Turcja (2,68 Bcm), Włochy (2,71 Bcm), Portugalia (2,66 Bcm) i Holandia (2,43 Bcm), a mniejsze wolumeny wylądowały w Belgii, Grecji, na Litwie, Malcie i w Polsce.

Eksperci postrzegają bitwę o dostawy gazu do Europy jako swego rodzaju wojnę zastępczą między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, w której obie strony walczą o udział w rynku w regionie poprzez dostawy gazu ziemnego (Rosja) i skroplonego gazu ziemnego (USA).

W związku z covidowymi ograniczeniami spadła ilość gazu dostarczanego z USA do Europy. Wkrótce niektóre z tych logistycznych ograniczeń zaczną się zmniejszać, ale zniesienie wszystkich obostrzeń nie będzie możliwe do przyszłego roku, więc przez następne kilka miesięcy jesteśmy naprawdę zdani na łaskę pogody. Eksperci są zgodni, że Europa musi dywersyfikować swoje źródła energii i uniezależniać się pod tym względem od Rosji.


PolskieRadio24.pl/ PAP/ Reuters/ Financial Times/ mib