Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
PolskieRadio24.pl
Michał Bieńkowski 14.02.2022

Rosną ceny ropy i gazu. Wysoka zmienność na rynkach. Podano powód

Cena ropy WTI osiągnęła w poniedziałek rano tegoroczny szczyt na poziomie 94,88 USD za baryłkę, a cena gazu ziemnego wzrosła o ponad 5 proc. do 4,15 USD. W tle możliwy konflikt na Ukrainie i Nord Stream 2.

Zachód oskarżył Rosję o wstrzymywanie dostaw gazu, by pomóc w podnoszeniu cen i wywieraniu presji na regulatorów unijnych i niemieckich, by zatwierdzili nowy gazociąg Nord Stream 2, który podwoi możliwości eksportowe Moskwy przez Morze Bałtyckie. Rosja zaprzecza tym oskarżeniom, a Gazprom twierdzi, że wywiązuje się ze wszystkich długoterminowych kontraktów.

Szef Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) Fatih Birol powiedział w zeszłym miesiącu, że Rosja przyczyniła się do niedostatecznej podaży gazu ziemnego do Europy, w obliczu impasu między Moskwą a Zachodem w sprawie Ukrainy. Rosja dostarcza około 40 proc. gazu do UE. Potencjalny wpływ na te dostawy w przypadku inwazji Rosji na Ukrainę spowodował, że UE dąży do zwiększenia dostaw z innych krajów.

Są alternatywy

- Dostawy skroplonego gazu ziemnego (LNG) do Europy pod koniec ubiegłego roku pokazały, że Rosja nie może używać gazu jako wielkiej dźwigni na Europę, a niedobór gazu wspiera wysiłki na rzecz budowy większych zdolności LNG na europejskich wybrzeżach - powiedział czeski minister spraw zagranicznych Jan Lipavsky.

Lipavsky powiedział Reutersowi w wywiadzie, że przekierowanie ładunków LNG do Europy po tym, jak ceny wzrosły pod koniec ubiegłego roku w obliczu niższych dostaw z Rosji, pokazało, że istnieją alternatywy dla rosyjskiego gazu i wsparło argumenty za inwestowaniem w infrastrukturę.

- Lubię mówić, że (rosyjski prezydent) Władimir Putin dał Europie wspaniały prezent świąteczny, ponieważ pokazał, że nie jesteśmy zależni od rosyjskiego gazu - powiedział Lipavsky. - Nie mówię, że możemy być zależni tylko od LNG, ale to bardzo dobry przykład, że Rosja nie może sobie pozwolić na wykorzystanie gazu jako jakiejś podstawowej dźwigni gospodarczej, bo jeśli Europa zbuduje wystarczające mechanizmy, terminale, to zdywersyfikuje swoje bezpieczeństwo energetyczne.

Rosyjski gaz w Europie. Źródło: PAP Rosyjski gaz w Europie. Źródło: PAP

Sytuacja na Bliskim Wschodzie

Prezydent USA Joe Biden i król Arabii Saudyjskiej Salman omówili w rozmowie telefonicznej dostawy energii w obliczu gwałtownie rosnących cen paliw i rozwoju sytuacji na Bliskim Wschodzie, w tym w Iranie i Jemenie.

- Obaj przywódcy zobowiązali się do zapewnienia stabilności globalnych dostaw energii - podał Biały Dom w oświadczeniu. Salman, szef największego eksportera ropy naftowej w grupie OPEC, mówił o utrzymaniu równowagi i stabilności na rynkach naftowych - podała saudyjska państwowa agencja prasowa SPA. Podkreślił potrzebę utrzymania porozumienia o dostawach, które OPEC zawarł ze swoimi sojusznikami, w tym z Rosją, w ramach grupy znanej jako OPEC+.

W zeszłym tygodniu OPEC+ zgodził się na umiarkowany wzrost wydobycia ropy naftowej. Grupa ma trudności z osiągnięciem wyznaczonych celów i jest ostrożna w reagowaniu na wezwania do zwiększenia wydobycia ropy naftowej od największych konsumentów, aby ograniczyć gwałtowny wzrost cen. Globalne ceny ropy naftowej, które wzrosły o około 20 proc. w tym roku, prawdopodobnie przekroczą 100 dolarów za baryłkę z powodu słabszego niż oczekiwano spadku popytu wobec wariantu omikron.

Ropie naftowej sprzyja także napięcie na Ukrainie, gdyż Rosja umieściła na jej granicach ponad 100 tys. żołnierzy. Sekretarz stanu USA Antony Blinken powiedział w tym tygodniu, że administracja koordynuje działania z sojusznikami i partnerami, w tym w sprawie "najlepszego sposobu podziału rezerw energetycznych w przypadku, gdyby Rosja zakręciła kurek lub wszczęła konflikt, który zakłóci przepływ gazu przez Ukrainę". Było to oczywiste odniesienie do możliwości odcięcia zarówno ropy, jak i gazu ziemnego w następstwie jakiejkolwiek inwazji Moskwy.

Japonia pomoże

- Japonia, kluczowy importer skroplonego gazu ziemnego (LNG), rozważy, w jaki sposób może pomóc społeczności międzynarodowej w przypadku, gdyby kryzys na Ukrainie zakłócił dostawy - powiedział w piątek minister przemysłu Koichi Hagiuda.

Odmówił potwierdzenia doniesień medialnych, że Stany Zjednoczone zapytały Japonię, czy mogłaby przekierować część swojego importu LNG do Europy, gdyby Rosja odcięła dostawy, mówiąc: "Nie możemy komentować naszej wymiany dyplomatycznej".

Ale Hagiuda powiedział na konferencji prasowej, że Japonia od lat była "siłą napędową w rozwoju rynku LNG", dodając: "Chcielibyśmy rozważyć, w jaki sposób możemy przyczynić się do społeczności międzynarodowej". Ale powiedział również, że Japonia, kraj ubogi w zasoby, najpierw będzie musiała zabezpieczyć wystarczającą ilość energii, aby uniknąć niedoborów w elektryczności, ponieważ prognozowano więcej zimnej pogody.

Oskarżenia o histerię

Wysoki rangą rosyjski urzędnik wojskowy powiedział w poniedziałek, że Rosja jest gotowa otworzyć ogień do obcych statków i okrętów podwodnych, które nielegalnie wpływają na jej wody terytorialne - podała agencja Interfax. Taka decyzja zostanie jednak podjęta tylko na "najwyższym szczeblu", powiedział zastępca szefa głównego wydziału operacyjnego Sztabu Generalnego Stanisław Gadzhimagomedov.

Komentarz ten pojawił się dwa dni po tym, jak Moskwa poinformowała, że rosyjski okręt wojenny przegonił amerykański okręt podwodny na rosyjskich wodach Pacyfiku. Stany Zjednoczone zaprzeczyły, że przeprowadziły operacje wojskowe na rosyjskich wodach terytorialnych. Napięcie między oboma krajami jest wysokie, a Waszyngton ostrzega, że Rosja może w każdej chwili zaatakować Ukrainę. Moskwa zaprzecza takim zamiarom, mimo że w pobliżu granic Ukrainy stacjonuje ponad 100 tys. żołnierzy, i oskarża zachodnie rządy o histerię.

Interfax cytuje Gadzhimagomedova, który powiedział, że Rosja jest w stanie odpowiednio przeciwdziałać flocie USA na Morzu Czarnym i Bałtyckim, ale nie ma wystarczającej liczby okrętów i planów, aby to zrobić na dalekim wschodzie w tej chwili. W ostatnich tygodniach wszystkie rosyjskie floty wojskowe przeprowadzały ćwiczenia na rozległych akwenach, w tym na części Oceanu Atlantyckiego i Spokojnego oraz na Morzu Śródziemnym.

Czytaj także:


PolskieRadio24.pl/ Reuters/ PAP/ mib