W Tołczach na Podlasiu premier mówił, że miliardy złotych uzyskanych w latach 2013-2021 ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2 przeznaczono na transformację energetyczną, w tym programy takie jak "Mój Prąd" czy termomodernizacja budynków.
- Ale to nie są tak znaczące pieniądze, jeśli rozłożymy je na kilka lat. Wolelibyśmy, gdyby zostawały one w portfelach obywateli - mówił premier. Jak stwierdził, ponad 50 proc. ceny hurtowej energii elektrycznej to koszt uprawnień do emisji CO2.
- Najlepiej byłoby, żeby tego kosztu nie było. Ale jeżeli on musi już występować, w takiej czy innej postaci, niech nie będzie podlegał spekulacjom - zaznaczył premier. Szef rządu zapowiedział, że podczas najbliższych szczytów w Brukseli ponowi polskie postulaty dotyczące wyłączenia z rynku ETS instytucji finansowych.
System ETS. Premier o "wpływie na inflację"
Mateusz Morawiecki ocenił, że społeczeństwa europejskie cierpią przez spekulacje finansowe, którym poddawany jest system ETS. Szef rządu dodał, że wpływa to bezpośrednio na inflację. - Jest to ta część inflacji, którą zaimportowaliśmy z Zachodu. Jest ta część, która przyszła do nas ze Wschodu, czyli ta część gazowa inflacji - 5, 10 razy wyższe ceny gazu. Skąd się to wzięło? Wzięło się to z cen Gazpromu i polityki rosyjskiej. Ale jest też ta druga część, czyli ETS - mówił premier.
00:19 11561255_2.mp3 Premier: mechanizm ETS to część inflacji, którą importowaliśmy z Zachodu (IAR)
***
Polska od wielu miesięcy postuluje reformę unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2. W poniedziałek w Brukseli minister klimatu i środowiska Anna Moskwa rozmawiała o tym z wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej Fransem Timmermansem. Po spotkaniu polska minister przyznała jednak, że od strony formalno-prawnej nie ma żadnych możliwości ingerowania w ten rynek.
Czytaj także:
pb