Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Polskie Radio
Jarosław Krawędkowski 14.08.2014

Dlaczego 20 mln zł nie dostali rolnicy a kierowcy z A1

Pamiętają Państwo co powiedział prezydent Putin, gdy Zachód wprowadził sankcje wobec Rosji? My sobie poradzimy, wy nie. No i jeśli chodzi o Polskę, to ten scenariusz już zaczyna się sprawdzać. Mija kilkanaście dni od wprowadzenia rosyjskiego embarga, a najbardziej poszkodowani, czyli rolnicy, nadal nie wiedzą jaki plan ma rząd. W tym czasie, ten sam rząd lekką ręką funduje bezpłatne przejazdy autostradą nad morze. Z budżetowych rezerw.
Jarosław KrawędkowskiJarosław Krawędkowski

Gdy polscy konsumenci kupują za bezcen fasolkę, paprykę, ogórki, pomidory, jabłka oraz inne owoce, rolnicy-producenci coraz donośniejszym głosem alarmują: nie wytrzymamy – przy tych cenach skupu nie spłacimy kredytów, straty będą odbijać się na nas przez wiele lat.

Podobne alarmowe głosy słychać ze strony przemysłu spożywczego. Zapasy nas wykończą, nie przerobimy nadwyżek owoców, warzyw, mleka, mięsa powstałych w wyniku wstrzymania eksportu, i to zarówno na rynki wschodnie, jak i na zachodnie.

Ktoś może powiedzieć, że żywność jest tania, a w Polsce wiele rodzin, wiele dzieci nie dojada, więc rozdajmy ją, darujmy, niech się nie niszczy.

Łatwo powiedzieć, ale rozdawanie też kosztuje, wymaga sprawnego systemu organizacyjnego, finansowania transportu, dystrybucji, przydziału itd. Amatorskie inicjatywy, bazujące na kościelnych czy państwowych strukturach pomocy społecznej, nie są w stanie unieść (przewieźć, przechować, rozdzielić) dziesiątków tysięcy ton świeżych produktów.

A ponadto – jak te wszystkie dary rozliczyć z fiskusem. Czy może ktoś zagwarantować, że nasze dobre, miękkie serce nie spotka się z żelazną konsekwencją organów podatkowych, węszących przekręt i omijanie płacenia danin?

No to może to zniszczyć, i mieć w tym roku spokój? Też nie da rady, ponieważ jak mówią przedstawiciele przemysłu i władz sanitarnych, utylizacja tak wielkich ilości produktów wymaga ostrych procedur, kontroli no i oczywiście pieniędzy. Dużych pieniędzy.

Bo kto za to ma zapłacić – producenci żywności, przetwórcy, a może wojsko?

Nie. Pieniądze musi znaleźć państwo. Nie dlatego, że jak mówią niektórzy, to ono wywołało wojnę z Rosją czy Putinem. Dlatego, że państwo ma nie tylko nakładać podatki, szkolić wojsko i dbać o służbę zdrowia oraz emerytury, ale umieć działać i podejmować decyzje w czasach kryzysu. A z takim czasem mikrokryzysu gospodarczego właśnie mamy do czynienia.

Chyba lepiej skończyć z oglądaniem się na rekompensaty z Unii, złościć się, że nas nie rozumieją. Warto stwierdzić fakty: mamy kryzys w związku z nadpodażą produktów, rosnącą liczbę biedniejących rolników-producentów, i przetwórni. Wiemy co trzeba zrobić: dopłacić do produkcji, transportu, utylizacji, przechowania. I obliczyć – ile to będzie kosztować.

I to zrobić.

Tak jak w przypadku zablokowanych autostrad, wszak tam rząd wygrzebał 20 mln zł. Proszę mi wierzyć, że rolnicy i przemysł spożywczy to nie wakacyjni turyści, nie znikną wraz ze zmianą pogody. Pracują i żyją w Polsce. I wierzą, że mogą na nią liczyć.

Jarosław Krawędkowski