Logo Polskiego Radia
POSŁUCHAJ
Trójka
Gabriela Skonieczna 10.04.2013

Po mistrzowsku wyprowadzają ciosy i grzecznie mówią "przepraszam"

- Boks to nie jest coś uduchowionego. Tutaj leje się pot, ma się pogięte palce. Bijemy na poważnie, chociaż potem przepraszamy - mówią bohaterki reportażu "Wojowniczki”.
Po mistrzowsku wyprowadzają ciosy i grzecznie mówią przepraszamGlow Images

Każda z bohaterek reportażu Ewy Szkarłat miała przykre doświadczenia z przypadkową przemocą.

- Pojechałyśmy na festiwal teatralny do Lublina - opowiada jedna z dziewczyn. - Przechodząc z jednego przedstawienia na drugie, na ulicy nie spodobałyśmy się młodym chłopakom. Zaczęli nas bić. Chwycili za włosy, próbowali zgiąć do ziemi - wspomina. Po pierwszym szoku dziewczyny zaczęły się bronić, później uciekły. - To było bardzo trudne psychicznie doświadczenie - dodaje bohaterka reportażu, która przez pół roku od zdarzenia bała się po zmroku wyjść z domu. - W takich sytuacjach rodzi się poczucie bezradności - dodaje.

Bohaterka reportażu dodaje, że najlepszą rzeczą, jaką mogła zrobić dla siebie, było podjęcie decyzji, że trzeba być na takie sytuacje przygotowanym i nie dać się zaskoczyć. - Zupełnie przypadkiem pojawiły się zajęcia z samoobrony, a z samoobrony zrobił się boks - śmieje się dziewczyna.

- Panie podchodzą do zajęć metodycznie - mówi Karol Jakub Marszałek, trener. - Chcą wiedzieć co i jak, a aspekt poczucia bezpieczeństwa na co dzień jest kluczowy - podkreśla trener. Trening nie jest jednak prosty... bo jak się przełamać i uderzyć pięścią w twarz? Powoli budzi się w nich ukryty wojownik, który jest w stanie stawić czoła różnym przeciwnościom.

- Uważałam, że boks to coś bardzo niekobiecego. Joga tak, ale boks … kiedy założyłam rękawice, poczułam się wolna - mówi "Wojowniczka”.

Reportaż w Trójce - słuchaj, kiedy chcesz >>>

Zapraszamy do wysłuchania reportażu Ewy Szkarłat "Wojowniczki".